Na ul. Świętokrzyskiej w Kętach powstaje samolot
Mało kto, przechodząc obok posesji przy ul. Świętokrzyskiej w Kętach, zdaje sobie sprawę z tego, że obok, na piętrze nie dokończonego jeszcze domu powstaje samolot. Buduje go Czesław Dobija, w Kętach znany przede wszystkim ze swych modelarskich sukcesów.
- Ten samolot buduję od 5 lat - mówi Czesław Dobija. - Długo zbierałem materiały, później różne koleje losu, jak chociażby budowa domu, zmuszały mnie do przerw w pracy.
Jedną "Prząśniczkę" zbudował Janowski. Druga powstaje na Śląsku. Ta w Kętach jest trzecia.
- Podstawowe materiały to sosna lotnicza, sklejka lotnicza i metal - dodaje Dobija. - Używam tylko materiałów atestowanych.
Prawie gotowy kadłub zajmuje całe pomieszczenie. Nie ma jeszcze przyrządów, cięgien, kół. Tylko dźwigary wykonują na zamówienie Zakłady Lotnicze w Świdniku. Reszta jest dziełem Czesława Dobiji. Jak sam mówi, największe problemy są z gięciem sklejki. Praca w drewnie jest o wiele wdzięczniejsza niż budowa z laminatów, chociaż te praktycznie nie stwarzają żadnych ograniczeń. Pod ścianą stoją już skrzydła, czekając na obciągnięcie płótnem. Obok o ścianę oparto ogon. Brakuje jeszcze silnika, który będzie napędzał śmigło pchające, czyli umieszczone z tyłu samolotu. W planie był 40-konny DAF, jednak prawdopodobnie zamontowany zostanie silnik citroena o podobnych parametrach, lecz nieco cięższy. Waga samolotu wraz z pilotem nie może przekroczyć 275 kg. Powinien on wzbić się na wysokość 4,5 tys. metrów i lecieć przez dwie godziny.
- Budowa samolotu zaawansowana jest w ponad 60 procentach - mówi pan Czesław. - Mógłbym ją skończyć jeszcze w tym roku, ale trzeba pamiętać, że jest to praca jakby "przy okazji". Mam wiele innych obowiązków, poza tym ciągle brak funduszy, a na sponsora nie ma co liczyć.
Budowa nie byłaby możliwa bez modelarskich zainteresowań. Czesław Dobija jest od lat instruktorem w modelarni działającej przy kęckim Domu Kultury. Obecnie rozpoczął budowę dwóch nowych modeli okrętów. Będą to Royal Caroline z czasów elżbietańskich.
- Za dwa lata pojadę z nimi na mistrzostwa Polski, a później być może mistrzostwa Europy i świata - mówi modelarz.
Poprzednie modele okrętów Revange i Royal Catherine przyniosły twórcy dwa srebrne medale na mistrzostwach świata w 1998 roku. Każdy z nich kosztował ok. 10 tys. godzin pracy.
- Żona i obie córki nie przejawiają co prawda podobnych zainteresowań, ale zawsze mnie dopingują - dodaje Czesław Dobija.
Po zakończeniu budowy "Prząśniczkę" czeka jeszcze szereg testów, które pozwolą dopuścić ją do lotu.
- Muszę wzbioć się w powietrze - podkreśla Czesław Dobija. - Chociażby nie wiem co, będę się bardzo starał.
(PIM)
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?