Dawid Kałat miał trzy okazje FOT. ANNA KACZMARZ
- Podobnie, jak w rundzie jesiennej, zaczęliście od porażki.
- Niestety, pierwszy mecz w rundzie wiosennej nam nie wyszedł. Trudno powiedzieć, co się stało. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki.
- Zupełnie "nie leży" Wam ten Pelikan. Co jest takiego w tej drużynie, że tak trudno Wam się z nimi gra?
- Pelikan to specyficzny zespół, skupiający się głównie na defensywie i liczący na kontry. Widać to było zwłaszcza w pierwszej połowie, w której rywale nie zrobili żadnej akcji, a i tak zdobyli dwa gole. Potem już trudno było gonić.
- Odrabianiu strat nie sprzyjało grząskie boisko.
- Tak, ale oba zespoły walczyły w tych samych warunkach, więc nie możemy na nie zrzucić winy. Po prostu musimy spokojnie przeanalizować ten mecz, bo na pewno nie możemy tak zagrać w kolejnych spotkaniach.
- Był Pan zaskoczony, że usiadł na ławce rezerwowych?
- Trener od jakiegoś czasu testował inny skład, więc raczej nie, choć nie wiem skąd taka decyzja. Będę się teraz starał ze wszystkich sił, by wrócić do podstawowej jedenastki.
- Grał Pan tylko jedną połowę, a sytuacji bramkowych miał więcej niż cała reszta zespołu razem wzięta.
- Piłka mnie szukała w tym meczu. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie tak samo, tylko że już coś strzelę i zapewnię drużynie punkty.
Rozmawiał Michał Lipka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?