Muszynianki bliżej kolejnej rundy Ligi Mistrzyń

Atakują muszynianki: z prawej Agnieszka Bednarek-Kasza, z lewej Milena Sadurek. Blokuje Katja Jontes. Fot. KOW

Bank BPS: Sadurek, Jagieło, Gajgał, Stam-Pilon Kaczor, Bednarek-Kasza, Zenik (libero) oraz Wensink, Kasprzak, Śrutowska.

Villa Cortese: Anazello, Cruz, Hodge, Negrini, Jontes, Berg, Cardullo (libero) oraz Bosetti, Rondon, Aguero.

Bardzo skoncentrowane przystąpiły do meczu zawodniczki z Muszyny. Już pierwsze piłki pokazały, że tym razem "mineralne" są dobrze przygotowane do meczu. Ani się rywalki obejrzały, a już było 3-0 dla gospodyń. Na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy stanie 8-6. Chwila oddechu dobrze zrobiła muszyniankom. W ataku bardzo dobrze radziła sobie Gajgał i wreszcie Stam-Pilon, która swobodnie mijała blok rywalek. Na drugiej przerwie technicznej było 16-10 dla miejscowych, a później ich przewaga po każdej akcji rosła. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 21-14 po ataku Gajgał, było wiadomo, że rywalki już nie odrobią strat.

Drugi set wyglądał bardzo podobnie. Od początku, dzięki dobrej zagrywce Sadurek i mocnym atakom Jagieło z Gajgał, zespół z Muszyny prowadził 16-12 i wydawało się, że set będzie łatwo wygrany. Zawodniczki Banku BPS wciąż grały szybko i skutecznie. Po kolejnym ataku Jagieło i Kaczor było 20-16. Tymczasem rywalki, dzięki bardzo dobrej grze Hodge i Anazello, doprowadziły do remisu 22-22. Po kolejnej akcji prowadzili goście. Na szczęście Wensink, która zmieniła Gajgał, zdobyła punkt. Prowadzenie miejscowym dała Stam, a seta zakończył atutowy atak Hodge.

Trzecia część meczu od początku toczyła się pod dyktando przyjezdnych, które zaczęły grać bardzo uważnie. Rozkręciły się Hodge i Cruz, które zaczęły obijać blok muszynianek i skutecznie atakować. Od przerwy technicznej trwała na siatce niezwykle zacięta walka. Na tablicy najczęściej widniał remis. Przy stanie 19-19 punkt zdobyła Hodge, a po chwili przewaga urosła do 3 punktów (21-24). Gajgał i Kasprzak zmniejszyły straty (23-24). Następnie zaatakowała Jagieło, piłka upadła w samym narożniku pola rywalek. Sędzia uznał jednak inaczej (powtórki telewizyjne pokazały, że atak był prawidłowy) i przyznał punkt Włoszkom. Czwarty set to nieznaczne prowadzenie "mineralnych". Przy stanie 21-17 straciły one jednak skuteczność. Rywalki po autowych atakach muszynianek odrobiły straty i wygrały seta.

Tie-break od początku był niezwykle nerwowy. Do zmiany stron prowadziły gospodynie 8-7. Po przerwie szybko zrobiło się 10-7. Wydawało się, że mecz jest już pod kontrolą. Tymczasem rywalki zaczęły odrabiać straty i ku zaskoczeniu wszystkich drużyna z Włoch doprowadził do remisu 13-13. Najważniejszy punkt meczu zdobyła blokiem Sadurek.

- Cieszę się z wygranej, a drużynie dziękuję za ambicję - powiedział po meczu Bogdan Serwiński. - Mogliśmy wygrać mecz 3-0, ale znów przytrafiły się niezrozumiałe dla mnie przestoje. Stąd taki wynik. Na szczęście moje siatkarki potrafiły się zmobilizować i wygrać. Zrobiliśmy duży krok do Europy. Pojedziemy do Włoch, mając zwycięstwo, czyli w przypadku porażki będziemy grać złotego seta. Uważam, że rywalki są do ogrania.
- Wszystkie cieszymy się ze zwycięstwa, chociaż same zafundowałyśmy sobie pięć setów. Miałyśmy w meczu za dużo przestojów, na które na razie nie mamy lekarstwa. Ale wygrałyśmy i to jest najważniejsze - dodała kapitan Muszynianki Aleksandra Jagieło.

(KOW)