Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muszą grać z uśmiechem i agresją

Artur [email protected]
Olieg Achrem, Andrzej Kowal, Andriej Aszczew, Władimir Alekno, Filippo Lanza i Radostin Stojczew
Olieg Achrem, Andrzej Kowal, Andriej Aszczew, Władimir Alekno, Filippo Lanza i Radostin Stojczew Fot. Andrzej Banaś
Siatkówka. Dzisiaj początek rozgrywanego w Tauron Arenie Kraków turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Organizująca zawody Asseco Resovia w półfinale zmierzy się z faworytem imprezy, Zenitem Kazań. Drugą parę tworzą włoskie drużyny: Trentino Volley i Cucine Lube Civitanova

Takie zestawienie par wynika z tego, że zgodnie z regulaminem, jeśli w Final Four są dwie drużyny z jednego kraju, to muszą grać ze sobą. To sprawiło, że już w półfinale dojdzie do powtórki ze starcia o złoto z poprzedniego sezonu LM. Wówczas w Berlinie Zenit wygrał 3:0 z Asseco Resovią. Teraz rosyjski zespół też jest faworytem. Trener rzeszowian Andrzej Kowal ma swoją receptę na sukces.

- Do meczu trzeba podejść ze spokojną głową, uśmiechem na twarzy i połączyć to z maksymalną agresją w grze i wiarą w pokonanie tego zespołu. Jeśli stworzymy sobie zbytnią presję, może z tego nic nie wyjść. Jeśli Zenit zagra na 100 procent, my damy z siebie 110 - mówi szkoleniowiec. - Jesteśmy gospodarzami turnieju i wiemy, jakie są wobec nas oczekiwania. Mieliśmy w tym sezonie różne mecze, ale w ostatnich widać było, że forma jest równa. Gdybyśmy rozbili zespół rywali na czynniki pierwsze, to mają nad nami przewagę, ale to nie świadczy o tym, że wygrają.

Jak dodaje, w klubie zdają sobie sprawę, że najwięcej szkody może im wyrządzić Kubańczyk, mający także polskie obywatelstwo (bliżej związany jest z... Rzeszowem), Wilfredo Leon.

- Na pewno jest to świetny siatkarz, ale na niego też możemy znaleźć sposób. To nie jest maszyna, człowiek, który nie popełnia błędów. W poprzednim finale zagrał bardzo dobrze. Mamy to doświadczenie i głęboko wierzymy, że jesteśmy w __stanie go zatrzymać, tak jak zrobiła to Skra (ekipa z Bełchatowa w fazie pucharowej LM wygrała w Kazaniu 3:2, ale u siebie później przegrała 0:3 i odpadła - przyp.), czy inne zespoły rosyjskie. Oglądaliśmy kilka spotkań.

- Są cztery bardzo mocne zespoły, jeśli będzie trochę szczęścia, to każdego stać na zwycięstwo. Musimy zrobić wszystko, żeby to szczęście było po naszej stronie - mówi kapitan rzeszowian Olieg Achrem. Pomysł na Zenit? - Po prostu zagrać dobrze zagrywką i w przyjęciu, pokazać siatkówkę na wysokim poziomie. O __szczegółach taktyki nie mogę powiedzieć.

Asseco Resovia liczy na wsparcie kibiców. W Rzeszowie zazwyczaj grała przy pełnych trybunach (prawie 4,5 tys. widzów), teraz widzów ma być ponad trzy razy więcej.

- Byłem na meczach mistrzostw świata w Krakowie, doping takiej publiczności faktycznie robie ogromne wrażenie. Wtedy jednak byłem na trybunach, teraz będę na parkiecie, w __centrum wydarzeń. Wierzę, że publiczność nas uskrzydli - mówi Kowal.

Z kolei trener Zenitu Władimir Alekno na konferencji był bardzo oszczędny w słowach. - Wszyscy nasi zawodnicy są w formie, zobaczymy, co z tego wyjdzie - powiedział.

W elitarnych zawodach nie brakuje gwiazd światowej siatkówki. Jedną z nich jest Ivan Milijković. Serb w 2002 r. wraz z drużyną Lube Volley (klub wielokrotnie zmieniał nazwę (wówczas grał jak Luba Banca Macerata) zwyciężył w Final Four Ligi Mistrzów. Turniej odbył się w Opolu.

- Po czternastu latach wracam do Polski na Final Four. Hale tu są coraz większe, cieszę się, że ten turniej zobaczy aż tylu ludzi - mówi 36-letni Milijković. - Mieliśmy wzloty i upadki, już sam awans do tego turnieju jest sukcesem, ale nie zamierzamy na __tym poprzestać.

- Byliśmy zdeterminowani, żeby wywalczyć ten awans. Chcemy wykorzystać szanse na __sukces - mówi kapitan Trentino Diatec, Filippo Lanza. On już miał okazję poznać atmosferę Tauron Areny Kraków, podczas MŚ w 2014 r. - Bardzo się cieszę, że takie zawody są w Polsce, w kraju, w którym siatkówka jest bardzo popularna -_mówi._

Asseco Resovia z Zenitem zagra dziś o 16.30, włoskie drużyny zmierzą się o 19.30. Jutro kibiców czekają: mecz o 3. miejsce (14.45) i finał (18).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski