Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Murale na zamówienie

Monika Jagiełło
Mural przy rondzie Mogilskim
Mural przy rondzie Mogilskim fot. Archiwum
Sztuka. Moda na street art sprawiła, że w Krakowie powstało sporo malowideł. Kraków jako stolicę murali widzą już nie tylko artyści, ale i politycy. Lecz znawcy tematu mają wątpliwości

W Krakowie trwa moda na wielkoformatowe malowidła. Na fali ich popularności w kręgach artystów, pojawiła się najnowsza propozycja. Tym razem to festiwal „Krakowska fabryka murali”, inicjatywa stowarzyszenia Logiczna Alternatywa. Właśnie zawnioskowała ona o fundusze na organizację imprezy do prezydenta Krakowa. Stowarzyszenie posła Łukasza Gibały, zaznacza, że Kraków to miasto festiwali, jednak przeciętnego krakowianina nie stać na uczestnictwo w wielu z tych wydarzeń.

Dzieła sztuki powstałe w ramach festiwalu byłyby dostępne dla każdego. Cieszyłyby oko jeszcze długo po zakończeniu imprezy – mówi poseł. Murale tworzyć mieliby najlepsi artyści z kraju i świata. Według stowarzyszenia, w Krakowie jest wiele miejsc, w których murale mogłyby powstać. Ada Siudy, wiceprzewodnicząca Alternatywy, typuje przede wszystkim Zabłocie, gdzie powstają kreatywne firmy i artystyczne inicjatywy. Chce, żeby Kraków wzorował się na katowickim Street Art Festival.

– _Jego koszt to ok. 500 tys. złotych. To kilkakrotnie mniej, niż większość krakowskich festiwali, a co roku na katowickich ulicach powstaje blisko dziesięć nowych dzieł sztuki _– mówi Siudy. Podkreśla, że nowy festiwal byłby prawdopodobnie najmniejszym obciążeniem dla budżetu miasta w porównaniu do innych wydarzeń kulturalnych.

Środowisko artystyczne ma mieszane odczucia wobec tego pomysłu. Wiele murali powstało w mieście w ramach miejskiego Art Boom Festival. Inna inicjatywa to program „101 murali dla Krakowa”. Jej współtwórca, Artur Wabik, autor murali i instalacji w przestrzeni publicznej, podkreśla, że za nośnym mar-ketingowo hasłem nie idzie chęć pokrycia miasta muralami, nie ma też starannej selekcji miejsc i wyboru najlepszych prac. Kraków według niego nie jest miejscem na „fabrykę murali”.

Sztuka w przestrzeni publicznej powinna być wolna od polityki. Nie jestem przeciwny muralom okolicznościowym, jeśli idzie za tym kontekstowe działanie artystyczne. Jestem jednak przeciwny malowanym reklamom festiwali i akcji społecznych prezentowanych opinii publicznej jako działania artystyczne – mówi Wabik. Ma nadzieję, że „szkodliwa moda w postaci murali produkowanych przez festiwale nienakierowane na sztuki wizualne przeminie”. Sprawę podobnie komentują pragnący zachować anonimowość grafficiarze związani ze środowiskiem krakowskiego street artu. Politycy i administracja nie powinni nadzorować takich inicjatyw, na co przykładem jest „101 murali dla Krakowa”. Oceniana pozytywnie do czasu konkursu na projekt muralu, który pojawił się na rondzie Mogilskim.

– _Organizatorzy wybrali najlepsze z konkursowych prac, ale miasto zadecydowało, że żadna się nie nadaje. Ulegli i decyzją plastyka miejskiego wybrano projekt z farbkami. Projekt fajny na okładkę magazynu, ale nie na mural... Skoro miasto ma się „bawić” w wielkoformatowe ilustracje, to niech pozwoli wybierać tym, którzy się na __tym znają _– kwituje nasz rozmówca.

Rzecznik Street Artu w Katowicach Łukasz Kałębasiak dodaje, że festiwal powoli odchodzi od „muralizmu”. – Po __pięciu edycjach Street Artu mamy szlak 27 murali. Chcemy więcej miejsca poświęcać instalacjom. Murale są efektowne, ale błahe – komentuje.

Zamieszaniu przygląda się Grzegorz Krzywak, twórca pomysłu „Azorskie murale”. Dwa lata temu chciał bloki Azorów pokryć muralami nawiązującymi do patronów ulic, malarzy z okresu Młodej Polski. Współtwórca portalu Krowoderska.Pl wierzył, że Azory mogą stać się galerią miejską na wolnym powietrzu. Przygotowano projekty, wycenę i uzyskano wstępną zgodę administratorów budynków. Na początku był prywatny sponsor, ale wycofał się.

Nie zgłosił się do nas też nikt z Rady Miasta czy z magistratu. Szkoda, bo jeden mural to koszt od 30 do __50 tys. zł. To nie są duże pieniądze – tłumaczy. Projekt pomógłby Azorom, „osiedlu o którym władze Krakowa zapomniały”. Zrobiono za to rewitalizację Azorów na papierze.

Poproszono mieszkańców, aby zrobili projekty tego, co chcą zmienić, a potem zamknięto to w teczkach. Za te pieniądze można było przecież zrobić murale _– kończy. Ada Siudy potwierdza, że zna przypadek Azorów. Stowarzyszenie nie ma jednak konkretnych planów i nie kontaktowało się jeszcze z żadnymi artystami. – _Czekamy na wiadomość od miasta, czy jest w ogóle szansa na __fundusze – wyjaśnia.

Za to fragment „Penetracji” Marii Jaremy na bloku przy ulicy jej imienia zrealizowało Muzeum Narodowe w Krakowie.

Michał Pałasz, dyrektor Festiwalu Polikultura na Zabłociu, szacuje, że ok. 30 proc. krakowskich murali znajduje się w tej części Podgórza.

Zabłocie ma potencjał, by stać się muralową „strefą” Krakowa. Martwi mnie jednak brak wspólnej inicjatywy w tej sprawie. Rozumiem, że politycy chcą skorzystać na popularności murali. Wszyscy zainteresowani sprawą zmieściliby się jednak w __małej sali – mówi.

Do renowacji

Zabłocki mural na składzie solnym wymaga renowacji, Zniszczenia powstałego w 2013 r. muralu dokonał grafficiarz recydywista Alick pod koniec maja. Inne przypadki zniszczenia budowli/budynków Zarządów Budynków Komunalnych można zgłaszać pod adresem [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski