MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Musimy rozpracować Cracovię, a Wiśle bardzo współczuję

Redakcja
Trener Legii Warszawa Maciej Skorża po meczu z Arsenalem Londyn cieszył się ze skuteczności swojego zespołu. Inną minę miał, gdy mówił o grze obronnej i stracie sześciu goli. Fot. Piotr Tymczak
Trener Legii Warszawa Maciej Skorża po meczu z Arsenalem Londyn cieszył się ze skuteczności swojego zespołu. Inną minę miał, gdy mówił o grze obronnej i stracie sześciu goli. Fot. Piotr Tymczak
Prowadzona przez Pana Legia na początku ligowego startu zagra w derbach z Polonią, a dwa dni później czeka ją mecz z Cracovią. Jakie ma Pan oczekiwania związane z tymi spotkaniami?

Trener Legii Warszawa Maciej Skorża po meczu z Arsenalem Londyn cieszył się ze skuteczności swojego zespołu. Inną minę miał, gdy mówił o grze obronnej i stracie sześciu goli. Fot. Piotr Tymczak

ROZMOWA. - To był dla mnie duży komfort, że miałem nowych zawodników do dyspozycji praktycznie od początku przygotowań - mówi MACIEJ SKORŻA, trener Legii Warszawa

- Gramy z bardzo niewygodnymi drużynami. Polonia bardzo się wzmocniła i wiadomo jak duże ma ambicje. Dodatkowo będzie grała u siebie. A później czeka nas mecz z Cracovią, która zmieniła trenera, pozyskała ciekawych zawodników i też jawi się jako bardzo solidna drużyna w tym sezonie. Początek rozgrywek nie jest więc dla nas łatwy. Musimy zagrać z ogromną konsekwencją i uniknąć dużej liczby indywidualnych błędów.

- Obawia się Pan, że Cracovia znów może sprawić na Łazienkowskiej niespodziankę?

- Ostatnio Cracovia zremisowała z Legią w Warszawie. To nie jest jednak kwestia obaw. Tu chodzi o odpowiednie przygotowanie się do tego meczu, tak mentalnie jak i od strony taktycznej, dotyczącej rozpracowania przeciwnika. Musimy zobaczyć, gdzie są silne punkty Cracovii po zmianach kadrowych i zastosować jak najlepszą taktykę, żeby mecz wygrać. Trudno mi jednak na razie oceniać Cracovię. Zobaczymy jej pierwszy mecz i będziemy mogli o niej więcej powiedzieć.

- A co Pan powie o Wiśle? Widział Pan jej klęskę w meczu z FK Karbach Agdam w Baku, gdzie w siedem minut straciła trzy bramki i przegrywała 0-3?

- Powiem tak, bardzo współczuję chłopakom z Wisły. Aż mnie ścisnęło jak pomyślałem, co znów muszą przeżywać. Obejrzałem następnego dnia powtórkę tego spotkania. Uważam, że do straty pierwszej bramki Wisła grała dobry mecz. Natomiast obrona, która nie miała wcześniej możliwości grać w tym ustawieniu, popełniła zbyt wiele indywidualnych błędów i siedem minut zaważyło o tym, że Wisła odpadła. Chwała jednak wiślakom za to, że w drugiej połowie podjęli rywalizację. Dużo dało wejście na boisko Pawła Brożka. Jego pojawienie się wniosło wiele ożywienia, strzelił bramkę, był bardzo aktywny, pociągnął drużynę, ale chyba też zabrakło trochę czasu, aby zdobyć jeszcze dwie bramki, które dawałaby awans.

- Wisła będzie najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzowski tytuł?

- Znam tych chłopaków i wiem, że oni nie odpuszczą. Wiem, że potrafią szybko się zregenerować, szybko "zresetować" głowy i walczyć w lidze o punkty. Uważam, że to będzie bardzo groźny rywal i myślę, że z Wisłą będziemy rywalizować o mistrzostwo do ostatnich kolejek.

- Pozostał w Panu jeszcze żal, że nie dostał szansy dokończenia poprzedniego sezonu w Wiśle?

- Życie toczy się dalej. Na pewno jakiś żal pozostał, że musiałem odejść na dziesięć meczów przed końcem sezonu. Tak wyglądała sytuacja, jak wyglądała. To już jest historia i nie ma co do tego wracać.

- A jak się Panu pracuje w Legii?

- Legia jest bardzo medialnym klubem. Jest tu bardzo dużo rzeczy, z którymi po raz pierwszy się spotykam. Mam dużo obowiązków medialnych. Jest ich dużo więcej niż w Krakowie.

- Trudniej jest niż w Wiśle?

- Myślę, że tak. W Legii ciśnienie jest jeszcze większe niż w Wiśle, a zadanie nie łatwe, bo w Legii jest zupełnie nowa drużyna. Trzeba to wszystko zgrać, poskładać. Nie jest to łatwa sprawa.
- Legia przegrała z Arsenalem Londyn 5-6. Rzadko się zdarza, żeby strzelić tyle bramek tak klasowemu rywalowi, ale również rzadko tyle goli się traci. Jest Pan zadowolony z ostatniego sprawdzianu przed ligą?

- Na pewno nie jestem zadowolony, bo nie udało się nam chociażby zremisować z Arsenalem w momencie, w którym prowadziliśmy trzema bramkami. To jest duży minus. Na otarcie łez pozostaje nam to, że strzeliliśmy pięć bramek. Jest jednak spory niedosyt, bo mieliśmy historyczną szansę, żeby - chociaż był to mecz towarzyski - pokonać takiego przeciwnika.

- A zadowolony jest Pan ze zbudowanej drużyny?

- To był dla mnie duży komfort, że miałem nowych zawodników do dyspozycji praktycznie od początku przygotowań. To bardzo mi pomogło i życzyłbym sobie, aby było tak zawsze.

- Nie ma Pan jednak do dyspozycji podstawowych stoperów Dicksona Choto i Inakiego Astiza, którzy są kontuzjowani. To duży problem?

- Na pewno w przedsezonowych przymiarkach widziałem tych zawodników jako filary naszej defensywy. Na razie musimy sobie radzić bez nich. Trudno. Na ich pozycjach grają obecnie Srda Kneżević i Jakub Wawrzyniak i radzą sobie całkiem dobrze. Cieszę się więc, że udało mi się tę obronę w miarę zestawić.

Rozmawiał Piotr Tymczak, Warszawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski