Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial gwiazd, a nie taktyki

Rozmawiał w Brasilii Remigiusz Półtorak
Kolumbijczyk James Rodriguez pokazuje, jak ważne dla każdej drużyny są indywidualności
Kolumbijczyk James Rodriguez pokazuje, jak ważne dla każdej drużyny są indywidualności fot. Remigiusz Półtorak
Rozmowa. GIUSEPPE BERGOMI, były wybitny obrońca, mistrz świata z 1982 roku, a obecnie komentator włoskiej telewizji, opowiada nam o tym, dlaczego mistrzostwa w Brazylii przejdą do historii

– Dawno nie widzieliśmy równie pasjonującego mundialu. Zgodzi się Pan?

– Tak, pod względem sportowym to znakomity mundial. Wysoki poziom, mecze, które aż chce się oglądać. Mam wrażenie, że u drużyn europejskich widać zmęczenie, to znczy nie wszyscy dobrze znieśli trudy aklimatyzacji. Południowcy czują się jak u siebie w domu i pokazują to na boisku, chociaż do gry Brazylii czy Argentyny też można mieć zastrzeżenia. Tempo gry jest bardzo wysokie. Sam jestem ciekawy, czy zostanie utrzymane w kolejnych meczach, gdy zmęczenie będzie narastać.

– Jakie znaczenie dla organizmów piłkarzy ma gra w takich warunkach jak na północy Brazylii, czy nawet w stolicy, gdy mecze są rozgrywane w środku dnia? Francuzi ogromnie męczyli się z Nigerią.

– To niech Pan sobie wyobrazi, co się działo w Manaus. Widziałem tam mecz Włochów z Anglikami. Francuzi akurat nie powinni narzekać, bo na początku występowali przede wszystkim na południu, w Porto Alegre czy Rio, i o późniejszej godzinie. To ma znaczenie. Szczególnie w turnieju, w którym trzeba umiejętnie rozłożyć siły.

– Ale przecież Włosi zaczęli bardzo dobrze, jak Pan zauważył, właśnie w Manaus?

– To było pierwsze spotkanie, do którego drużyna przygotowywała się w sposób szczególny. A potem? Sprawdziłem różne spotkania – zawsze po występie w Manaus występujące tam drużyny przegrywały. Z jednym wyjątkiem – Portugalii, która niemal cudem zremisowała z USA. Wszyscy jednak bardzo słono za to zapłacili.

– Co Pan zapamięta z tych meczów, które są za nami?

– Jest mało taktyki, a dużo otwartej gry i przez to dużo goli. To musi się podobać. Nawiązywał Pan do meczu Francja – Nigeria. Proszę zwrócić uwagę, z jaką pasją Nigeryjczycy atakowali. Na końcu przegrali, ale zostawili bardzo dobre wrażenie. Nie tylko oni. Dla mnie ważne są na tych mistrzostwach momenty, które naprawdę pozostaną na długo w pamięci. Momenty z przebłyskami geniuszu wielu gwiazd. Dlatego mundial jest tak chętnie oglądany.

– Dawno nie było takiego turnieju, żeby najwięksi zawodnicy – Messi, Neymar, Van Persie, Benzema – solidarnie potwierdzali klasę.

– Bo to są bardziej mistrzostwa indywidualności niż gry zespołowej. Do tego grona trzeba koniecznie dodać Jamesa Rodrigueza. Gdyby nie on, Kolumbia nie wygrałaby tak łatwo z Urugwajem. Jego cudowna bramka zmieniła w zasadzie wszystko.

– Widzi Pan jakieś nowinki w ustawieniu drużyn?

– Nie. Wygrywają drużyny, które mają indywidualności, ale również są dobrze zorganizowane w obronie. Podoba mi się Holandia, a najbardziej Kostaryka. Tam jest prawdziwy mur nie do przejścia. Nawet kiedy grali w dziesiątkę, byli bardzo dobrze ustawieni. Jestem pod wrażeniem.

– Kto wygra mundial?

– Kibicuję Brazylii, choć nie rozumiem, dlaczego organizując mundial u siebie, jeździ po całym kraju, a nie rozgrywa meczów na Maracanie. W innych krajach decyzja nie do pomyślenia, żeby tak ustawić terminarz. Stawiam jednak, że najlepsza okaże się Argentyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski