Fot. Marek Rosner
- Który to raz występujecie w ramach Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami...
- Nie liczę. Mam wrażenie, że byliśmy od początku.
- Powiedz, jak się Wam wiedzie?
- Jeszcze jako tako, choć nie ma porównania z tym, co było parę lat temu, kiedy odbywały się rozmaite firmowe przyjęcia, eventy, były zaproszenia z zagranicy...
- Czyli kryzys.
- Niesamowity, ale my jeszcze grania jakie takie mamy. Nadal też, choć rzadziej, pojawiamy się w Gościńcu Pod Zamkiem przy ulicy Stradomskiej.
- Kolejne pokolenia mniej słuchają jazzu.
- Tak. A i ludzie rzadziej chodzą do lokali. Ale powtórzę, my jeszcze nie mamy prawa bardzo narzekać.
- Ponad 20 lat pracujecie na swoją renomę.
- I wciąż staramy się grać na najwyższym poziomie.
- Masz rękę do długowiecznych zespołów. W 1962 roku tworzyłeś Jazz Band Ball Orchestra, który istnieje do dziś. Twój nowy zespół gra już 23 lata. Zakładałeś, że to tyle potrwa?
- Tego się nie da założyć. To są zbiegi okoliczności. Także kwestia szczęścia. Choćby do ludzi. Jeden muzyk się zmienił w ciągu tych 23 lat - puzonista.
- Co zagracie w**niedzielę o 18 na**dziedzińcu Radia Kraków?
- Na pewno największe standardy jazzu tradycyjnego, które zawsze porywają słuchaczy, ale też przygotuję trochę utworów mniej znanych, ambitniejszych. Jednak bez względu na to, co gramy, ta muzyka nie dzieli, a łączy. Obserwujemy, jak świetnie odbierają ją rozmaite pokolenia, bo ów stary jazz ma w sobie melodię, rytm, lekkość i świetnie nadaje się do tańca.
- I**też odkilku lat występują zWami tancerze z**zespołu Swing&Sway Dance Group, specjalizujący się w technikach swingowych...
- Przypominają, jak miło tańczy się w parach, a nie jakieś solowe łamańce.
- Zaśpiewa pewnie z**Wami Katarzyna Radwańska?**
- Naturalnie. Kasia wiele wnosi do tej muzyki, to naprawdę dobra wokalistka.
- W 2000 roku mówiłeś mi, że Twój 10-letni syn Wojtek gra na fortepianie. I co, poszedł w ślady ojca?
- Nie. Jest na politechnice. Zawód muzyka skończył się w Polsce. Ludzie zęby w ścianę wbijają, bo nie ma grania albo jest za 50 złotych. Mój kolega Andrzej Czechowski...
- ...znakomity puzonista, niegdyś Twój kolega z JBBO.
- I Andrzej swoim studentom w Akademii Muzycznej mówi wprost, na co wy liczycie, w tym zawodzie perspektyw nie ma żadnych. Też obserwuję młodych, zdolnych muzyków, którzy nie mają co ze sobą zrobić.
- I oto przy okazji tak radosnej muzyki doszliśmy do tak smutnych wniosków...
- Niemniej w niedzielę będzie miło. Zapraszam na godzinę 18. Wstęp wolny.
Rozmawiał WACŁAW KRUPIŃSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?