Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muszyna ciągle wierzy

Łukasz Madej
Blok muszynianek, od lewej: Gabriela Jasińska i Sylwia Wojcieska
Blok muszynianek, od lewej: Gabriela Jasińska i Sylwia Wojcieska FOT. (KOW)
Siatkówka. Polski Cukier Muszynianka Fakro znowu pokaże dobrą grę na boisku w Sopocie?

– Walczyć trzeba. Nie można z góry się poddawać – mówi opiekun siatkarek z Muszyny Bogdan Serwiński.

W niedzielę, w ramach pierwszego meczu 1/4 finału Pucharu Polski, jego drużyna przegrała na swoim boisku z Atomem Treflem Sopot 1:3. Rewanż jutro na terenie ciągle aktualnego mistrza Polski z Sopotu. – Czeka nas bardzo ciężkie spotkanie. Na pewno jednak głów nie spuszczamy. Będziemy podejmować wszelkie wysiłki, żeby odwrócić losy rywalizacji – zapewnia szkoleniowiec.

O optymizm wcale nie musi być jednak trudno. Powód? W niedawnym meczu ligowym muszynianki ograły ekipę znad morza właśnie 3:1.

– To był chyba nasz najlepszy występ w tym sezonie – przypomina środkowa z Małopolski Sylwia Wojcieska. – Dlatego trzeba mieć wiarę, determinację i grać, walczyć do samego końca. Porażka w jakiś sposób w sport jest wkalkulowana i jeżeli nie podołamy w rewanżu, zostanie nam dość dużo czasu, żeby odbudować się i przygotować do meczów play-off Orlen Ligi z Impelem Wrocław – dodaje szkoleniowiec.

W niedzielę muszynianki wygrały pierwszego seta. W trzecim i czwartym walka była wyrównana, ale w drugiej partii podrażnione sopocianki zdemolowały wręcz drużynę Serwińskiego, która zdobyła zaledwie 13 punktów. – Pierwszy set był bardzo wyrównany z dwóch stron. Szala zwycięstwa w samej końcówce przechyliła się na naszą korzyść. To spowodowało po stronie rywala wielką determinację, dobrą grę. Nie potrafiliśmy sobie z nią poradzić. Atom zdominował nas zdecydowanie swoimi warunkami fizycznymi. A pod tym względem ma nad nami kolosalną przewagę. Nie byliśmy w stanie przebić się przez ich blok – opowiada trener. – Trzeba wyciągnąć z tego wnioski, poszukać możliwości uniknięcia błędów i jutro walczyć dalej – dopowiada.

Przedwczoraj na boisku od samego początku niespodziewanie pojawiła się nominalnie druga rozgrywająca, niespełna 22-letnia Gabriela Jasińska.

– Magda Mazurek złapała jakąś infekcję, miała temperaturę i nie było możliwości, żeby skorzystać z niej w całym meczu. A Gabrysia swoją rolę wypełniła pozytywnie – ocenia.

Turniej finałowy Pucharu Polski rozegrany zostanie w dniach 8-9 marca w Ostrowcu Świętokrzyskim. Tydzień później rozpocznie się walka w play-off Orlen Ligi. Jak do tej pory, ekipa z Muszyny PP zdobyła raz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski