Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Można spełniać marzenia chorując na schizofrenię. Wkrótce premiera filmu "Solar Voyage" krakowskiego reżysera Adama Żądło

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Trailer do filmu "Solar Voyage" można będzie zobaczyć internecie. Premiera 10 czerwca na profilu firmy reżysera StingArt na platformie YouTube
Trailer do filmu "Solar Voyage" można będzie zobaczyć internecie. Premiera 10 czerwca na profilu firmy reżysera StingArt na platformie YouTube Materiały prasowe
Podczas rozpoczynającej się za tydzień tegorocznej edycji Krakowskiego Festiwalu Filmowego swoją premierę będzie miał dokument „Solar Voyage”. To niekonwencjonalna opowieść o matematycznym geniuszu z Pcimia, cierpiącym na schizofrenię, zrealizowana przez krakowskiego reżysera Adama Żądło.

FLESZ - Przełomowy test na koronawirusa z Wrocławia

Nie znamy jego prawdziwego imienia i nazwiska. W filmie występuje jako Mirek Lech. Urodził się i wychował w Pcimiu. Szybko okazało się, że jest matematycznym geniuszem. Zaczął pisać doktorat z instalacji paneli słonecznych dla domów jednorodzinnych, ale zdiagnozowano u niego schizofrenię. Niestety – po krótkim pobycie w Kobierzynie, stwierdził, że nie chce się leczyć. „Ciężko się z nim dogadać. Jest inny” – twierdzą dzisiaj jego sąsiedzi.

- To moja daleka rodzina. Początkowo kojarzyłem go jako człowieka, który z zakupami w ręku przemyka się gdzieś bokiem, aby być z dala od ludzi. Taki typowy pustelnik. Kiedy byłem w szkole i miałem trudne zadania z matematyki, a rodzice nie potrafili ich rozwiązać, szło się do Mirka i on na drugi dzień oddawał rozwiązanie. Tylko ta matematyka była wówczas moim łącznikiem z nim – opowiada nam Adam Żądło.

Wszystko się zmieniło w 2018 roku, kiedy Lech zniknął z Pcimia. Wrócił po kilku miesiącach – opalony, w nowych ubraniach, z niewiarygodną historią. Okazało się, że wybrał się piechotą do Słowacji, stamtąd poleciał do Egiptu i wreszcie zatrzymał się na Zanzibarze. Stamtąd ruszył na kontynent i zwiedził większość zachodniej i środkowej Afryki. Chciał znaleźć pracę w elektrowni i ożenić się. Niestety: nie udało się. Poleciał więc do Indii i na Sri Lankę. Ostatecznie wrócił bez żony do Pcimia.

- Nigdy wcześniej Mirek nikogo sam nie zaczepiał. Tym razem było inaczej. Pewnej soboty opowiedział mi całą historię swojej wyprawy. Trwało to trzy godziny, które szybko mi zleciały. Kiedy obudziłem się następnego dnia, stwierdziłem, że zrobię film dokumentalny o Mirku. Wcześniej nigdy czymś takim się nie zajmowałem, mam jedynie doświadczenie w animacji. Pomyślałem jednak, że taka niewiarygodna historia trafia się tylko raz w życiu. Postanowiłem więc opowiedzieć ją w filmie – wspomina Adam Żądło.

Kiedy reżyser przyjechał do Pcimia, by kręcić zdjęcia, z czasem napotkał poważne trudności ze strony swego bohatera. Do głosu doszła schizofrenia – i Lech stał się podejrzliwy i zirytowany. Ostatecznie powiedział „koniec”. Gdy okazało się, że zrealizowany materiał nie oddaje w pełni fenomenu geniusza z małopolskiego miasteczka, Adam Żądło postanowił nadać swemu dziełu nieco inną formę.

- Kiedy Mirek zrezygnował, musiałem napisać nowy scenariusz. Miałem poważny problem: jak zrobić film o człowieku, który nie chce się w nim pokazać? To była wielka desperacja. Ponieważ wywodzę się z animacji, postanowiłem wykorzystać zdobytą w ten sposób wiedzę i wpisać ją w opowieść zaczerpniętą z prawdziwego życia. Wykorzystałem wypowiedzi innych ludzi na temat Mirka i uzupełniłem je aktorskimi scenkami. Sam zostałem narratorem, ale z w miarę trwania filmu to sam Mirek przejmuje narrację, wypełniając ją swoją niezwykłą wyobraźnią i poczuciem humoru – tłumaczy Adam Żądło.

W role młodego i dorosłego Lecha wcielili się dwaj krakowscy aktorzy – Krzysztof Piątkowski i Jacek Łukaszewski. Tak narodził się film „Solar Voyage”, który w trakcie osiemnastu minut swego trwania opowiada o 60 latach życia Mirka Lecha z Pcimia. Nielinearna narracja, elementy teledysku, trailera, rejestracji dokumentalnej, animacji, inscenizacji, aktorstwa, wypowiedzi z off-u i z wideo, piosenki, dynamiczne zmiany narratora – wszystko to składa się na niezwykłą warstwę wizualną „Solar Voyage”.

- „Ja po prostu realizuję marzenia” – mówi Mirek w finale filmu. I takie jest przesłanie „Solar Voyage”. Dla mnie inspirujące jest to, że mój bohater, mając ogromną fobię społeczną, potrafił pokonać swe ograniczenia i wyruszył w świat. Chciałem też zwrócić uwagę na fakt, że są wśród nas osoby cierpiące na problemy psychiczne. Chyba każdy ma kogoś takiego w swojej rodzinie. Trochę je spychamy w cień, a nie powinniśmy. Opowiedziałem o tym z poczuciem humoru, żeby przełamać tę trudną tematykę. Żeby dać uśmiech i ocieplić wizerunek ludzi z takimi zaburzeniami – podkreśla Adam Żądło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Można spełniać marzenia chorując na schizofrenię. Wkrótce premiera filmu "Solar Voyage" krakowskiego reżysera Adama Żądło - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski