Cztery mosty zbudowali w ubiegłym roku w Małopolsce żołnierze Wojskowych Jednostek Odbudowy. To połowa wszystkich, które powstały w całym kraju dzięki współpracy samorządów z wojskiem.
Saperzy z 3. batalionu inżynieryjnego w Nisku zaangażowani byli w odbudowę przepraw przez rzeki w Skawie i Rokicinach Podhalańskich (gmina Raba Wyżna) oraz Kasinie Wielkiej (gmina Mszana Dolna). To zasługa wójtów tych gmin, którzy wystąpili o pomoc do ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka.
– Bez wojska byłoby naprawdę ciężko. Zaoszczędziliśmy połowę pieniędzy potrzebnych na odbudowę – przyznaje Andrzej Dziwisz, wójt Raby Wyżnej. Gmina współpracowała już z armią w 2013 r. – łącznie saperzy odbudowali tam pięć mostów: po dwa w Skawie i Rokicinach oraz w Harkabuzie.
Pierwszy raz w ubiegłym roku z pomocy armii zmuszona była skorzystać gmina Mszana Dolna. Wójt Bolesław Żaba informuje, że budowa mostu tymczasowego do osiedli Trzeciaki i Kubowicze Dolne w Kasinie Wielkiej kosztowała samorząd ok. 250 tys. zł. Przeprawa została zerwana przez powódź na początku sierpnia, a oddano ją do użytku na początku października 2014 r.
Odbudowa trwała więc znacznie krócej, niż gdyby zajął się nią samorząd. Była też znacznie tańsza. Dowód? Odbudowa drugiego mostu zerwanego przez sierpniową powódź – w Kasince Małej – kosztować będzie ok. 2 mln zł.
– Musieliśmy pokryć koszty zakwaterowania żołnierzy, wyżywienia, zapłacić za paliwo do samochodów i maszyn, ale nie płaciliśmy za robociznę. A to przecież spora oszczędność dla naszego budżetu – wyjaśnia Bolesław Żaba.
Przypomina, że gmina ostatecznie zrezygnowała z ustawienia w Kasinie Wielkiej mostu składanego typu DMS, co zwolniło ją z obowiązku opłacenia kilkumilionowej kaucji dla Agencji Rezerw Materiałowych.
Wójt Dziwisz nie ukrywa, że udział wojska w odbudowie mostów był wielkim wydarzeniem dla mieszkańców. Do tego stopnia, że kiedy w połowie grudnia otwierano most w Rokicinach, wiersz na tę okazję napisała poetka regionalna Izabela Zając. „W tym szczęściu rzecz straszna stała się – niestety. Bo na tle saperów zgłupiały kobiety” – głosi.
– Pamiętam też, że kiedy w jednej z miejscowości pojawili się żołnierze, starsza kobieta mówiła do szefa inżynierii wojskowej gen. Bogusława Bębenka, że tyle wojska to ona nie widziała nawet we wrześniu 1939 roku – uśmiecha się Andrzej Dziwisz.
Tworzenie Wojskowych Jednostek Odbudowy zapowiedział pod koniec 2012 r. ówczesny premier Donald Tusk podczas wizyty u saperów w Kazuniu. Do końca 2013 r. takie pododdziały powstały w Inowrocławiu, Głogowie, Nisku i Dęblinie. Na początku tego roku Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych RP poinformowało, że gotowość do działania osiągnęły jednostki w Stargardzie Szczecińskim, Krośnie Odrzańskim, Kazuniu i Chełmnie oraz kolejne w Nisku i Inowrocławiu.
Łącznie liczą one 1,2 tys. żołnierzy, którzy mają do dyspozycji ok. 1 tys. sztuk sprzętu (m.in. samochodów i maszyn).
– Dzięki Jednostkom Odbudowy zwiększyła się możliwość ewakuacji ludzi i odbudowy infrastruktury drogowo-mostowej, ale także likwidacji skutków katastrof komunikacyjnych, budowlanych, huraganów czy nawałnic – mówi ppłk Artur Goławski z Dowództwa Generalnego.
Wojskowe Jednostki Odbudowy wykonały w ubiegłym roku ponad 20 zadań na rzecz samorządów w całej Polsce. Była wśród nich nie tylko budowa 8 mostów, ale też remont skansenu w Mniszewie na Mazowszu, prace ziemne przy boisku sportowym w Chełmnie w woj. kujawsko-pomorskim i remonty dróg w gminie Hanna koło Lublina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
