Janusz Korwin-Mikke: NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
W sprawie Afganistanu mój ulubiony polityk, JE Radosław Sikorski, znów, niestety, popisał się serią bzdur. Bo jak inaczej określić to, co powiedział na ten temat w Bonn?
Zacznijmy od stwierdzenia, że "Polska jest gotowa przekazać Afgańczykom doświadczenia swojej udanej transformacji”! Doprawdy: paradne porównanie!
Pomińmy nawet kwestię, czy transformacja była udana? Przypominam, że Polska pod okupacją PRL stawała się coraz bardziej liberalna, osiągając szczyt w roku 1988 – pod okupacją III RP (a od dwóch lat: UE) Polska przesuwa się coraz bardziej w stronę eurosocjalizmu (z biurokracją, jakiej nie było nawet za Stalina!). Ale jakie to porównanie??
Polska to kraj raczej jednonarodowy, od prawie 100 lat republika – a nawet, niestety, d***kracja. Afganistan to kraj wielonarodowy, który spajała tylko osoba monarchy, obalonego siłą wbrew woli narodu w 1973 r. W Polsce spiskowcy przejęli władzę pokojowo: wojsko i milicja PRL zostały gładko przejęte przez III RP – w Afganistanie nowa władza trzyma się wyłącznie na obcych bagnetach. Obywatele III RP to w ogromnej większości chrześcijanie (na ogół niezbyt gorliwi) i ateiści – w Afganistanie w ogromnej większości żarliwi mahometanie. Polacy mieli dostęp do wiedzy i wiadomości ze świata – Afgańczycy wiedzą o świecie niewiele, a ich wąskie elity były mordowane w kolejnych przewrotach. Jakimi użytecznymi dla Afgańczyków doświadczeniami chce się p. Minister z nimi dzielić? Dalipan nie wiem!
Niestety: to nie jest koniec tego wygłupu. P. Minister powiedział jeszcze: "Wspólnota międzynarodowa nie może znów opuścić Afganistanu. Unia Europejska tego nie uczyni i będzie kontynuować wsparcie, a Polska zrobi to, co do niej należy”. Po czym, niemal jednym tchem: "z przeszłości wypływa też nauka, że Afganistan sam musi uporządkować swoją politykę i włączyć w procesy konstytucyjne jak najwięcej stron”. I trudno zrozumieć: musi sam stanąć na nogi – czy skorumpowana klika rządząca z łaski okupantów w Kabulu może liczyć na to, że nie zostanie opuszczona?
Gdybym był Afgańczykiem, to zrozumiałbym pierwsze zdanie jako rytualną obietnicę – a drugą jako zachętę do porozumienia się z Talibanem. Bardzo demobilizującą siły reżymowe – a bardzo zachęcającą dla talibów i haqqanistów.
Ale, być może, p. Minister mówił to tylko ot, tak sobie – by coś powiedzieć?
To wszystko nie rokuje dobrze na Nowy Rok...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?