Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyka i konspiracja

AF
Najstarszym członkiem nowobrzeskiego chóru kościelnego "Harfa" i strażackiej orkiestry dętej "Lutnia" jest Witold Doniec. Mieszkający na ulicy Krakowskiej, przedwojenny absolwent krakowskiego konserwatorium muzycznego śpiewał w "Harfie" przez 72 lata. W międzyczasie zapisał bogatą kartę jako uczestnik Kampanii Wrześniowej, a potem żołnierz AK i BCh.

Witold Doniec

   Pana Witolda znają w Nowym Brzesku wszyscy. Jest rodowitym nowobrzeszczaninem. Urodził się tu w 1915 roku i spędził niemal całe życie. - Po ukończeniu siedmioklasowej szkoły podstawowej i małym przygotowaniu muzycznym zostałem przyjęty w 1935 roku do konserwatorium muzycznego w Krakowie. Po trzyletniej nauce i ukończeniu szkoły muzycznej zostałem powołany do zasadniczej służby wojskowej we Lwowie. Służbę miałem zakończyć we wrześniu 1939 roku, jednak zamiast do cywila, trafiłem na front. Pod koniec września przedostałem się razem z oficerami na Węgry, skąd wróciłem do Polski dużym transportem wojskowym w 1941 roku. Tydzień po moim wyjeździe z Węgier do tego kraju wkroczyli hitlerowcy. Moi koledzy z oddziału, którzy nie zdecydowali się wracać do Polski, zostali zaangażowani do pracy przy budowie hitlerowskich bunkrów, a potem rozstrzelani - _wspomina żołnierz września.
   Po powrocie do kraju Witold Doniec wstąpił do Armii Krajowej, a później do Batalionów Chłopskich. Przysięgę składał swojemu dowódcy Tadeuszowi Biernackiemu na wzgórzu nazywanym przez miejscowych "szubienicą". - _Zarówno w AK, jak i BCH byłem łącznikiem. Brałem udział w większości akcji przeprowadzonych przez nasze oddziały na terenie gminy - _opowiada.
   Wspomnienia z okresu rządów PPR-u w pierwszych latach po II wojnie światowej wywołują u partyzanta z AK i BCH jeszcze dzisiaj wiele emocji. - _Urząd Bezpieczeństwa i funkcjonariusze PPR-u zaraz po wojnie czuli się bezkarni. Do formacji tych wstępowali ludzie najgorszego formatu, takie "dziady" wiejskie. Znęcali się nad ludźmi, bezkarnie mordowali i gwałcili. To dlatego musieliśmy w latach 1946-1947 utworzyć oddział dywersyjny, który temperował PPR-owców w ich zbrodniach. Dzięki istnieniu naszego oddziału udało się uratować wiele istnień ludzkich. Z rąk bandy, której wylęgarnią była jedna ze wsi w gminie Nowe Brzesko, zginął Tadeusz Sendek z Kuchar, właściciel młyna, który nigdy nikomu nie odmówił pomocy, a PPR-owcom pluł w twarz. To był porządny, odważny i prawy człowiek. Dlatego go zamordowali - _wspomina.
   Wójtem Nowego Brzeska w drugiej połowie lat 40. ubiegłego wieku był Jan Doniec, ojciec naszego bohatera. - _Podczas jednej z imprez zakrapianych alkoholem ojciec dowiedział się od Józefa Jedynakiego, że PPR wydał na mnie wyrok śmierci. Jeszcze tego samego dnia zniknąłem z domu na 2 lata. Kiedy wróciłem ze Śląska w 1950 roku, UB już na mnie czekało. Pod pretekstem posiadania AK-owskiej broni, ukrytej pod dębami w Puszczy Niepołomickiej, aresztowało mnie pięciu milicjantów, którzy przyjechali po mnie rowerami z Dziewina. Siedziałem przez pół roku w więzieniu UB w Bochni, a potem odbywałem karę przez półtora roku pracując w kopalni w Jaworznie - _kontynuuje swoją opowieść.
   Po powrocie do Nowego Brzeska w 1953 roku pan Witold się ożenił. Niedawno wspólnie z żoną Honoratą obchodzili jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego. - _Po powrocie do Brzeska zająłem się muzyką. Wróciłem do chóru kościelnego "Harfa" i orkiestry dętej "Lutnia", z którymi rozpocząłem współpracę, mając 18 lat. W orkiestrze skończyłem grać, mając 80 lat, a w chórze przed paroma miesiącami. Gdyby nie choroba, śpiewałbym dalej - _mówi najstarszy muzyk w Nowym Brzesku.
   Witold Doniec należy do tych osób, które pozytywnie oceniają powstanie nowobrzeskie z 1944 roku. - _Dzięki temu zrywowi zbrojnemu mieliśmy przez dwa tygodnie wolną Polskę. Dla tej wolności warto było walczyć. Potem przyszły rządy oprawców narodu polskiego, czyli UB-owców - _mówi z goryczą w głosie, podkreślając, że nie przyjął nominacji oficerskiej od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - _Stopień oficerski mógłbym przyjąć tylko od swojego dowódcy, a prezydent nim nie jest...

Tekst i fot. (AF)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski