Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczna Granda Banda

Redakcja
Po 30 latach oktet Zbigniewa Raja na CD

   (INF. WŁ.) Po 30 latach od czarnej płyty Polskich Nagrań mamy na kompakcie tamte 10 piosenek i jeszcze kolejnych siedem wspaniałego, jedynego w swoim rodzaju, zespołu Tropicale Thaiti Granda Banda. Odnotowujemy to z radością potrójną - bo zespół krakowski, bo z Krakowa jest jego twórca, autor większości repertuaru - Zbigniew Raj, muzyk i wokalista, a i - dodajmy po kumotersku - kierownikiem literackim grupy i autorem kilku jej piosenek był nasz redakcyjny kolega Bruno Miecugow.
   Ale przecież nie kumoterstwo sprawiało, że oktet ten uwielbiała publiczność całej Polski, że nagradzano go na festiwalu opolskim (w czasach jego świetności), że zapraszano tam na kolejne gale. Na czym polegał fenomen zespołu? Oto znakomici i świetnie wykształceni muzycy bawili siebie i nas parafrazami, pastiszami, parodiami; żartowali z wad rodaków, jak i estradowej muzyczno-słownej sztampy. "Na chorobowem" L. J. Kerna, "Koty za płoty", "Szal czarny krwią zbryzgany" do wiersza romantyka Antoniego Edwarda Odyńca, "Nie igraj sennorito", "Robotna Frania" - ileż w tych piosenkach było muzycznych cytatów, ileż eleganckiego żartu, niewinnego uśmiechu. Oczywiście, w tamtej epoce lat 70. niewiele było trzeba, by cenzura wykazała czujność. Zbigniew Raj wspomina np. jak to owi strażnicy nie pozwolili śpiewać "Szalu czarnego...", gdzie romantyczny poeta zapisał słowa do drzwi mych Żyd podły zapukał nieśmiało, a kilka linijek dalej - mój arab był gotów do drogi, bo akurat trwał konflikt palestyńsko-izraelski. Kiedy indziej Granda Banda występowała w TVP; i cenzor uznał, że muzycy muszą zamienić zdobiące ich indiańskie peruki na cylindry. Powód? Obchody urodzin wodza rewolucji Lenina, a ten, jak wiadomo, nadmiarem włosów nie grzeszył, zatem peruki - czerwonoskórych w dodatku! - mogłyby być groźną aluzją. Na szczęście, ówczesne garderoby telewizji były dobrze zaopatrzone.
   Czasy tamte na szczęście odeszły, za to piosenki Tropicale Thaiti Granda Banda pozostały. I wspaniale, że ocala je od zapomnienia wydana przez Polskie Radio w serii "Niepokonani" płyta. Urocza na tyle, że wybaczam wydawcy niezreprodukowanie okładki płyty sprzed 30 lat, autorstwa Mariana Eilego, i brak jeszcze kilku piosenek w tym "Zapomnij o mnie, tyranie", i pozbawienie Antoniego Edwarda Odyńca nazwiska. Mam bowiem nadzieję, że płyta będzie miała takie powodzenie, że dojdzie do wydania drugiego - poprawionego i rozszerzonego.
   Słuchajmy zatem Zbigniewa Raja, śpiewającego Józefa Romka i ich kolegów, i bawmy się, cofając się do dekady, kiedy to piosenka była nie tylko lekka, łatwa i przyjemna, ale i była inteligentną zabawą muzyków ze słuchaczami, a i czujnymi cenzorami takoż. WACŁAW KRUPIŃSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski