18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mózg wcale nie służy do myślenia. Nasze osiągnięcia artystyczne i naukowe to jego produkt uboczny

Redakcja
Prof. Jerzy Vetulani: - Często myślimy, jak działa mózg, sięgając do uczuć czy wrażeń. To fałszywa droga. FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Prof. Jerzy Vetulani: - Często myślimy, jak działa mózg, sięgając do uczuć czy wrażeń. To fałszywa droga. FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Mózg jest po to, by znaleźć partnera, przekazać geny, uniknąć śmierci czy znaleźć pożywienie. Prowokacja? Niekonwencjonalny myśliciel JERZY VETULANI przekonuje, że nie. Rozmawiała Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz

Prof. Jerzy Vetulani: - Często myślimy, jak działa mózg, sięgając do uczuć czy wrażeń. To fałszywa droga. FOT. ANDRZEJ BANAŚ

- Boi się Pan?

- Czego?

- Inaczej zapytam. Czy jest Pan strachliwy?

- W zasadzie nie. Raczej podchodzę do strachu rozumowo. Kiedy wracam nocą przez park Krakowski i widzę grupkę młodych mężczyzn, od których czuć piwo, obchodzę ich z daleka. Gdy czuję od nich marihuanę, to przechodzę przez środek grupy i jeszcze z nimi gaworzę.

- Dlaczego?

- Bo marihuana kompletnie znosi agresję, alkohol natomiast ją wzmaga.

- Strach jest ważną częścią naszego życia?

- Bardzo. Bo podobnie jak ból jest to jeden z naszych głównych sygnałów ostrzegawczych. Obie reakcje dają nam motywacje i są niezbędne do życia. Już wiemy, jakie mamy ośrodki bólu i strachu. Potrafimy odróżnić strach od lęku.

- Na czym polega różnica?

- Lęk to, gdy czujemy się niepewnie, zagrożenie mamy więc niesprecyzowane. Zaś strach jest reakcją na konkretne zjawiska, które nam zagrażają. Strach jest bardzo przydatny, zwłaszcza w małym natężeniu, bo on nas chroni przed sytuacjami, będącymi dla nas zagrożeniem. Impulsywność tłumi nasze odczucie strachu. Widać to dobrze u nastolatków, którzy łatwiej "ładują się" w trudne sytuacje.

- Stwierdzenie: "rewolucję robią ludzie młodzi", znaczy w domyśle: "bo się nie boją".

- Właśnie. Młody narciarz częściej ma wypadki niż stary.

-Nie boi się, gdyż nie ma wyobraźni.

- I nie ma doświadczenia. Dość wyraźnie widać, jak z upływem lat zmienia nam się w mózgu struktura i stężenie neuroprzekaźników. Zwykle z wiekiem spada nam w mózgu serotonina, co objawia się depresjami. Jednocześnie jej niedobór powoduje zwiększoną impulsywność. Konsekwencją tego jest fakt, że ludzie starzy są zwykle smutniejsi i agresywniejsi. Gdy w tramwaju lub w autobusie wybucha awantura, to zazwyczaj prowodyrem jest starzec lub staruszka, który najczęściej formułuje uwagi pod adresem kogoś młodszego. Widzieliśmy, że w manifestacjach postsmoleńskich brali udział przede wszystkim ludzie starzy. W mózgu ośrodki strachu znajdują się w jądrach migdałowatych. Istnieją przypadki stwardnienia jąder migdałowatych i takie osoby nie odczuwają strachu.

- Łatwiej im żyć?

- Może łatwiej, ale zdarzyć się może, że przez to żyją krócej. Np. sprawa bohaterów wojennych. Za mojej młodości bohaterem wojennym był Aleksander Matrosow, radziecki żołnierz, którzy rzucił się na karabin maszynowy; własnym ciałem zatkał otwór bunkra. Zginął, ale reszta żołnierzy pod bunkrem przeszła bez szwanku. Matrosow był legendą, w wielu miastach radzieckich miał pomniki. Wydawało się to jedną z wydumanych sowieckich legend. Tymczasem niedawno podobny bohater pojawił się w armii amerykńskiej: Mike Monsoor, Navy Seal PO2 (żołnierz w siłach specjalnych marynarki USA w stopniu sierżanta) zginął w Ramadi, 29 września 2006 roku, rzucając się na granat wrzucony na płaski dach domu, gdzie znajdował się z jedenastoma kolegami. Zginął, ale pozostali na dachu przeżyli - jedynie dwóch zostało rannych. Jak widać istnieją bohaterzy, których można nazwać ludźmi z jajami, ale prawdopodobnie nie posiadają sprawnych jąder migdałowatych.
-Konkluzja może być jednak smutna: bohaterstwo to nie mierzenie się z własnym strachem, a jedynie uszkodzenie jąder migdałowatych.

- Zazwyczaj mówi się, że prawdziwe męstwo polega na opanowaniu własnego strachu. To jest jedynie nasze wydumanie. Historia z naszym mózgiem polega na tym, że my bardzo często myślimy jak działa mózg, sięgając do naszych uczuć, wrażeń, czyli do metody introspekcji. To fałszywa droga. Bo on nie służy do myślenia.

- A do czego służy?

- Do przeżycia. To jest główny organ przetrwania. Jest szalenie ważny. Pierwsze mózgi, jako odrębne organy, pojawiły się już u skorupiaków 550 milionów lat temu. Mózgi większości zwierząt, jako organy przeżycia są niewielkie. Mają kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy neuronów, ale bardzo precyzyjnie potrafią reagować na wszystkie niebezpieczne sytuacje i doprowadzają do tego, co jest celem każdego żywego organizmu: unieśmiertelnienie własnych genów, czyli do prokreacji. Mózg u skorupiaków prawie wcale się nie rozrósł i mózg dzisiejszego kraba wygląda bardzo podobnie jak tego z kambryjskiej prahistorii. Ale u naszych przodków zdarzyło się coś niezwykłego. U podobnego do dzisiejszego lancetnika prastrunowca Pikea gracilis dwa razy podwoił się cały genom. Była bardzo korzystna sytuacja. Dzięki badaniom nie tak dawno przeprowadzonym okazało się, że zwielokrotnienie genomu powoduje możliwości powstania nowych genów. To legło u podstaw fantastycznego rozwoju mózgu kręgowców. Podczas gdy liczba neuronów w mózgu prawie wszystkich bezkręgowców nie przekracza kilkudziesięciu tysięcy, to kręgowce mają już miliony i miliardy neuronów. Ostatnie szacunki mówią, że w mózgu ludzkim występuje 86 miliardów komórek nerwowych,

- Co to oznacza?

- Że kręgowce mają wielkie, świetnie funkcjonujące mózgi. Ale są to ciągle organy służące do przeżycia, a nie do poznawania prawdy. Myślenie jest produktem ubocznym. Mózg służy do tego, by uniknąć śmierci, zdobyć pożywienie i znaleźć partnera czy partnerkę, by przekazać swoje geny.

- Czyli to, czym szczyci się ludzkość, co nas odróżnia od zwierząt, osiągnięcia naukowe, artystyczne, to jedynie produkt uboczny?

- Prawdę mówiąc, tak. Ale dzięki kulturze, nauce, religii opanowaliśmy świat, zdobyliśmy dominującą pozycję. Zauważmy na przykład, że człowiek jest gatunkiem religijnym. Religia występowała we wszystkich kulturach. Ale jej zaletą dla rozwoju ludzkości nie było poznawanie świata, które często było bardzo opaczne. Ale nawet prymitywne religie zapewniały spójność plemienia, gromadzenia się wokół religii, samoidentyfikacji. Ta dobra spójność mogła gwarantować długie utrzymanie się plemienia. O tym, że mózg jest organem przeżycia, mówił Edward Osborne Wilson, twórca psychosocjologii. Gdy byłem w USA w latach 70., Wilson był jedną z najbardziej znienawidzonych postaci w życiu studenckim, bo twierdził, że ludzie zachowują się, kierując się w zasadzie takimi samymi motywami jak zwierzęta. Badając owady socjalne, czyli pszczoły i mrówki, twierdził, że te same zasady zachowań można zaobserwować u człowieka. Dowiódł, że kierujemy się więc wyższymi uczuciami właściwie pozornie, racjonalizując nasze biologiczne motywacje.
- Trudno się dziwić, że takie odarcie człowieka z człowieczeństwa się nie spodobało.

- Wywołało to protesty i to z dwóch stron. Konserwatywne chrześcijańskie ugrupowania protestowały przeciw degradacji człowieka. Zaś lewackie ugrupowania zarzucały mu szerzenie wręcz faszystowskich idei typu: że przeżywa najsilniejszy. Wilson, gdy przyjeżdżał na uniwersytety z wykładami, często był obrzucany jajami. A to był świetny facet. Mówił: że umysł to ciemny staw, w którym nic nie można zobaczyć. Aby go zbadać, trzeba wyjść na zewnątrz, by zastosować inne metody badawcze niż introspekcja. I faktycznie nasza wiedza o mózgu ruszyła, gdy zaczęto patrzyć, co się w nim dzieje. Najpierw sporo wiedzy zdobyto w czasie zabiegów chirurgicznych; zaczęli to robić angielscy neurochirurdzy pod koniec XIX wieku. Potem okazało się, że w czasie pracy mózgu tworzą się potencjały elektryczne, które można zbierać z powierzchni czaszki, i na tej podstawie powstały EEG i analiza elektryczna. Ostatnie dwie dekady XX wieku to epoka neuroobrazowania mózgu, wykorzystującego m.in. rezonans magnetyczny i pozytonową tomografię emisyjną. Te badania pozwoliły spojrzeć na mózg obiektywnie. Na przykład: może pani dużo mówić o moralności, ale ja wiem, że nie będzie pani w stanie ocenić, czy czyjeś zachowanie jest moralne, jeżeli ja, nad miejscem, gdzie kora skroniowa łączy się z korą ciemieniową, poprzesuwam pani cewką, która daje silne promieniowanie magnetyczne. To się nazywa przyczaszkowa stymulacja magnetyczna, która przejściowo niweluje działanie neuronów. Neurony, które odpowiadają za tzw. teorię umysłu, za to, że umiem się wczuć w myśli innych osób, zostają wyłączone. Mimo postępu w nauce mózg ciągle pozostaje nie do końca poznany. Wiemy natomiast, że szlachetnie jest przewalczać nasze lęki.

- Ale czy warto jednak pokonywać strach?

- Oczywiście, że tak. Kultową książką mojego pokolenia była "Diuna" Franka Herberta. Z niej utkwiła mi w pamięci jedna z modlitw Bene Gesserit:"Nie wolno mi się bać. Strach jest zabójcą umysłu. Strach jest małą śmiercią, ale wymazuje wszystko. Stawię czoła mojemu strachowi. Pozwolę mu przejść nade mną i przeze mnie. A kiedy przejdzie, będę śledzić jego szlak moim wewnętrznym wzrokiem. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie niczego. Tylko ja pozostanę".

Uczony nowych czasów

Profesor nauk przyrodniczych, psychofarmakolog, neurobiolog, biochemik, członek PAN i PAU. Uczony nowych czasów, który w doskonały sposób łączy pracę naukowca z popularyzowaniem nauki. Autor wielu książek. W przeszłości był prelegentem dyskusyjnych klubów filmowych czy konferansjerem Piwnicy pod Baranami, gdzie zastępował Piotra Skrzyneckiego. Obecnie regularnie pojawia się w piśmie mówionym "Gadający Pies", ma swój kanał na YouToube, gdzie można oglądać jego wystapienia, a także prowadzi blog "Piękno neurobiologii".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski