Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial 2018. Do Polski wrócili najsmutniejsi piłkarze mundialu

Michał Skiba
Michał Skiba
Polska Press
W piątek o godz. 16 w Warszawie wylądowała reprezentacja Polski. Mimo że w Rosji wiele nie zwojowała, to na Okęciu piłkarzy powitała spora grupka kibiców. Zadziwiająco spora. Nawet kultowe "nic się nie stało" nie padło. Zamiast stałej przyśpiewki zabrzmiało natomiast niewinne i skromne "dziękujemy".

Polacy w Wołgogradzie nie zachwycili. Ostatni mecz w mistrzostwach świata w Rosji z Japonią wygrali w sposób mocno wątpliwy. Zwycięskie trafienie Jana Bednarka sprawiło, że kilka łez na twarzch kadrowiczów mogło zniknąć, ale na lotnisku im. Fryderyka Chopina uśmiechów nie było.

Mieli wylądować o 15:30, ale pierwsi piłkarze pojawili się dopiero o 16. Na pierwszy ogień – prezes PZPN Zbigniew Boniek. Potem dyrektor departamentu mediów i komunikacji Janusz Basałaj. Dopiero potem nieśmiało w przejściu pojawili się Bartosz Bereszyński i Rafał Kurzawa. Dziennikarze, operatorzy, ludzie od social mediów, czyli kabelki, kamerki, telefony, mikrofony, oraz te poważne elektroniczne sprzęty rejestrowały smutnych polskich piłkarzy. Wypowiedzi nie udzielali.

To było zupełnie inne powitanie niż dwa lata temu, gdy piłkarze wracali z La Baule. To już nie byli polscy (piłkarscy) Beatlesi, a raczej nieśmiały chórek w ładnych garniturach. Wielkich tłumów nie było, ale bez ochrony i policji się nie obyło. Pojawiło się kilkuset kibiców, którzy hasła „nic się nie stało” unikali jak ognia. Woleli „dziękujemy, dziękujemy”.

Niewesołe zdjęcia, autografy. Najwięcej sztuk wyprodukował oczywiście kapitan reprezentacji Robert Lewandowski, ale również selekcjoner Adam Nawałka. Był spokojny, kulturalny, cierpliwie odpowiadał na pytania kibiców. Był i kurtuazyjny uśmiech.
W czwartek o godz. 17:48 zakończyło się spotkanie Polski z Japonią. Właśnie wtedy dobiegł końca kontrakt trenera Nawałki i teraz wszyscy czekamy na odpowiedź na pytanie, czy to były ostatnie afisze w roli selekcjonera reprezentacji Polski.

Reszta piłkarzy pozostała niezauważona. Dzieci krzyczały tylko „Robert Lewandowski, Robert Lewandowski”, a przecież dwa lata temu jednym tchem wymieniały całą jedenastkę. Tak niestety musiało być. Autobus reprezentacji Polski opuścił lotnisko o godz. 16:30, a z nim nasze marzenia o grze w fazie pucharowej mundialu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mundial 2018. Do Polski wrócili najsmutniejsi piłkarze mundialu - Portal i.pl

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski