Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MPK odzyskało 20 mln zł. Po resztę chce iść do sądu

Marzena Rogozik
Komplet „Krakowiaków” przyjechał z trzymiesięcznym opóźnieniem
Komplet „Krakowiaków” przyjechał z trzymiesięcznym opóźnieniem Fot. Andrzej Wiśniewski
O tym się mówi. Krakowski przewoźnik dostał część pieniędzy za spóźnione „Krakowiaki”, ale... z funduszu gwarancyjnego. Firma z Bydgoszczy nie zamierza spłacać pozostałej kwoty.

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne postanowiło nie czekać aż bydgoska Pesa sama zapłaci im 26 mln zł kary za opóźnienia w dostawie „Krakowiaków”. Przewoźnik wystąpił do ubezpieczyciela o ściągnięcie pieniędzy z tzw. funduszu gwarancyjnego, który zabezpieczał realizację kontraktu. Wczoraj na konto MPK wpłynęło dokładnie 20 386 800,00 zł.

To jednak tylko część pieniędzy, jakie należą się miejskiemu przewoźnikowi za zbyt długie oczekiwanie na nowe tramwaje. MPK zapowiada, że podejmie kroki prawne, by odzyskać pozostałą kwotę i skieruje sprawę do sądu.

- Brakujące blisko sześć milionów złotych będziemy egzekwować już bezpośrednio od Pesy - wyjaśnia Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. Podkreśla, że jego spółka nie ma żadnych podstaw, by zwlekać z takim działaniem. - Ociągając się z egzekucją kar moglibyśmy narazić się na korektę dofinansowania ze środków unijnych - tłumaczy Marek Gancarczyk. Dotacja mogłaby być obcięta nawet o trzykrotność naliczonej kary, czyli o 78 mln zł.

Na spór sądowy szykują się jednak również przedstawiciele bydgoskiej firmy. Powtarzają, że od początku nie zgadzali się z wysokością naliczonych kar.

- PESA nie miała jednak możliwości by zapobiec skorzystaniu przez MPK z tzw. pieniędzy gwarancyjnych - wyjaśnia Michał Żurowski rzecznik Pesy. - Roszczenie nadal pozostaje w całości sporne i będzie przedmiotem postępowania procesowego - dodaje.

Przypomnijmy, że zgodnie z umową, jaką krakowski przewoźnik zawarł z Pesą w 2014 roku komplet, czyli 36 nowych tramwajów miało trafić do stolicy Małopolski najpóźniej do 15 września 2015 roku. Stało się to jednak ponad trzy miesiące później. Firma z Bydgoszczy miała problemy z terminową produkcją pojazdów nie tylko dla MPK, ale i dla innych klientów m.in. dla PKP. Sytuacja była tym bardziej skomplikowana, że przez opóźnienia dostawie tramwajów, MPK mogło utracić całość, czyli ponad 200 milionów złotych unijnego dofinansowania. Dotację udało się ostatecznie uratować, ale w MPK postanowili walczyć o rekompensatę za nieterminową produkcję „Krakowiaków”.

W umowie zawarty został zapis, że kara wynosić może 0,5 procent wartości każdego tramwaju, za każde 7 dni opóźnienia. Biorąc pod uwagę, że wartość jednego „Krakowiaka” to ponad 8 mln zł, to za każdy tydzień opóźnienia przewoźnik mógł naliczyć ok. 40 tysięcy złotych kary. Łącznie uzbierało się ponad 26 mln zł.

Pesa nie zgodziła się na taką kwotę i wysłała do Krakowa wyjaśnienia, że opóźnienia wynikały z „czynników zewnętrznych” m.in. z przerw w dostawie prądu w sierpniu ubiegłego roku. W MPK te argumenty bardzo długo weryfikowali, ale ostatecznie uznali, że... nie stanowią one podstawy do zmniejszenia kar. Kilkanaście dni temu przedstawiciele krakowskiego przewoźnika wysłali więc do Bydgoszczy wezwanie do ich zapłaty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski