Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mówią: Trzymamy z świętą Ritą. Bo intryguje i nigdy nie zdradzi

Grażyna Starzak
Przychodzą do świętej Rity co miesiąc. – Problemów jest tyle, ile róż w bukiecie – mówią
Przychodzą do świętej Rity co miesiąc. – Problemów jest tyle, ile róż w bukiecie – mówią Andrzej Banaś
Przyjeżdżają do Krakowa każdego 22. dnia miesiąca. Nie dla Wawelu, lecz dla świętej od spraw beznadziejnych. Miesiąc temu było ich 5 tysięcy. Kobiety, mężczyźni, młodzi, starsi. Z bukietem róż w ręku. Ożywienie kultu żyjącej przed wiekami kobiety to fenomen socjologiczny

Barbara Grałek, żona Jerzego, znanego krakowskiego aktora, od 20 lat pracuje przy nagłaśnianiu kościołów. U ojców augustianów na krakowskim Kazimierzu bywa jednak nie tylko służbowo. Świętą Ritę, której sporych rozmiarów figura stoi właśnie w tej świątyni, uważa za swoją patronkę. I cieszy się, że jej kult tak wspaniale się rozwija.

Jak wytłumaczyć rosnącą popularność św. Rity? – Proszę obserwować twarze ludzi – radzi Barbara Grałek. – Tu przychodzą osoby, które mają ogromną wiarę i nadzieję, i które są bardzo zdeterminowane. Wychodzą z kościoła mocno podbudowane. I po miesiącu wracają. –Zapewne ich wszystkich, tak jak mnie, fascynuje życiorys tej świętej. To fenomen. Tłum w kościele gęstnieje. Barbara Grałek żegna się, dyskretnie wyciągając z torebki białą różę. – To dla Jurka. Potrzebuje wsparcia św. Rity – tłumaczy w odpowiedzi na moje spojrzenie.

Twarze wiernych odzwierciedlają różne uczucia. Smutek, troskę, zniecierpliwienie, zaciekawienie. I radość. Wiele osób jest tak skupionych, że nie mam odwagi zapytać, dlaczego przychodzą akurat do św. Rity. Podchodzę do trzech kobiet, stojących przed bramą kościoła. W wieku na oko powyżej 45 lat. Każda z pękiem różnokolorowych róż. Bogusia, Ewa i Jadzia pochodzą z Wadowic i Andrychowa. Św. Ritę najpierw „odkryła” Jadzia. Przyjeżdża do kościoła Ojców Augustianów od kilku lat.

O skuteczności modlitwy za wstawiennictwem tej świętej przekonała Bogusię i Ewę. Teraz modlą się tu wszystkie trzy. Na pytanie, o co proszą tę świętą, odpowiadają: „sprawy rodzinne”. – Problemów tyle, ile róż w bukiecie – mówi z uśmiechem Bogusia, która kilka lat temu owdowiała. Jej pogoda ducha może budzić podziw. Zwłaszcza gdy człowiek wie, z jak trudnymi sprawami musi się na co dzień zmierzyć. – Tylko św. Rita może mnie zrozumieć. Sama przeszła piekło na ziemi. Myślę, że dlatego ma tylu czcicieli – podsumowuje Bogusia.

W tłumie wypełniającym kościół Ojców Augustianów jest również dwoje młodych turystów z Wielkiej Brytanii. W przewodniku, który pospiesznie wertują, mają zaznaczone miejsca wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest tam również krakowski Kazimierz i kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Właśnie ta święta, nie Rita, jest oficjalną patronką świątyni. Młodzi Anglicy zachwycają się architektonicznymi detalami. Mówią, że urzekł ich ołtarz. Najbardziej jednak tłum wiernych z bukietami róż. – Kościoły na Wyspach rzadko kiedy są pełne – przyznaje dziewczyna o imieniu Doris. Jej partner dodaje, że „po raz pierwszy w życiu są świadkami mistycznego uniesienia w takim wymiarze!”.

Marta Fox, wielokrotnie nagradzana za swoją twórczość poetka, powieściopisarka i felietonistka, uważa św. Ritę za swoją patronkę. Jednakże trudno jej wytłumaczyć fenomen nagłego ożywienia kultu św. Rity. – Jej życie nie jest dzisiaj fascynujące, np. dla ludzi sukcesu. Bo sukces oznacza też samotność. Zawiść. Zemstę. Rita się nie mściła. Nie karmiła się zawiścią. Pragnęła zgody. Jej postawa imponuje, choć nie jest łatwo naśladować św. Ritę. Może właśnie w ten sposób da się wytłumaczyć to zjawisko.

Marta Fox nie ulega emocjom tłumu. Przyznaje, że nie jest też zbyt religijna. Twierdzi jednak, że dzień, w którym dowiedziała się o istnieniu św. Rity nie mógł być przypadkowy. –Miałam ciężki okres w życiu, kiedy pojawiła się św. Rita. Wieczorem przyfrunął do mnie wiersz, któremu nadałam tytuł „Modlitwa do św. Rity”. Od roku 2000 rozmawiam ze św. Ritą codziennie. Może te rozmowy są modlitwami? Poczułam, że św. Rita jest cała po mojej stronie. Uspokoiło mnie to odkrycie. Zaufałam jej. Jakbym pewna była, że jeśli „trzymam” z Ritą, to i ona ze mną. I że mnie nie zdradzi – wyznaje Marta Fox. Mówi, że to św. Rita spowodowała, że zatrzymała się w „teraz”. Nie porzuciła przeszłości, ale przestała nią żyć. Zdała sobie sprawę, że nie zmieni świata, ale może zmienić swój do niego stosunek i siebie.

– Odrodzenie się kultu św. Rity to prawdziwy fenomen – nie ukrywa augustianin o. Piotr Lamprecht. – Serce się raduje, gdy człowiek widzi coraz większe tłumy wiernych idących do spowiedzi i modlących się – dodaje. Na dłuższą rozmowę nie ma czasu, bo właśnie przygotowuje się do nabożeństwa. Za chwilę, ubrany w ornat, odczytuje do mikrofonu prośby i podziękowania do św. Rity. Tych pierwszych zdecydowanie więcej. „O uzdrowienie Michała”, „o pomyślny przebieg operacji Pawełka”, „za rodzinę Żanety”, „o uzdrowienie z choroby nowotworowej Violetty”, „i znalezienie żony dla Fryderyka”… Lista jest długa. Ojciec Piotr co pewien czas robi krótką przerwę.

Wtedy wierni powtarzają: „Święta Rito módl się za nami”. Najliczniejsze są prośby o zgodę w rodzinie, przywrócenie dobrych relacji między małżonkami, sąsiadami, kolegami z pracy. – Mnie to nie dziwi – zaznacza proboszcz tutejszej parafii, o. Marek Donaj. – Wystarczy sięgnąć do życiorysu Rity. Jej rodzice byli cenionymi mediatorami, rozjemcami pomiędzy zwaśnionymi rodami. Rita postępuje tak samo. Gdy ginie jej mąż, skrytobójczo zamordowany, robi wszystko, żeby synowie nie szukali zemsty. Z czasem udaje się jej doprowadzić do zgody między zwaśnionymi rodami.

Małgorzata Bilska, autorka książki poświęconej rozwojowi kultu mistyczki z Cascii, uważa, że św. Rita przemawia do dzisiejszych ludzi nie tylko dlatego, że ma opinię skutecznej świętej, która pomaga w sprawach beznadziejnych. –Intryguje, gdyż oryginalnie łączy przeciwieństwa: stan świecki, w którym żyła do 36. roku życia, z życiem konsekrowanym w zakonie, siłę i zdecydowanie ze skromnością i pokorą, pracę na rzecz jedności i pokoju z walką… z przeciwnościami. Ludzie uważają ją za „specjalistkę od codzienności”. Święci są często przedstawiani jak istoty posągowe, w sposób przesłodzony, jakby byli z innej gliny, z innego świata. Ona pozostaje ludzka, mimo ogromnej liczby cudów na koncie. –Rita jest zwyczajna, swojska – podkreśla Małgorzata Bilska.

Jeszcze kilka lat temu niewiele osób w Polsce słyszało o świętej Ricie. Pierwszym ośrodkiem jej kultu był krakowski kościół oo. Augustianów. 22. każdego miesiąca przychodzą tu tłumy. Pod figurą świętej składają karteczki z prośbami i podziękowaniami. Krakowski kościół Augustianów stał się polskim centrum kultu św. Rity.

Wychodzę z kościoła w momencie gdy wierni podnoszą do góry róże, które następnie święci kapłan. To nawiązanie do legendy o różach, które na prośbę umierającej Rity znalazła jedna z jej kuzynek w przyklasztornym ogrodzie w środku mroźnej zimy.

O. Marek Donaj prosi, by napisać, iż św. Rita ma róże w swoim życiorysie również dlatego, ponieważ „jest różą miłości, a miłość bez cierpienia nie jest pełna, tak samo jak róża bez kolców” – o czym przypominał św. Jan Paweł II, jeden z czcicieli Rity. – Nie chciałbym, żeby ten kult był ukierunkowany li tylko na symbole – mówi o. Donaj. – W tym miejscu zacytuję słowa bpa Grzegorza Rysia, który radzi pielgrzymom, by zapoznali się z życiorysem tej świętej. Żeby przychodzili do niej, dlatego, że swoim życiem pokazuje Ewangelię. Ojcowie Kościoła mówili, że jeśli ktoś modli się za przyczyną świętego, którego życiorysu nie zna, jest bałwochwalcą. To ostre słowa, ale i przestroga, żeby nie traktować świętych instrumentalnie.

***

Św. Rita urodziła się w Cascii, we Włoszech, prawdopodobnie w 1381 r. Mając 12 lat, na życzenie rodziców wyszła za mąż. Związek ten nie był udany. Porywczy, brutalny mąż był powodem wielu jej dramatów. Zginął zabity w porachunkach zwaśnionych rodów. Rita była matką dwóch synów. Bojąc się, by nie kontynuowali wendety, prosiła Boga, aby raczej zabrał ich ze świata niż mieliby stać się zabójcami.

Obaj młodzieńcy, którzy planowali pomścić ojca, zmarli podczas epidemii. Rita jako trzydziestokilkuletnia wdowa wstąpiła do zakonu augustianek, które miały swój klasztor w Cascii. Tam zmarła na gruźlicę 22 maja 1457 r. Jej kult zatwierdził papież Urban VIII w 1628 r. Jednak uroczysta kanonizacja Rity odbyła się dopiero 24 maja 1900 r. Dokonał jej papież Leon XIII, nazywając św. Ritę „drogocenną perłą Umbrii”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski