Myśleli, że powódź stulecia już była

W Radziszowie woda w niektórych domach sięgała okien FOT. EWA TYRPA

Wczoraj Skawinka zalała Park Miejski, stadion sportowy i "Orlika". Zalała piwnice i garaże Pogotowia Ratunkowego, gdzie parter i część piętra zajmują gabinety specjalistyczne Przychodni Zdrowia "Skawina". Od rana nie było tu prądu, bo woda zalała instalację. - Pracownicy szybko ewakuowali się na górę. Tam wyniesiony został sprzęt i musieliśmy zamknąć przychodnię - mówi dr Bogusław Witkowski, prezes zarządu PZS-u. Nie wiadomo, kiedy będzie ponownie funkcjonować. Wszyscy czekają aż woda opadnie, ale ciągły deszcz nie wróży szybkiego otwarcia przychodni. W poradni dziecka zdrowego przy ul. Popiełuszki, uruchomiony został gabinet chirurgiczny przyjmujący nagłe przypadki.

Bardzo ucierpiały domy przy ul. Browarnej i Rzecznej. Tam woda zalała piwnice, podwórka i ogródki. Woda spływała z wylanej Skawinki oraz z drogi krajowej. - Jesteśmy przygotowani do niesienia ludziom pomocy - zapewnia szef sztabu kryzysowego, burmistrz Adam Najder. - Mamy przygotowane gorące posiłki, napoje, łóżka i koce. Na razie wyznaczyliśmy miejsca w hali widowiskowo-sportowej, gdy będzie trzeba będą udostępnione w szkołach - dodaje. W hali na ewakuowane osoby czekają pracownicy socjalni z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Adam Najder wie, że ludzie mają do niego pretensje o niewypompowane od razu piwnice i zalane wodą skierowaną z drogi krajowej ogródki. - Wszyscy strażacy dwoją się i troją, musimy podejmować trudne decyzje, czy w pierwszej kolejności pompować wodę w pojedynczym domu czy ratować większe obszary przed zalaniem. Także w przypadku kierowania wody z dróg w kierunku przydomowych ogródków, nie były łatwe, ale gdybyśmy dopuścili do zalania drogi krajowej, to sparaliżowalibyśmy ruch z Krakowa do Oświęcimia, korek miałby wiele kilometrów i Skawina nie byłaby przejezdna - tłumaczy burmistrz Najder.

Wola Radziszowska

Wioska odcięta jest od świata od niedzieli. W domu Witolda Grabca, sołtysa Woli Radziszowskiej w nocy woda wlała się na 20 cm. - Wraz z innymi sąsiadami jesteśmy jak na wyspie - z każdej strony otoczeni jesteśmy wodą głęboką na metr - mówi sołtys. Ta noc dla mieszkańców z tej części Woli była gorsza, niż w 2001 r.- Wtedy około pierwszej przestało padać i woda opadała. Do wczoraj albo się podnosiła, albo niewiele cofała - dodaje Witold Grabiec.

Woda podmyła tory kolejowe i wczoraj wstrzymano kursy pociągów, które dojeżdżały tylko do Radziszowa. Wieczorem w niedzielę strażacy ewakuowali się z remizy. - Woda zalała już boksy garażowe. Nie podeszła jeszcze do świetlicy, tak jak w 2001 r., ale nie wiemy, co się zdarzy - mówił nam w południe Ryszard Chromy, naczelnik OSP.

- Woda zaczyna bardzo pomału opadać, ale nadal jest nieciekawie. Wszystkie sklepy są pozamykane, bo nie ma prądu, a ludzie nie mają zapasów chleba. Kilka osób już ewakuowano, ale potrzebna jest amfibia. Łodzią strach jest płynąć, bo nurt wody jest bardzo duży - mówi Grzegorz Machnik, prezes wolańskiej jednostki.

Radziszów

Antoni Owca, sołtys Radziszowa alarmował wczoraj już od rana: - Jest bardzo źle, nie mamy prądu, komórki się rozładowują, coraz więcej domów jest podtopionych. W niedzielę po południu druhowie żartowali, że powódź stulecia już przeżyli i żywioł wyczerpał na ten rejon limit. Cieszyli się, że przy modernizacji sześć lat temu, wały zostały podniesione o 40 cm i domy są zabezpieczone przed powodzią. Tymczasem fala nadeszła wieczorem i Skawinka w centrum Radziszowa przelała się przez wały, a w niektórych miejscach je przerwała. Woda podeszła pod kładkę dla pieszych. W ciągu kilku godzin zakryła 6,5-metrowy wskaźnik, pokazujący stan wody. Zamknięto zalaną drogę powiatową od Skawiny. Jedyny dojazd był od Bukowa. Od strony Rzozowa można było dojechać, ale tylko do cmentarza, bo dalej było ogromne rozlewisko. Stamtąd do centrum Radziszowa ludzie dostają się kładką na Skawince. - Teraz strach nią chodzić, bo woda już pod nią sięgnęła - mówią druhowie naczelnik Jerzy Kłępa i Tomasz Kotula. Strażacy są na nogach od niedzieli rano. - Gdzie się dało, potworzyliśmy zapory z worków z piaskiem, ale nic to nie dało, woda była silniejsza - mówi Kazimierz Łachman.

Mogilany

Wczoraj nie kursował autobus 265, jeżdżący z Krakowa przez Lusinę do Konar, bo most na Wildze w Krakowie był nieprzejezdny. - Przez jakiś czas zamknięta też była droga we Włosani, ale strażacy ją udrożnili. Na szczęście woda nie dostała się do oczyszczalni ścieków - mówi Małgorzata Mardyła. Dodaje, że drogi są ogromnie zniszczone i obsunięciem zagrożone są skarpy przy drogach.

Czernichów

Wójt Szymon Łytek ogłosił alarm przeciwpowodziowy

w całej gminie. Wylewają prawie wszystkie potoki. Najgorzej jest w Czernichowie-Pasiece, Kłokoczynie i Rusocicach. Zamknięta jest droga w Wołowicach-Grotowej. Woda podeszła do budowanej oczyszczalni ścieków, zalała też boisko "Orlik"a w tej miejscowości. Miało być oddane do użytku 14 czerwca.

EWA TYRPA

[email protected]

Powódź w powiecie krakowskim. Gdzie można zadzwonić po informacje?

W związku z powodzią na terenie powiatu krakowskiego, podajemy numery telefonów, które mogą być przydatne.

W Skawinie:

* Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza - 12/276-39-98

* Straż Miejska - 12/276-29-73

* Pogotowie Ratunkowe - 12/276-14-44

* Komisariat Policji - 12/277-71-17

* Posterunek Energetyczny - 12/272-12-95, 12/277-84-90

* Posterunek Gazowniczy - 12/27624-86

Służby dyżurne w gminach:

* Czernichów - 12/270-21-05

* Igołomia-Wawrzeńczyce - 12/287-40-03

* Liszki - 12/280-62-34 lub 41

* Skawina - 12/277-01-30

* Zabierzów - 12/283-07-00

Poza tym stale funkcjonują numery alarmowe 112 oraz 998.