Może pomogą fotopatrole

Na chodnikach śnieg i samochody

   Czytelnicy "Dziennika" już od kilku dni informują nas o problemach z normalnym przejściem po wąskich chodnikach. Szczególnie w centrum Krakowa. - Teraz są one jeszcze dodatkowo oblodzone, a na dodatek zastawione autami. Ostatnio próbowałam z wózkiem przejechać tamtędy, ale okazało się to niemożliwe, musiałam zjechać na jezdnię - mówi jedna z mieszkanek ul. Michałowskiego. - Czy policja nie powinna dyscplinować kierowców, którzy blokują przejście pieszym?
   Funkcjonariusze z Sekcji Ruchu Drogowego krakowskiej policji potwierdzają, że od lat mają kłopoty z autami pozostawionymi nieraz na kilka godzin na światłach awaryjnych lub parkującymi mimo zakazu na chodnikach czy przejściach dla pieszych. Nierzadko miejsce zostawione dla pieszych jest o wiele węższe niż ustawowe 1,5 metra.
   - Ponieważ nie ma możliwości, by patrol czekał na kierowcę, a mandatu nie wolno nam zostawić za szybą, patrole korzystają z cyfrowych aparatów, żeby zarejestrować ten fakt - mówi podinspektor Ryszard Grabski, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. - Potem wzywamy takiego delikwenta do komendy, wystawiając mu wówczas mandat. Zazwyczaj w wysokości 100 złotych.
   To jeden ze sposobów na kierowców bez wyobraźni oprócz blokad nakładanych przez strażników. Ponieważ jednak takich zdarzeń jest coraz więcej, w kilku punktach Krakowa postawiono też znaki uprzedzające o holowaniu niepoprawnych "postojowiczów" na płatny parking. Jak ostrzega policja, jest to dość kosztowne dla tych wszystkich, którzy zostawili auta na chodnikach, np. przy ul. Garbarskiej, Dunajewskiego, św. Wawrzyńca, św. Gertrudy czy Wielopole. Bo wtedy do 100-złotowego mandatu dochodzi bowiem zazwyczaj 250 zł za holowanie oraz parking. (MADE)