Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mroczne pożądanie

Włodzimierz Jurasz
Literatura. Życie, a nawet najsłynniejszy romans Edgara Allana Poe, były takie jak jego twórczość. Ponure.

„Edgar Allan Poe nie żyje. Przedwczoraj umarł w Baltimore. Ta informacja zapewne nie jest niespodzianką dla wielu, ale niewielu będzie ubolewać nad jego śmiercią”. Taki tekst ukazał się w jednym z amerykańskich czasopism w roku 1849, tuż po śmierci jednego z najsłynniejszych autorów literatury grozy.

Napisał go niejaki Rufus Wilmot Griswold, krytyk i wydawca, nienawidzący pisarza. Tym niemniej zarówno owo epitafium, jak i niejasne okoliczności śmierci Poego (został znaleziony na ulicy, pogrążony w delirium, a wszystkie zapisy z epoki dotyczące tego faktu zaginęły) przyczyniły się do czarnej legendy autora „Zagłady domu Usherów”. Uznawanego za ponurego szaleńca i alkoholika, wręcz czerpiącego materiał do swych horrorów z własnego doświadczenia.

Poe był wręcz uwielbiany, co oczywiście nie mogło nie powodować zawiści takich ludzi jak Griswold. Kochała go publiczność, kochały kobiety – cieszył się marką wielkiego uwodziciela. Właśnie o tym okresie jego życia, a przede wszystkim o najsłynniejszym romansie pisarza z poetką Frances Osgood, opowiada powieść „Pani Poe” Lynn Cullen, opublikowana w polskim przekładzie nakładem Domu Wydawniczego PWN.

Ów romans był taki, jak pisarstwo Poego. Ponury. Oboje kochankowie (zdaniem części badaczy romans pozostał nieskonsumowany) tkwili w nieszczęśliwych związkach małżeńskich. Spotykali się ukradkiem, w obawie przed potępieniem purytańskiego środowiska. Żona Poego umierała na suchoty, mąż Osgood żył z dala od rodziny, a ona sama, niemal pozbawiona środków do życia, mieszkała kątem u przyjaciół. Artyści porozumiewali się m.in. za pomocą dość przejrzystych wierszy, publikowanych na łamach prasy, co wkrótce wyszło na jaw, wywołując skandal.

Lynn Cullen napisała znakomitą, utrzymaną nieco w duchu Poego powieść grozy. Na kartach książki dochodzi do niewyjaśnionych zamachów na życie Frances Osgood, pojawiają się nawiązania do opowiadań Poego (np. „Studni i wahadła”), przez całą powieść przewija się motyw słynnego poematu zatytułowanego „Kruk”. Jeszcze bardziej ponure są prawdziwe dzieje wszystkich głównych bohaterów, które autorka relacjonuje w historycznoliterackim posłowiu. Na przestrzeni kilku zaledwie lat umarli Virginia Poe, później domniemana córka kochanków, w dwa lata później sam Poe, po kilku miesiącach Frances, a wreszcie dwie jej małżeńskie córki, będące świadkami romansu. Istna zagłada domu państwa Poe…

Ale „Pani Poe” to także utrzymana w prawdziwie XIX-wiecznej konwencji powieść obyczajowa z życia w I połowie XIX wieku. Z jednej strony na kartach powieści pojawiają się autentyczne sławy z epoki, z drugiej – znakomicie sportretowany Nowy Jork, miasto artystów i intelektualistów – słynące wśród marynarzy za sprawą specyficznego zapachu, wyczuwanego już z odległości kilku mil morskich. A w nowojorskim teatrze, po podniesieniu kurtyny i zgaszeniu świateł, zaczynają buszować setki szczurów…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski