Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczny klan Straussów

Redakcja
Portret Johanna Straussa II z 1896 roku, autorstwa L. Horowitza

Agnieszka Malatyńska? ?Stankiewicz

Johann**Strauss II**z**żoną Adelą**Fot. archiwum
?Muszę pisać melodie wpadające w ucho, bo przecież ci biedacy z galerii nie mają pieniędzy, aby kupować sobie wyciągi fortepianowe; muszą zapamiętać melodie od razu? ? powiedział Johann Strauss II. Pewnie właśnie dlatego twórczość tego wiedeńskiego kompozytora jest znana i lubiana do dziś. Jego muzyka nadal pojawia się w parkach, ogródkach kawiarnianych i na balach; jest także grana w teatrach i filharmoniach.
_W_alc, który przyniósł tak ogromną popularność Straussowi, okazał się narkotykiem XIX w. Upajali się nim ludzie wszystkich stanów. Magia tkwiąca w takcie na 3/4, w tempie umiarkowanie szybkim, ogarnęła najpierw Wiedeń, potem cały świat. Wielcy twórcy muzyki, m.in.: Berlioz, Paganini, Meyerbeer, Auber, a później Brahms, Wagner, Bruckner, zachwycali się prostotą tego tańca. Jego czarowi nie uległ jednak Fryderyk Chopin, który w liście do Józefa Elsnera z Wiednia pisał: ?Oni tu walce dziełami nazywają! A Straussa i Lannera, którzy im do tańca przygrywają, kappelmeisterami!?.
Johann Strauss II, nazywany królem walca, pozostawił po sobie 479 opusowanych utworów: 174 polki, 159 walców, 70 kadryli, 40 marszów, 36 różnych kompozycji oraz 16 spektakli, w tym m.in. operetki: ?Zemsta nietoperza?, ?Baron cygański?, ?Wiedeńska krew?.
Kompozytor miał wielką łatwość tworzenia i lubował się w muzycznych zabawach. Dlatego często, zwłaszcza w polkach, instrumenty naśladowały gwizd pociągu, łoskot kół zębatych albo odgłosy polowania. Mało kto wie, że choć Johann Strauss II był przez wiele lat dyrektorem c.k. balów dworskich i bożyszczem sal balowych, sam nie potrafił dobrze tańczyć.
W tym roku szczególnie często - również w Krakowie - rozbrzmiewają utwory Johanna Straussa II, a wszystko za sprawą 180. urodzin kompozytora, które przypadły 25 października. We wtorek w Filharmonii Krakowskiej Polskie Towarzystwo Straussowskie świętowało koncertem urodziny patrona, zaś już w grudniu w Operze Krakowskiej odbędzie się premiera najsłynniejszej operetki Straussa, będącej zbiorem hitów ?Zemsty nietoperza?.

Muzyczna rodzina

Choć Johann Strauss II był najzdolniejszym muzykiem z całej rodziny, to na jego sukces pracowało jeszcze trzech Straussów: ojciec i dwóch braci. W szczytowym momencie Strauss II zatrudniał ponad 300 muzyków, był właścicielem instrumentów, wspaniałych kompozycji i niezwykłych aranżacji. Zdominował artystyczny Wiedeń. Jego muzycy w różnych składach potrafili grać o tej samej porze na kilku balach. Johann Strauss przemieszczał się szybko pomiędzy kolejnymi salami po to, by w każdym miejscu dyrygować przynajmniej dwoma utworami.
Zdarzało się, że na plakatach anonsujących występ kapeli przy kierownictwie muzycznym podawano jedynie nazwisko Strauss. Publiczność do końca nie wiedziała, który z kompozytorów będzie prowadził koncert. Orkiestry często wyjeżdżały za granicę, przez co muzyka Straussów, głównie Johanna II, rozbrzmiewała od Rosji aż po Amerykę.
Wszystko zaczęło się od ojca. Johann Strauss, jedyny, przy którego nazwisku nie trzeba podawać numeracji, dość szybko stał się ulubieńcem Wiednia. Muzycznie uzdolniony, ukończył tylko kilka klas szkoły podstawowej, by w końcu zająć się jedynie muzyką. Lekcje kompozycji pobierał u przyjaciela Beethovena, Ignaza von Seyfrieda.
Początkowo, jako skrzypek, został zaangażowany do orkiestry Lannera, równie jak on utalentowanego skrzypka, kompozytora, który jako pierwszy zaczął pisać walce wiedeńskie. Jednak po kłótni Strauss odszedł z zespołu i założył własną orkiestrę.
Orkiestra Straussowska w dość krótkim czasie odniosła ogromny sukces. Głównie dzięki kompozycjom jego założyciela. Grając walce, marsze i polki podbiła serca nie tylko bywalców kawiarnianych ogródków, ale także cesarskiego dworu. Już po pięciu latach działalności, w 1830 r., Strauss zatrudniał 300 muzyków. Stworzył pierwsze muzyczne przedsiębiorstwo. Dzielił wykonawców na zespoły, które prezentowały jego muzykę w całej Europie.
Johann Strauss jako pierwszy wprowadził obowiązujące do dziś zasady pracy z artystami, z którymi podpisywał kontrakty. Na próbach zaś muzycy ćwiczyli z powierzonych nut, czyli grali gotowe utwory, a nie - jak wcześniej było w zwyczaju - improwizowali na zadane tematy, by z tych improwizacji powstawał utwór podpisany przez szefa zespołu.
Choć muzyczny interes rozwijał się znakomicie, Strauss nie chciał, aby synowie podążyli jego śladami. Johann, najstarszy, miał być handlowcem, ale potajemnie uczył się gry na fortepianie i skrzypcach oraz kompozycji. Kiedy Strauss ojciec opuścił rodzinę i zamieszkał z kochanką, nic nie stało już na przeszkodzie, aby Johann Strauss II pokazał się światu jako muzyk. I by zmierzył się z ojcem.
19-letni Johann zadebiutował w 1844 r. w restauracji, z własną orkiestrą. Koncert był tak wspaniały, że popularny felietonista napisał: ?Dobranoc, Lenner! Dobry wieczór, Straussie! Dzień dobry, Straussie-synu?.
Ojciec był zazdrosny o sukces potomka. Początkowo namawiał właścicieli kawiarnianych ogródków, aby bojkotowali młodego Straussa. Na nic się to zdało. Rywalizacja ojca i syna przybierała na sile, aż doszło do głośnego zatargu o uwerturę do nowej opery Meyerbeera Ein Feldlager in Schlesien, którą ojciec grywał wraz ze swoją orkiestrą, mając zapewnioną przez wydawcę utworu wyłączność na wykonywanie. Nie przeszkodziło to zagrać ten utwór synowi i jego orkiestrze.
Rozpętała się awantura. Wydawca zaczął dochodzić swych praw i nasłał na młodego Johanna policję, która skonfiskowała nuty oraz zabroniła orkiestrze wykonywania wspomnianej uwertury. Spór podobno zażegnał sam Meyerbeer, odstępując prawa do kompozycji także młodemu Straussowi. Syn jednak postanowił dokuczyć ojcu i wynajął dziennikarza, który napisał na starego Straussa paszkwil.

Braterska firma

W 1849 r. Strauss-ojciec zmarł na szkarlatynę, którą zaraził się od jednego z młodszych dzieci urodzonych ze związku z kochanką. Przyśpieszyło to karierę syna.
Kiedy Berlioz pisał, że ?ze śmiercią Straussa Wiedeń utracił jedną z najpiękniejszych swych ozdób?, zespół ojca został połączony z dotychczasowym zespołem młodego Straussa i już tydzień po pogrzebie swojego kapelmistrza pokazał się publiczności jako Nowa Orkiestra Johanna Straussa. W programie pierwszego koncertu znalazły się dwa utwory poświęcone pamięci zmarłego mistrza. Na kolejnym koncercie Johann wykonał dokończony przez siebie Marsz Radetzky-ego, do dziś uważany za najsłynniejszy utwór Straussa-ojca.
Johann Strauss II był tytanem pracy, doskonałym kompozytorem, świetnym skrzypkiem i dyrygentem oraz wybitnym organizatorem. Zaczął koncertować za granicą, m.in. w 1850 r. zjechał wraz z zespołem do Warszawy, a w drodze powrotnej do Wiednia dał koncert w Mysłowicach. Po kilku latach jego działalności stało się jasne, że podobnie jak ojciec jest niekwestionowanym mistrzem walca.
Wycieńczony nawałem pracy i przestraszony opiniami lekarzy, którzy twierdzili, że nie wytrzyma morderczego tempa życia, postanowił wciągnąć do muzycznej firmy swoich młodszych braci. Najpierw namówił Josefa. Nie było to jednak łatwe, bowiem Josef miał własne życie. Ukończył studia politechniczne. Nadzorował budowę grobli nad Dunajem, pracował jako kierownik techniczny w fabryce tekstylnej, wymyślił maszynę do sprzątania ulic Wiednia, którą tamtejszy magistrat zbudował i wprowadził do eksploatacji, miał kierować budową dwóch domów.
Josef uległ jednak namowom brata, który nie tylko prosił o dotrzymanie wierności nazwisku i utrzymanie dorobku ojca, ale także wmawiał mu, że z nich trzech właśnie Josef jest obdarzony ogromnym talentem muzycznym. ?Ty jesteś największy? - mawiał Johann.
Debiut dyrygencki Josefa odbył się w 1853 r. Dobrze wyćwiczona orkiestra mogła właściwie sama zagrać, chodziło jednak o to, aby nowy dyrygent utrzymał dobre tempo i ?szedł razem z orkiestrą?. Josef dyrygował batutą a nie smyczkiem, jak ojciec i brat. Do skrzypiec się nie zbliżał, bo nie umiał na nich grać. Był jednak ambitny i szybko zaczął brać lekcje zarówno gry na skrzypcach, jak i kompozycji. Już pięć tygodni po debiucie skomponował pierwszy utwór, znakomicie przyjęty - orkiestra musiała bisować aż sześciokrotnie. Trzy lata później po raz pierwszy wystąpił ze skrzypcami.
Przez 17 lat muzycznej kariery Josef napisał 283 utwory taneczne. Nie ma w nich jednak tego czaru i blasku, który odnaleźć można w kompozycjach Johanna. Przez lata działalności Josef-dyrygent spotykał się z liczną krytyką. Nie było to sprawiedliwe, bo po paru latach nabrał tak dużych umiejętności, że jako pierwszy w Wiedniu dyrygował fragmentami Tristana i____Izoldy Wagnera. Zmarł w 1870 r. w wieku 43 lat.
Do muzycznej rodzinnej spółki przystąpił też najmłodszy z klanu - Eduard. Choć zamierzał studiować orientalistykę i pracować w przyszłości w dyplomacji, jako kapelmistrz zadebiutował w 1859 r., podczas balu w Sofien-Bad, gdy trzy orkiestry w różnych salach prowadzili trzej bracia. Nikt nie przypuszczał wówczas, że właśnie on będzie najczęściej dyrygował straussowskim zespołem, by w końcu przejąć go niemal na własność.
Ten uroczy harfista, skrzypek i - jak każdy ze Straussów - kompozytor, pozostawił po sobie 300 tańców. Niewiele z nich przetrwało do dziś. Czasem można usłyszeć polkę ?Tor wolny? oraz walc ?Teorie, teorie?.
Szykowny Edi - tak go nazywano na salonach, gdyż był przystojny, elegancki, ujmujący i obdarzony poczuciem humoru ? stał się szybko ulubieńcem wiedeńskiej publiczności. Jednak po latach, dręczony kompleksami, gdyż ciągle brano go za Johanna, nerwowy, kłótliwy, został grabarzem Orkiestry Straussowskiej.

Zmierzch imperium

Orkiestry Straussowskie grały m.in. na dworze carskim w Rosji, na prestiżowych balach i przyjęciach, a także w wielkich salach koncertowych, nawet w słynnej Covent Garden. W 1872 r. Johann Strauss pojechał do Ameryki. Za występy obiecano mu 100 tys. dolarów w złocie, a w czasie podróży mieszkanie w luksusowych hotelach. Król walca miał na jednym koncercie ze stu dyrygentami asystentami kierować orkiestrą złożoną z 20 tysięcy instrumentalistów.
Słynny wiedeńczyk podbił Amerykę. Sukces w Bostonie i w Nowym Jorku był naprawdę wielki. Plakaty reklamujące koncerty w USA przedstawiały kompozytora siedzącego na kuli ziemskiej i dzierżącego batutę niczym berło. Rzeczywiście był królem. Rozchwytywany przez prasę i wielbicielki, które prosiły go nie tylko o autografy, ale także o pukiel włosów, chłonął Amerykę. Swojej fryzury jednak nie pozwalał tknąć, a upartym podobno darował - jako własny - czarny lok z... psiej sierści.
Z biegiem lat Johann dyrygował jednak coraz mniej, oddając pierwszeństwo Eduardowi. Zajmował się głównie komponowaniem; nie tylko muzyki tanecznej, ale przede wszystkim operetek. Pod koniec życia czuł się słabo i staro i tylko praca utrzymywała go we względnej formie. W maju 1899 r. zaziębił się. Jeszcze 26 maja przyjął przebywającego w Wiedniu Marka Twaina, a po południu pojechał do Prateru, gdzie na pokazie mody podpisywał wachlarze dam. Cztery dni później lekarz stwierdził u niego obustronne zapalenie płuc.
Po południu, 3 czerwca, podczas koncertu promenadowego w Volksgarten ktoś podał na podium kapelmistrza karteczkę z wiadomością o śmierci Johanna Straussa II. Dyrygent Kremser ogłosił publiczności tragiczną wieść, po czym w absolutnej ciszy zespół rozpoczął pianissimo Nad pięknym, modrym Dunajem. Płakali niemal wszyscy, i muzycy, i publiczność.
Pochowano go po królewsku. Tłumy mieszkańców Wiednia szły w orszaku żałobnym przez miasto, aż na cmentarz Centralny. Nad grobem przemówienie wygłosił Karl Lueger, burmistrz Wiednia. Trumnę z ciałem króla walca złożono w alei zasłużonych obywateli Wiednia, obok Schuberta i Brahmsa.
Strauss umarł bezdzietnie (choć trzykrotnie żonaty). Głównym spadkobiercą ustanowił nie żonę Adelę, lecz Towarzystwo Przyjaciół Muzyki, które otrzymało dobra wartości około 800 tys. koron: trzy domy w Wiedniu przy Igelgasse, która później będzie się nazywać Straussgasse, willę w Ischl, papiery wartościowe i gotówkę. Towarzystwo miało wypłacać Adeli dożywotnią rentę w wysokości 4 tys. guldenów rocznie oraz kilka mniejszych rent dla sióstr kompozytora i jego pasierbicy. Żona otrzymała także połowę tantiem z praw autorskich z operetek, a w przypadku Zemsty nietoperza - 100 proc. wpływów.
Adela, która przeżyła męża o 31 lat, zajęła się popularyzacją muzyki Johanna Straussa II. Wykupiła udział (jedną czwartą) w Theater an der Wien i postarała się o pomnik Straussa, który stanął w parku miejskim w 1921 r.
A co z orkiestrą? Eduard prowadził ją do 1901 r. Jednak będąc na tournée w Ameryce rozwiązał zespół, a po powrocie do kraju oddał instrumenty do lombardu. Napisał wspomnienia, zaś w 1907 r. zniszczył ogromne archiwa Orkiestry Straussowskiej. Bezcenne partytury i aranżacje oraz utwory nigdzie niepublikowane wywiózł do dwóch fabryk pieców kaflowych i spalił. Pilnował przez wiele godzin, aby ogień strawił wszystko. Tłumaczył, że uczynił tak, aby konkurentom uniemożliwić naśladowanie brzmienia słynnej Orkiestry Straussowskiej. I choć kolejne pokolenia Straussów - zwłaszcza syn i wnuk Eduarda - zajmowały się muzyką, orkiestry nigdy, mimo licznych prób, nie udało się reaktywować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski