Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muszę się odbudować

Rozmawiał Łukasz Madej
25-letni Tomasz Chałas miniony rok spędził w Pogoni Szczecin
25-letni Tomasz Chałas miniony rok spędził w Pogoni Szczecin fot. pogonszczecin.pl
Rozmowa z TOMASZEM CHAŁASEM, pozyskanym zimą napastnikiem Kolejarza Stróże.

– W Szczecinie mieszka czterysta tysięcy ludzi, w Stróżach – dwa i pół tysiąca. Na ostatnim meczu Pogoni zjawiło się jedenaście tysięcy kibiców, a na trybunach w Stróżach średnio zasiada około trzystu osób. Dlaczego zdecydował się Pan na grę akurat w Kolejarzu?

– Tak czasami w piłce bywa, że jak się mało gra, to potem człowiek chce się odbudować gdzieś, gdzie może liczyć na regularne występy. Dostałem ofertę właśnie z Kolejarza i zdecydowałem się grać w tym klubie przez najbliższe pół roku. Miniona runda w Pogoni to były występy na początku, ale potem już nie grałem. Jak mówiłem, najbardziej zależy mi na odbudowaniu się.

– Od razu wiedział Pan, że Stróże to dobre do tego miejsce?

– Odpowiem tak: pojawiały się sygnały z różnych klubów, natomiast można powiedzieć, że Kolejarz złożył najrozsądniejszą ofertę.

– Jest Pan po słowie...

– Nie, nie... Wie pan, w życiu różnie bywa, natomiast nie jestem w Szczecinie po słowie ani z trenerem ani z prezesem klubu. Mój kontrakt dobiegł w grudniu końca.

– Spotkał Pan w Stróżach piłkarzy, którzy poradziliby sobie w Pogoni?

– Naturalnie, nawet kilku, którzy daliby sobie radę nie tylko w Pogoni, ale też w innych klubach ekstraklasy.

– W ogóle w pierwszej lidze będzie miał się Pan z kim sprawdzić, bo gra tutaj wielu zawodników z uznanymi nazwiskami.

– Zgadza się. Na wypożyczenia lub tak jak ja – żeby się odbudować – trafia tutaj dużo piłkarzy z ekstraklasy.

– Z trenerem Przemysławem Cecherzem poznał się Pan niemal dekadę temu.

– Tak, pracował wtedy w Zniczu Pruszków. Leczyłem jednak kontuzję, więc można powiedzieć, że się tylko minęliśmy.

– A propos Znicza, to spotkał się Pan tam także z Robertem Lewandowskim.

– Z Robertem, z powodu moich kłopotów ze zdrowiem, też się bardziej minęliśmy. Kiedy przychodził, to ja się leczyłem, a kiedy byłem zdrowy, właśnie odszedł. Znamy się jednak długo, bo od czasów juniorskich.

– Myśli Pan sobie czasem: „Czemu to mój kolega, a nie ja, strzela bramki Realowi Madryt”?

– Nie, nie podchodzę do tego w ten sposób. Po prostu, każdy ma swoje pięć minut.

– Za Panem już debiut w Kolejarzu. Samoocena?

– Oczekuję od siebie więcej. Zostało jeszcze piętnaście meczów. Wtedy będzie można powiedzieć, czy spełniłem nadzieje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski