Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motor gra do końca. Lublinianie pokonali w Zamościu lidera z Nowego Targu

Marcin Puka
Marcin Puka
Łukasz Kaczanowski
W Zamościu gościnnie spotkanie (Arena Lublin jest zajęta z powodu odbywających się mistrzostw świata w piłce nożnej do lat 20) 32. kolejki trzeciej ligi piłkarskiej rozegrał Motor Lublin. Podopieczni Roberta Góralczyka pokonali lidera tabeli Podhale Nowy Targ 3:1. Na dwie kolejki przed końcem sezonu żółto-biało-niebiescy do ekipy z gór tracą sześć punktów, a do zajmującej drugie miejsce Stali Rzeszów, trzy "oczka".

Trener Motoru nie mógł w sobotę wystawić najsilniejszej jedenastki. Z powodu kontuzji zabrakło m.in. obrońcy Michala Ranko, a także mogącego występować w pomocy lub w ataku, Konrada Nowaka. Tego ostatniego w roli kapitana zastępuje Tomasz Brzyski. W meczowej 18-stce znalazł się za to Kamil Pajnowski, który jest już w pełni sił po wcześniejszych kłopotach zdrowotnych.

Przyjezdni przyjechali na mecz z zamiarem zwycięstwa, żeby jak najszybciej zapewnić sobie nieoczekiwany awans do drugiej ligi. Nieoczekiwany, ponieważ najwięcej szans dawano Stali Rzeszów, a następnie właśnie lublinianom. Po raz kolejny okazuje się, że pojawia się czarny koń, tak było w poprzednich latach. Na przykład w poprzednim sezonie z promocji do wyższej klasy rozgrywkowej cieszyła się Resovia.

– Chcemy jak najszybciej osiągnąć zakładany cel. Nie potrzebujemy się oglądać na kogokolwiek. Dlatego nie możemy kalkulować, tylko bić się o pełną pulę. A jak będzie w praktyce - to zweryfikuje boisko – mówił przed sobotnią konfrontacją Dariusz Mrózek, trener Podhala, cytowany przez klubowy portal.

Zespół z Nowego Targu w wielu meczach na początku strzelało gola, a później umiejętnie kontrolowało te spotkania. I tak samo rozpoczęło się dla nich starcie w Zamościu. W 3. minucie było 0:1, a na listę strzelców wpisał się Tomasz Palonek dobijając uderzenie Macieja Mizi

Żółto-biało-niebiescy nie załamali się słabym początkiem spotkania i próbowali wyrównać. I uczynili to w 15. min, kiedy to bramkarza gości pokonał Marcin Michota. Więcej goli w tej części gry już nie było, ale rezultat spotkania mogli zmienić m.in. ze strony gości Artur Pląskowski, Palonek, Lukasz Hruszka, a po drugiej stronie boiska chociażby Szymon Kamiński.

Po zmianie stron od 48. min. przyjezdni musieli grać w dziesięciu przeciwko jedenastu lublinianom. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Mateusz Mianowany.

Motor wykorzystał grę z przewagą jednego zawodnika. W 62. min. piłkę do siatki skierował Szymon Kamiński i ekipa z Koziego Grodu po raz pierwszy w tym meczu wyszła na prowadzenie.

To nie był koniec problemów w Podhala, które za chwilę grało w dziewiątkę! Tym razem za drugi żółty kartonik boisko musiał opuścić Martin Baran.

I znów miejscowi z pełną premedytacją spożytkowali ten fakt. W 80. min. bramkarza gości uderzeniem z dystansu pokonał Grzegorz Bonin. Przyjezdni grali do końca, a w 87. min. mieli rzut karny po faulu Dawida Pożaka na Pląskowskim. Jedenastkę na bramkę zamienił sam poszkodowany. Wynik spotkania nie uległ już zmianie i Motor pokonał zespół z Małopolski 3:2.

– Cieszymy się ze zwycięstwa. Mimo, że nie zrealizowaliśmy celu nadrzędnego, chcemy potwierdzać i potwierdzamy, że jesteśmy mocni – mówi Góralczyk. – Mierzyliśmy się z silnym zespołem, więc skala trudności była duża. Mecz źle się dla nas zaczął, ale podnieśliśmy się i strzeliliśmy trzy bramki. Przeciwnik był osłabiony, ale wtedy też trzeba umieć to wykorzystać. Martwi troszkę końcówka, ponieważ powinniśmy więcej utrzymywać się przy piłce. A tak sami sprokurowaliśmy rzut karny.

Motor zachował jeszcze matematyczne szanse na awans. Stanie się tak jeżeli wygra dwa ostatnie spotkania, a Podhale dwukrotnie przegra. Natomiast Stal musi przegrać w następnej kolejce z Chełmianką, a następnie pokonać u siebie ekipę z Nowego Targu. Wtedy wszystkie trzy zespoły będą miały taką samą ilość punktów. Wtedy przeprowadza się dodatkową punktację pomocniczą spotkań wyłącznie między zainteresowanymi drużynami.

W 33. serii gier (przedostatnia) lublinianie zmierzą się na wyjeździe z Wólczanką Wólką Pełkińską. Spotkanie zaplanowano na 2 czerwca (niedziela, godz. 18). Wcześniej, bo w najbliższy wtorek (28 maja, godz. 17.30) Motor na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich 5 w Lublinie zmierzy się z Chełmianką w półfinale Regionalnego Pucharu Polski na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej.

Motor Lublin – Podhale Nowy Targ 3:2 (1:1)
Bramki: Michota 15, Sz. Kamiński 62, Bonin 80 – Palonek 3, Pląskowski 87 z rzutu karnego
Motor: Olszewski – Michota (74 M. Majewski), Waleńcik, Cichocki, Pożak, Bonin, Sz. Kamiński (77 Poźniak), D. Kamiński, Gałecki, Brzyski, Paluch (77 Rak)
Podhale: Szukała – Drobnak, Bedronka, Baran, Barbus (66 Potoniec), Hruszka (73 Przybylski), Mianowany, Dynarek, Mizia (78 Mrówka), Pląskowski, Palonek
Żółte kartki: Waleńcik, Sz. Kamiński, Bonin, Michota, Pożak – Mianowany, Baran, Bedronka
Czerwone kartki: Mianowany 48 za drugą żółtą kartkę, Baran 63 za drugą żółtą kartkę
Sędziował: Sebastian Godek z Rzeszowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Motor gra do końca. Lublinianie pokonali w Zamościu lidera z Nowego Targu - Kurier Lubelski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski