Dotkliwa susza w niczym pomrowom, ślinikom i innym bezmuszlowym ślimakom nie wyrządziła najmniejszej szkody. Cierpliwie przeczekały niebezpieczny okres i szybciutko wracają do formy. To tylko moje prywatne odczucia, ale mam wrażenie, że wyposzczone kipią złą energią. Tym gorzej dla naszych przyszłych plonów.
Znajomym poleciłem piwne pułapki. Niewielkie naczynie wkopane w ziemie. Daszek miłe widziany, gdyż do wnętrza trzeba naleć pienistego napoju. Deszcz mógłby rozcieńczyć przynętę, więc trzeba pułapkę zabezpieczyć.
Mięczaki wybredne nie są, więc najtańszy trunek będzie w sam raz. Potem trzeba już tylko systematycznie opróżniać pojemnik z utopionych ślimaków. Jeśli odłowicie wszystkie szkodniki w okolicy grządek, uprawy przez kilkanaście dni będą bezpieczne. Lojalnie uprzedzam, iż przyroda nie znosi pustki. Na wolne miejsce nadciągną nowe ślimaki. I zabawa zacznie się od początku. Znalazłem przepis, iż mięczaki są niebywałe wrażliwe na zapach grapefruitów. Ponoć wabią je z najdalszej okolicy.
Zainwestowałem w owoce. Jutro zaczynam eksperyment pod mądrym tytułem: wpływ skórki z cytrusów na wabienie bezmuszlowych mięczaków lądowych. Jakby nie liczyć, to i tak wyrzucane skórki nic nie kosztują. Po cóż poić szkodniki nawet najgorszym piwem, skoro i tak to ostatni posiłek w ich oślizgłym życiu?
Strefa Biznesu: Polskie firmy muszą być bardziej innowacyjne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?