MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Muszkieter z Krakowa

Rozmawiał Jacek Żukowski
Marcel Baś wkrótce skończy 25 lat, szermierkę uprawia od 16 lat
Marcel Baś wkrótce skończy 25 lat, szermierkę uprawia od 16 lat fot. Archiwum zawodnika
Rozmowa z MARCELEM BASIEM, zawodnikiem KKS, mistrzem Polski w szpadzie

– To z pewnością jest Pana życiowy sukces...

– Tak, to moje największe osiągnięcie w karierze. Co prawda, mam już medal mistrzostw Polski, ale juniorski do 20 lat. Zdobyłem go przed sześcioma laty. Potem w mistrzostwach kraju kilka razy byłem w „ósemce”.

– W finale w Katowicach wygrał Pan z Filipem Broniszewskim z AZS AWF Wrocław, rywalem bardzo dobrze Panu znanym.

– Walczył kilka lat w krakowskim AZS-ie, a obaj wywodzimy się ze szkółki Muszkietera. W najlepszej ósemce mistrzostw było pięciu chłopaków, którzy wywodzą się z Gliwic. Ten klub okazuje się być kuźnią medali. Wychowywał nas trener Jan Motyl. Wracając do Filipa... Jest rok młodszy ode mnie, ale walczyliśmy przez wiele lat razem. Ja wybrałem KKS, on wolał uczelniany klub.

– Od ilu lat uprawia Pan szermierkę?

– W listopadzie kończę 25 lat, a treningi zacząłem w wieku 9 lat w Gliwicach, skąd pochodzę, w klubie Muszkieter. Gdy przyjechałem na studia do Krakowa, przeszedłem do KKS-u.

– Jeszcze sporo lat kariery przed Panem, ale złoty medal to chyba może być punkt zwrotny?

– Przez ostatnie lata czegoś mi brakowało. Ten sezon jest dla mnie najlepszy, bo jestem trzeci w Polsce na liście klasyfikacyjnej. Byłem też trzeci w Pucharze Polski. Mogłem pierwszy raz wystąpić w mistrzostwach Europy oraz w mistrzostwach świata. W tej pierwszej imprezie przegrałem o wejście do najlepszej „32”, a w tej drugiej przegrałem w 1/64 finału. W takich imprezach startuje aż 200 zawodników, więc jak na pierwszy raz nie było najgorzej.

– W chwilach swych niepowodzeń myślał Pan, by skończyć z szermierką?

– Miałem chwile zawahania. W latach 2010-11 przyszedł kryzys. Przegrywałem z zawodnikami, z którymi nie powinienem doznawać porażek. Przyszły jednak małe sukcesy, znajdywałem się w najlepszych ósemkach turniejów. Poza tym moi rodzice i dziadek bardzo mnie wspierali, mówili, bym szedł do przodu. Opłaciło się.

– Zmienił Pan coś w treningach?

– Bardziej zwracam uwagę na przygotowanie motoryczne, mniej na technikę. Zmieniłem trenera, odszedł Eugeniusz Olesiak, a prowadzi mnie Bartłomiej Język. Obecny szkoleniowiec jest trochę młodszy i jest to z korzyścią dla mnie.

– Co Pan robi poza szermierką?

– Mam nadzieję, że zrobię tytuł inżyniera na Politechnice Krakowskiej na Inżynierii Środowiska. A potem będę kontynuował studia magisterskie. Trochę pomagam w klubie jako instruktor. Poza studiami i sportem mam bardzo mało czasu na inne zajęcia. W wolnym czasie bardzo lubię chodzić z dziewczyną po górach. Uwielbiam też wyjazdy zagraniczne. Czasem spędzam swój wolny czas na pracy w ogrodzie, to pozwala mi się odstresować.

– Wiąże Pan swą przyszłość z szermierką?

– Jest to niszowy sport, trudno się z niego utrzymać. Stawiam więc na naukę, by mieć dobre wykształcenie. Po studiach będę mógł wybrać, co chcę robić.

– Jest Pan w drużynie, która będzie walczyła o awans na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro.

– Zadebiutowałem w niej w mistrzostwach Europy. Trener Julczewski nie sprawdzał mnie wcześniej, zostałem rzucony na głęboką wodę. Mam nadzieję, że w Pucharach Świata będę dostawał szanse. Łatwiej się dostać na igrzyska w drużynie. Indywidualnie jest to zdecydowanie trudniejsze, choć też oczywiście będę się starał o taki awans.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski