18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musi być równowaga między kulturą wysoką a nurtem rozrywkowym

Redakcja
Magdalena Sroka Fot. Andrzej Banaś
Magdalena Sroka Fot. Andrzej Banaś
- Uczestnicy prowadzonej na łamach "Dziennika Polskiego" dyskusji "Kraków 2025" postawili kilka interesujących tez, dotyczących przyszłości naszego miasta jako stolicy kultury. Jednym z najważniejszych postulatów stał się balans między wielkimi festiwalami a codzienną pracą lokalnych instytucji kultury. Uda nam się to wypracować?

Magdalena Sroka Fot. Andrzej Banaś

ROZMOWA. Z MAGDALENĄ SROKĄ, zastępcą prezydenta Krakowa ds. kultury

- Jestem przekonana, że już realizujemy ten postulat. Na utrzymanie instytucji kultury wydajemy w mieście ok. 100 mln zł rocznie. W tym samym czasie na festiwale trafia ok. 25 mln zł. Nie ma zakłócenia proporcji. Wystarczy spojrzeć, jak w ostatnim czasie zmieniło się krakowskie muzealnictwo. Pod względem modernizacji ekspozycji i powstawania nowych oddziałów czy placówek jesteśmy liderem w kraju. Mamy najciekawsze muzea narracyjne w Polsce. To dowód, jak umiejętnie prowadzona jest polityka kulturalna. Stawiamy nie tylko na remonty, ale przede wszystkim na wielowątkowe działania, szerokie włączenie multime-diów. Chcemy zachowywać równowagę między kulturą wysoką a nurtem rozrywkowym, wielkimi wydarzeniami.

- Ale w zeszłym roku festiwal ArtBoom dostał na dwutygodniową edycję tyle, ile rocznie miasto wydaje na Bunkier Sztuki, który musi utrzymać kadrę, finansować wystawy i program edukacyjny.

- Pamiętajmy, że Bunkier ma takie same możliwości pozyskiwania funduszy, jak inne instytucje czy choćby festiwale. Zresztą wiele placówek doskonale to rozumie, wystarczy wspomnieć 16 mln zł zdobyte przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa na remont Krzysztoforów czy grant Muzeum Historii Fotografii na proces cyfryzacji zbiorów. Warto zauważyć przy tym, że dotacja na ArtBoom nigdy nie przekroczyła 700 tys. zł, reszta to pieniądze uzyskane od sponsorów. Poza tym istotny jest fakt, że po tym festiwalu w Krakowie zostają obiekty artystyczne, jak "Auschwitzwieliczka" Mirosława Bałki. Zorganizowanie ArtBoomu było merytorycznie uzasadnione: stał się zapowiedzią powstania Muzeum Sztuki Współczesnej. Konieczne było przygotowanie widzów na to, co do naszego miasta wniesie MOCAK. A sam Bunkier też korzysta przy okazji festiwalu: bierze w nim udział i wygrywa nam tym artystycznie i promocyjnie.

- Krakowska muzeomania to nowy ład, ale i zagrożenie. Nie boi się Pani, że w 2025 roku nie będzie nas stać na utrzymywanie tylu placówek?

- Dla mnie takie muzea, jak choćby sztuki współczesnej, są spełnieniem postulatu "Kraków to narodowy obowiązek". To szczególny obszar dyskusji o świecie dzisiejszym, bez którego żadne społeczeństwo czy światowa metropolia nie może się rozwijać w dziedzinie kultury. Stąd to jedna z najbardziej uzasadnionych inwestycji. Sztuka współczesna służy lepszemu zrozumieniu zmian zachodzących w obszarze mentalności i wzorców społecznych, upowszechnia edukację. Z kolei oddziały Muzeum Historycznego Miasta Krakowa w Fabryce Schindlera czy w podziemiach Rynku zarabiają na swoje utrzymanie. Zresztą, instytucje pochłaniają zaledwie 4-6 proc. budżetów polskich miast. To niewiele. Trzeba raczej zastanawiać się, jak rozsądnie zarządzać wydatkami bieżącymi, by nie obcinać funduszy na prowadzenie działalności kulturalnej. Zresztą, w Urzędzie Miasta już działa zespół, którego zadaniem jest racjonalizowanie kosztów utrzymania. Stąd choćby pomysły na wspólne umowy na dostawy usług telefonicznych czy energii elektrycznej, dzięki czemu łatwiej wynegocjować niższe stawki. To kierunek na przyszłość.
- To także był jeden z postulatów, które padły w dyskusji: sojusze między instytucjami, a także interdyscyplinarność jako sposób funkcjonowania.

- Musimy pójść tą drogą. Nowoczesne pracownie konserwatorskie czy koprodukcje to przyszłość. Dzięki nim nie tylko obniżymy koszty, ale przede wszystkim zapewnimy wysoki poziom specjalistycznych usług. Jeśli chodzi o interdyscyplinarność, to już jesteśmy świadkami tej zmiany. Czasem trudno odróżnić Unsound od Sacrum Profanum, bo wiele ciekawych zjawisk to pogranicze dziedzin. Z kolei fakt, że jesteśmy dużym zagłębiem branży IT sprawia, że możemy tworzyć takie projekty, jak Europejski Klaster Gier Komputerowych, stajemy się też istotnym ośrodkiem filmowej produkcji i postpro-dukcji. Wszystko dzięki współpracy ludzi kultury, jak choćby grafików po krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych i świata informatycznego.

- A czy, zgodnie z sugestią naszych rozmówców, kultura zacznie żyć w dzielnicach, jak w Paryżu czy Nowym Jorku?

- To już się dzieje, natomiast pamiętać należy, że najważniejsze w tym wypadku są działania oddolne. Świetnie to widać w Nowej Hucie, której mieszkańcy mają silne poczucie lokalnej tożsamości. Dzięki temu rodzą się stowarzyszenia i inicjatywy, które mogą być dla miasta partnerem.

Rozmawiał: Łukasz Gazur

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski