Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Muza"

Redakcja
WŁADYSŁAW CYBULSKI Zapiski kinomana

   Jakiż to był szczęsny czas dla stolicy Habsburgów! Po prostu piękna epoka - la belle epoque. Co prawda coraz bliżej krążyło już widmo upadku wspaniałej monarchii cesarsko-królewskiej, ale na razie trwała jeszcze bujna dekadencja. Przełom wieków dziewiętnastego i dwudziestego. Sezon na talenty, na jednostki wybitne, oryginalne i sławne. W muzyce - Gustav Mahler. W malarstwie - Gustav Klimt i Oskar Kokoschka. W literaturze - Franz Werfel. W nauce - Zygmunt Freud. W architekturze - Walter Gropius. Wspominam tylko tych, z którymi stykała się dama salonów i buduarów Wiednia - Alma.
   Egeria artystów, rudowłosa piękność Alma Schindlerówna była panną z dobrego domu pejzażysty i śpiewaczki. Inteligentna, wykształcona, uzdolniona muzycznie siedemnastolatka wyszła za mąż za starszego od siebie o 20 lat głośnego kompozytora Mahlera i nawet po jego śmierci pozostała na zawsze "wdową po Mahlerze" mimo swych późniejszych związków romansowych i małżeńskich (trzy). Tego epitetu, który do niej przylgnął, nigdy się nie pozbyła, ale też na tym jej nie zależało ani w Austrii, ani w Niemczech, ani w Stanach Zjednoczonych i weszła do historii sztuki nie jako Gropiusowa czy Werflowa, ale Alma Mahler.
   Była to jedna z ekstrawagancji tej nieprzeciętnej kobiety, choć - jak się wydaje - miała żal i pretensje do pierwszego genialnego męża o to, że nie pozwolił jej wyjść ze swego cienia i stłamsił samodzielny rozwój artystyczny. Pozostała więc muzą inspirującą twórczość partnerów. Nie jest najlepiej, kiedy autentyczne życie bohatera filmowego układa się w niemal gotowy scenariusz - nie da się przenosić go na ekran "jak leci". Jeszcze byłoby nieźle zaintrygować własną interpretacją życiorysu, starać się odkryć tajemnicę ciekawej osobowości, co było jednak sztuką za trudną dla początkującej autorki.
   A przecież wziął ten materiał w swoje ręce doświadczony już reżyser, Bruce Beresford, Australijczyk z praktyką w USA, gdzie znakomicie zrealizował bardzo ładny, delikatny i ciepły film "Wożąc Miss Daisy". Tym razem mu się nie powiodło. A nie powiodło się dlatego, że nie potrafił wykrzesać z głównej postaci iskry indywidualności. Niechby nawet Sarah Wynter okazała się gorszą niż tutaj aktorką, ale żeby za to miała czar osobisty (nie mówiąc już o urodzie) oraz magnetyzm intelektualny i emocjonalny, jakim musiała emanować prawdziwa Alma Mahler, skoro miała taki wpływ na otoczenie.
   Tymczasem filmowa Alma Mahler przechodzi beznamiętnie z rąk do rąk i porusza się jak manekin, co można by w ostateczności (tylko po co?) związać z kukłą, jaką oszalały z miłości Kokoschka obnosił się po rozstaniu z kochanką. Sylwetka psychiczna tej niepospolitej pani wygląda niebogato i pozostaje dla nas nieodgadniona - w jej stosunku do mężczyzn, w jej zamiłowaniach artystycznych, w jej poglądach na sztukę tamtego czasu (Mahlerowski neoromantyzm, awangarda w plastyce, idee funkcjonalizmu w budownictwie itd.). Zawiniły tu także błędy obsadowe w męskiej ekipie aktorskiej.
   Nudne dialogi, brak nerwu dramaturgicznego... Jedno, co mnie nie rozczarowało, to oprawa scenograficzna, stylowa i wysmakowana: modne kurorty, wnętrza mieszkalne, powozy i kilka migawek kronikarskich z cudownymi, spiętrzonymi kapeluszami dam i złotymi pikielhaubami armii austriackiej. Szkoda, że tego jest mało, a przecież tak dekoracyjna była wiedeńska secesja. Malarstwo, muzyka, rola kobiety w sztuce, romanse, skandale i psychoanaliza. A propos - w pasjonującej biografii dr. Freuda (PIW 1993, autor Georg Markus, tłum. Monika Auriga) jest sporo o Mahlerach i ich małżeństwie.
   Wielki kompozytor znajdował się wówczas w położeniu krytycznym. Porzucił dyrekcję opery wiedeńskiej z powodu oszczerstw o "żydowskie panowanie", umarła mu ukochana córka, stwierdzono u niego pierwsze oznaki choroby serca, która stała się potem przyczyną zgonu. Kolejnym wstrząsem dla pięćdziesięcioletniego Mahlera było wykrycie afery miłosnej Almy z Gropiusem, zwrócił się więc o poradę do Zygmunta Freuda. Spotkali się tylko raz, ale diagnoza była miażdżąca: Mahler "odwrócił swe libido od Almy", która "uprawiała u boku męża `przymusową ascezę`".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski