Musimy być wyżej. Rozmowa z Kazimierzem Kmiecikiem, trenerem juniorów Wisły

- Zdecydowanie nie. Wisła ma swoją markę w szkoleniu młodzieży, dwa lata temu była mistrzem Polski juniorów. Naszą ambicją jest, aby wiosną wygrać więcej spotkań i być w ścisłej czołówce.

- Czego zabrakło drużynie w rundzie jesiennej?

- Budowałem ten zespół niemal od początku. Spora grupa zawodników w wieku juniora grała częściej w rezerwach niż w juniorach. Podobnie jak pierwszy zespół za dużo meczów zremisowaliśmy. Tych punktów powinno być zdecydowanie więcej niż 26.

- Na co stać tę grupę młodych zawodników?

- To są bardzo pracowici chłopcy. Chcą się uczyć, słuchają i to jest bardzo ważne. Wiele lat pracowałem z pierwszą drużyną i wiem, jak ciężko się do niej przebić młodym zawodnikom. Kilku jednak się to udało i nie widzę powodów, dla których z tej grupy któryś z zawodników nie miałby szans zadebiutować w zespole seniorów. To jest zresztą moim celem. Jeśli ktoś z tej ekipy zagra w ekstraklasie, będzie to znaczyć, że dobrze wykonałem swoją robotę.

- Pomówmy zatem o tych zawodnikach, którzy mają na to największą szansę.

- Konrad Handzlik stał się podstawowym reprezentantem Polski juniorów. Wśród rówieśników się wyróżnia. Ma ogromny talent, trochę gorzej z warunkami fizycznymi. Przemysław Porębski zagrał kapitalny mecz przeciwko Legii Warszawa, Musi ustabilizować formę, ale ma zadatki na bardzo dobrego zawodnika. Sporo potrafi Arkadiusz Chlebowski, który często grał w trzecioligowych rezerwach oraz Grzegorz Kociołek, który strzela sporo bramek oraz wypracowuje okazje kolegom.

- Jak będą wyglądać zimowe przygotowania?

- Gramy w halowych mistrzostwach Krakowa. Potem będzie przerwa świąteczna, po której rozpoczną się właściwe przygotowania. Już powiedziałem chłopakom, że będzie ciężko, ale jeśli chcemy gonić Legię Warszawa i Jagiellonię Białystok, to musimy być bardzo dobrze przygotowani. Być może też ktoś do nas dołączy, bo cały czas szukamy zdolnych chłopaków.