Muszyna tym razem tylko w roli Kopciuszka

O godz. 18 Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS zagra na boisku naszpikowanego gwiazdami Chemika Police. - No cóż, tak się życie ułożyło, że tym razem nie jesteśmy faworytem. Wystąpimy raczej raczej w roli Kopciuszka - nie owija w bawełnę trener ekipy z Małopolski Bogdan Serwiński.

Do tej pory oba zespoły rozegrały po 12 spotkań. Chemik wygrał aż dziesięciokrotnie. Za każdym razem za trzy punkty. Muszynianki zwyciężyły z kolei w sześciu spotkaniach i mają na koncie 17 oczek.

- Ale motywując zespół nie można z góry zakładać, że zdobycie punktów w Policach jest nierealne. Wręcz odwrotnie - mówi Serwiński, choć Chemik na swoim terenie jeszcze nie przegrał. - Zakładamy, że trzeba walczyć - dopowiada trener.

Jeszcze jeden aspekt przemawia za Chemikiem. Po raz pierwszy ten zespół na swoim boisku poprowadzi Włoch Giuseppe Cuccarini, który niedawno zastąpił Mariusza Wiktorowicza. - To uznane nazwisko. Taka zmiana zawsze skutkuje większym zaangażowaniem drużyny. Będzie to miało pozytywny wpływ na gospodynie. Taka sytuacja jeszcze bardziej potęguje wyzwanie, przed jakim dzisiaj staniemy - uważa szkoleniowiec.

Muszynianki do znajdujących się niemal na drugim końcu Polski Polic wyruszyły w czwartek wieczorem. W piątek rano zameldowały się na miejscu, a o godz. 14 trenowały. - Od początku sezonu mamy ten sam problem. Brakuje nam rytmu. Po fragmencie dobrej gry popełniamy proste, niewymuszone błędy - analizuje trener.

Z zespołem nie pojechała Ivana Plchotova. Co prawda ostatnie badania wykazały, że z kontuzjowaną stopą wszystko jest w porządku, jednak jej dzisiejszy jest wykluczony.

- Byłoby to zbyt ryzykowne. Najpierw musi wejść w trening dynamiczny, a na to potrzeba trochę czasu - tłumaczy.

Łukasz Madej