Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mówią piłkarze

DW
Krzysztof Pyskaty

- Podchodzę do tego meczu bardzo emocjonalnie. Chcemy osiągnąć jak najlepszy rezultat, ale nasze umiejętności zweryfikuje boisko. Naszymi atutami powinny być fajna atmosfera na stadionie i doping publiczności. Ambicji i zaangażowania na pewno nam nie zabraknie. Osobiście wielokrotnie grałem przed kamerami telewizyjnymi, bezpośrednia transmisja z meczu nie będzie więc dla mnie czynnikiem deprymującym. Mam nadzieję, że także młodszym zawodnikom świadomość, że ogląda ich cała Polska, nóg nie powiąże. Po 90 minutach walki wszystko będzie jasne. Żałuję jedynie, że na zawodach zabraknie kibiców Wisły. Nasi fani mogliby się czegoś od nich nauczyć, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego pojęcia. Jesteśmy gotowi do walki o prestiż, o rozsławienie Limanowej w całym kraju i do sprawienia kolejnej sensacji.

Artur Prokop

- Nie przestraszymy się Wisły. Przetarcie zaliczyliśmy w potyczce z Lechią, o tremie nie może być więc mowy. Nie mamy niczego do stracenia, do meczu podchodzimy zatem spokojnie. Każde inne rozstrzygnięcie niż nasza wysoka porażka będzie wielkim sukcesem i klubu, i miasta. Chcemy sprawić miłą niespodziankę naszemu sponsorowi. Podniesiemy rękawicę, powalczymy. Wisła jest piłkarsko zdecydowanie lepsza - to nie podlega najmniejszej kwestii, ale my postaramy się wszystkie braki zniwelować zaangażowaniem i wolą walki. Puchary rządzą się własnymi prawami, sensacyjne rozstrzygnięcia są ich największymi atrakcjami. Zatem i my postaramy się zaskoczyć wszystkich znawców futbolu. Naszym sprzymierzeńcem będzie z pewnością trzytysięczna publiczność. Musimy się jej odpłacić za doping godną postawą i zostawić na boisku wiele zdrowia.

Jakub Wańczyk

- Osiągnęliśmy już bardzo wiele, mamy zatem świadomość, że nawet w przypadku porażki nikt nas nie będzie krytykował. To bardzo ważne, bowiem do meczu z Wisłą przystąpimy bez psychicznego balastu. Wzmocnił nas sukces w konfrontacji z Lechią, uwierzyliśmy we własne siły. Chcemy kontynuować tę wspaniałą serię. W środę damy z siebie wszystko, tanio skóry nie sprzedamy. Wynik pozostaje sprawą otwartą. O wszystkim może zadecydować ambicja oraz dyspozycja dnia. Zapewniam, że tej pierwszej mamy w nadmiarze, a co do aktualnej formy, to myślę, że znajdujemy się w niezłej dyspozycji. Świadczą o tym wyniki uzyskiwane w lidze, gdzie o każdy punkt toczy się zażarta rywalizacja. Trzeba więc wierzyć w możliwość sprawienia sensacji i pozostawać dobrej myśli. Połknęliśmy już jedną drużynę z ekstraklasy, dlaczego nie mamy czegoś podobnego dokonać w meczu z Wisłą?

Dawid Basta

- Wiemy, z kim walczymy i jaka jest stawka tej rywalizacji. Wszystko się może zdarzyć. Myślę, że nastawimy się na grę z kontry i nękanie przeciwnika krótkim kryciem, na wiele mu nie pozwalając oraz zmuszając do błędów, które postaramy się wykorzystać. Naszym atutem będzie własne, dobrze znane boisko, a wyższość techniczną gości spróbujemy nadrabiać ambicją i walką o każdy metr boiska. Dobrze by było, gdybyśmy tak jak w meczu z Lechią szybko objęli prowadzenie. Spowodowałoby to nerwowość w szeregach Wisły. My nie mamy się czego obawiać, bo jeśli spadniemy, to z wysokiego konia. To raczej Wisła powinna się martwić o wynik. Tragedii z ewentualnej porażki robić nie będziemy, ale na razie myśli o niej do siebie nie dopuszczamy. Pamiętajmy, że każdy mecz rozpoczyna się od stanu 0-0.
Jacek Pietrzak

- To naprawdę ogromna frajda móc zagrać przeciwko mistrzowi Polski. Apetyty rosną w miarę jedzenia. My nie mamy niczego do stracenia, sporo natomiast do zyskania. Boisko może nam pomóc, ponieważ nie jest za duże, to znaczy takie, do jakiego Wisła nie jest przyzwyczajona. Przed losowaniem marzyłem, żebyśmy trafili na Lecha Poznań lub na Wisłę. I te oczekiwania się spełniły. Zmierzymy się z drużyną z najwyższej półki. W spotkanie włożymy całe nasze serca. Myślę, że kibice nie będą mieli powodów, żeby się za nas wstydzić. Może się okazać, że spotkanie nie będzie aż tak trudne, że goście będą mieli gorszy dzień. Nie sparaliżuje naszych poczynań transmisja telewizyjna, chociaż przed meczem na pewno trochę się podenerwujemy. Trema jednak minie, kiedy tylko sędzia da znak do rozpoczęcia zawodów. Prosimy kibiców o doping. Takie wsparcie z trybun będzie nam bardzo potrzebne.

(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski