Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Podgórza jest już gotowe. Przed nami weekend otwarcia

Łukasz Gazur
Podgórzanie mają wreszcie swoje muzeum. Mieści się w budynku zajadu pod św. Benedyktem. Kilka lat zabiegów przyniosło niezwykły efekt w postaci nowocześnie poprowadzonej opowieści o przeszłości tej dzielnicy.

W zajeździe pod św. Benedyktem przy ul. Powstańców Śląskich powstało Muzeum Podgórza. To oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Wystawa wiedzie nas przez kolejne etapy rozwoju tych terenów. Od zamierzchłej przeszłości, przez czasy, gdy przynależały do miasta Kazimierz w XIV wieku, powstanie niezależnego i bogatego miasta Podgórze aż po okres przynależności do Krakowa.

Opowieść podzielono chronologicznie na kolejne sale: „Między Wisłą a Górą św. Benedykta”, „Królewskie Wolne Miasto Podgórze”, „Mała Ameryka”, „Ku wolności”, „Strefa Pamięci”, „Czas Podgórza” oraz - w podziemiach - „Alchemia Miasta”. Choć wystawa sięga po najnowocześniejsze rozwiązania multimedialne, to w znacznym stopniu oparta jest na przedmiotach, które znaleziono podczas prac archeologicznych albo przyniesione zostały przez mieszkańców.

Jest tu więc m.in. kufer podróżny, z którym przyjechali jedni z pierwszych mieszkańców miasta, lokowanego w 1784 roku, za panowania cesarza Józefa II. Jest też modlitewnik żydowski, znaleziony w kominie podczas remontu. Są drewniane drzwi do kamienicy oraz kafle z klatki schodowej, wyrzucone na śmietnik, a także kolumna z domów tartacznych, które stały kiedyś przy Rondzie Matecznego. Ba, sam budynek stał się częścią opowieści: podczas remontu znaleziono robotnicy znaleźli butelkę, a w niej... list z przeszłości.

Na opakowaniu bibułek do papierosów w roku 1942 roku więzieni przez okupantów (w budynku mieściła się wówczas filia więzienia św. Michała) robotnicy zapisali wiadomość. Dziś te karteczki są eksponatem. Pozostała nawet dziura w ścianie w miejscu, z którego tę wiadomość z przeszłości wyjęto. - Po tym, jak znalezisko stało się głośne, pojawił się u nas nawet syn jednego z wymienionych więźniów. Jego opowieść też stanie się częścią naszego muzeum - tłumaczy Katarzyna Bury, kierowniczka Muzeum Podgórza.

Choć eksponatów nie brakuje, jak zwykle w przypadku muzeów narracyjnych mamy także do czynienia z metaforycznymi pomysłami - jak pusta gablota w „Strefie Pamięci”. - To miejsce na wszystkie opowieści o czasach II wojny światowej, których nie znamy, zapomniane tragedie ludzkie, o których nikt już nie opowie - tłumaczy Katarzyna Bury.

Warto zauważyć, że przez całą ekspozycję wiedzie ścieżka edukacyjna dla dzieci, które przez zabawę (jak układanie mapy miasta) poznają historię.

Trzeba zaznaczyć, że Muzeum Podgórza powstało jako oddolna inicjatywa lokalnej społeczności. Mieszkańcy, zebrani m.in. w Stowarzyszeniu Podgórze.pl, nie tylko o nie zabiegali, ale też brali udział w konsultacjach dotyczących tego miejsca. - Dziś panuje moda na świecie na takie lokalne muzea, które są integratorem społeczeństwa, a nie tylko galerią obiektów - mówi Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.

Koszt powstania nowego muzeum to 11 mln zł netto, z czego prawie 4 mln zł pochodziło z funduszy europejskich.

Przed nami weekend otwarcia, podczas którego będzie można nie tylko zwiedzić wystawę stałą „Miasto pod Kopcem Kraka”, ale także m.in. wziąć udział w spacerze miejskim pt. „Od muzeum do muzeum. Plenerowa historia Muzeum Podgórza” (piątek, godz. 18) albo spektaklu „Vivat Podgórze!” na Rynku Podgórskim, przygotowanego specjalnie na te okazję przez Teatr KTO (sobota, godz. 19). Szczegóły: www.mhk.pl.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO:Magnes, Kultura Gazura, odc. 35

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski