Przeprowadzane jest przy użyciu tzw. mikroskopu konfokalnego, który za pomocą lasera penetruje wszystkie warstwy zmienionej skóry, nawet te najgłębsze. Dzięki temu bez ingerencji w nią można ocenić stopień zagrożenia nowotworem. Wcześniej wykonywane jest badanie dermatoskopowe całego ciała, które pozwala wykryć wszystkie niepokojące zmiany.
Przed rozpoczęciem głównego badania do skóry pacjenta przymocowywany jest samoprzylepny pierścień, a następnie głowica mikroskopu, który wykonuje zdjęcia poszczególnych jej warstw. Mikroskopia konfokalna nie zastępuje badania histopatologicznego, ale pozwala ograniczyć biopsje i wycięcia skóry wyłącznie do niezbędnego minimum. - Prace nad tą technologią rozpoczęły się ponad 15 lat temu na Uniwersytecie w Modenie i Reggio Emilia. Zapoczątkował je wybitny specjalista w dziedzinie diagnostyki nowotworów skóry prof. Giovanni Pellacani - mówi Alexander Witkowski, doktorant prof. Pellacaniego, wieloletni pasjonat tej metody.
Prof. Witkowski pomógł w sprowadzeniu mikroskopu do Krakowa i będzie jedną z osób oceniających wykonywane przez urządzenie zdjęcia.
W Polsce już od pewnego czasu funkcjonują takie mikroskopy, ale nie są niestety udostępniane pacjentom. Służą jedynie celom naukowym.
Narodowy Fundusz Zdrowia zainteresował się tą metodą, a jego przedstawiciele byli nawet na Uniwersytecie w Modenie, żeby zapoznać się z nią bliżej. Niestety, ze względu na nowatorski charakter badania wpisanie go na listę zabiegów refundowanych przez NFZ wymaga długotrwałych procedur. Aleksander Witkowski szacuje, że potrwa to około dwóch lat.
Do tego czasu za badanie trzeba będzie płacić z własnej kieszeni. Jego koszt mieści się w granicach 150-250 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
