Dziś na świecie miejsca tego typu są wystawienniczymi hitami. Design Museum w Londynie, Vitra Design Museum, Triennale di Milano, Design Museum w Holon lub Museu del Disseny de Barcelona są na to dowodem. Kłopot w tym, że w wypadku Krakowa wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi.
Bo problemem może okazać się gromadzenie kolekcji. Co prawda istnieją tego typu prywatne zbiory, ale nie ma gwarancji, że uda się je pozyskać. A kustosze Muzeum Narodowego w Krakowie już obawiają się, że nowa instytucja wyrośnie niczym huba na kolekcji ich placówki. I dlatego - jak słyszymy - napisali list do dyrekcji z prośbą o walkę o niepodzielność zbiorów.
Pamiętajmy, że nowa instytucja to pieniądze nie tylko na remont (trzeba go ponieść bez względu na to, czy budynek pozostanie w gestii MNK) i utrzymanie (obecna ekipa Muzeum Narodowego w Krakowie raczej nie wystarczy). Ale w wypadku nowej placówki, dojdzie też koszt zatrudnienia administracji.