Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motyka też nie pomógł

Daniel Weimer
Nie przyniosły skutku zalecenia trenera Marka Motyki (z prawej). Limanovia przegrała kolejny mecz
Nie przyniosły skutku zalecenia trenera Marka Motyki (z prawej). Limanovia przegrała kolejny mecz Jerzy Cebula
II liga. Działając na zasadzie tonącego, który brzytwy się chwyta, sponsor Limanovii Zbigniew Szubryt, w miejsce dotychczasowego trenera Ryszarda Wieczorka, zatrudnił znanego i doświadczonego szkoleniowca Marka Motykę.

Limanovia Szubryt0
Legionovia Legionowo 1 (1)

Bramka: 0:1 Czerkas 37.
Limanovia: Mika - Basta, Mysiak, Kulewicz, Derbich - Atanasov (59 Tarasenko), Koman, Poliacek (64 Chmiest), Ł. Wolsztyński (58 Piwowarczyk), Pribula - R. Wolsztyński (75 Majcher).
Legionovia: Smyłek - Menzel, Dankowski, Goliński, Tlaga - Ziąbski I (78 Pavić), Krljanović, Odunka (87 Maciejewski), Czapa (66 Wolski) - Czerkas (56 Tatara), FigielI.
Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice). Widzów: 400.

Liczył z pewnością, że pod jego wodzą gracze z Limanowej zaczną wreszcie wygrywać i jakimś cudem uratują dla miasta II ligę. Pierwszym krokiem w tym kierunku miało być zwycięstwo z Legionovią. Skończyło się, niestety, na dobrych chęciach, co oznacza, że sytuacja MKS stała się niemal beznadziejna.

Po wstępnym rozpoznaniu sił jako pierwsi bramce rywali zagrozili goście: po dośrodkowaniu Samuelsona Odunki Adam Czerkas główkował tuż obok słupka. Miejscowi odpowiedzieli atomowym strzałem z 25 m Miroslava Poliacka, po którym piłka odbiła się od obydwu słupków, by trafić do rąk Mikołaja Smyłka.

Później na dłuższy czas gra przeniosła się w okolice środkowej linii boiska, a widzowie ożywili się dopiero w 27 min. Wówczas po uderzeniu głową Radosława Kulewicza futbolówka przeleciała centymetry nad poprzeczką. Konkretniejsi okazali się gracze z Legionowa. Wyprowadzili kontrę, po której piłka trafiła na głowę Czerkasa, a następnie do siatki.

Po zmianie stron gra nabrała tempa, przy czym do bardziej zdecydowanych ataków przystąpili gospodarze. Niewiele jednak z nich wynikało. Skutku nie przynosiły też zmiany dokonywane przez trenera. Najgroźniej pod bramką gości zrobiło się w 84 min, gdy o centymetry pomylił się Dawid Basta. Ostatnie minuty to desperacki szturm limanowian. Ich rywale wyszli jednak z niego obronną ręką.

Zdaniem trenera
Marek Motyka, Limanovia:
- Nie udał mi się debiut w roli trenera Limanovii. Owszem, stwarzaliśmy w ciągu meczu sytuacje bramkowe, ale pi łka nie chciała wpaść do siatki. Brakowało nam dzisiaj uderzeń z dystansu, które mogłyby otworzyć drogę do bramki rywali. A ci wykorzystali nasz moment słabości, zdobywając gola na wagę trzech punktów.

Ambicji i zaangażowania moim podopiecznym odmówić nie mogę. Widziałem ich dzisiaj po raz pierwszy w walce o ligowe punkty. Przychodzi teraz czas, żeby spośród przeszło 20 zawodników wykrystalizować optymalną jedenastkę. Broni w każdym razie nie składamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski