Druhowie z Moszczenicy pomagali ostatnio w pracach przy starym kościółku. Może nie było to nic szczególnie skomplikowanego, ale ważnego - po ulewach zatkały się rynny i odpływy. Trzeba było je jakoś udrożnić. Kto inny mógł się więc podjąć zadania, tym bardziej że trzeba było wejść na dach, na wysokość ponad dziesięciu metrów? Z zadaniem uporali się sprawnie i szybko. Kościół jest już bezpieczny.