Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice, Dobczyce. Przy wigilijnym stole nikt nie może być sam

Katarzyna Hołuj
Choć nie wszyscy się znali, życzenia nie ominęły nikogo
Choć nie wszyscy się znali, życzenia nie ominęły nikogo Fot. Katarzyna Hołuj
Nie każdy ma dziś z kim usiąść do wigilijnej wieczerzy. Dzięki ludziom dobrej woli, osoby samotne i ubogie miały okazję spotkać się razem na wspólnej Wigilii.

Od 1994 roku Wigilię dla samotnych i potrzebujących organizują w Myślenicach wspólnie: myślenicki oddział Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej i Caritas Betania. Miejscem spotkania jest strażnica OSP Sródmieście. Kupcy dostarczają produkty, z których wolontariusze Betanii przygotowują świąteczne potrawy oraz paczki.

W tym roku na stole pojawiły się: barszcz z uszkami, żur z ziemniakami, ryba, pierogi z kapustą i grzybami, kluski z makiem, kompot z suszu. Obsługa kuchni pracowała przez dwa dni, aby ze wszystkim zdążyć na czas, a jeszcze wcześniej przygotowano uszka i pierogi. Tych pierwszych zrobiono 900, natomiast pierogów było tysiąc.

- Mało kto ma tak w domu, nie każdego stać, emerytury są niskie - mówiły panie Krystyna i Anna, które gościły na tym dorocznym spotkaniu już nie pierwszy raz. Jak jednak podkreśliły, nie dla potraw tu przychodzą, ale dla ludzi. - Każdy chce spotkać się i rozerwać choć na chwilę. Mieszkają same i taka okazja jest dla nich niezwykle ważna. Były też osoby głuchonieme.

Przy stole zasiedli nie tylko seniorzy, ale także młodsi, którzy nie mają własnych rodzin, a po śmierci rodziców zostali sami. - Najpierw zmarł tata, potem mama. Odkąd jej zabrakło, przychodzimy tutaj - mówił jeden z trójki braci.

Przy stole byli także księża: ks. Stanisław Makowski, proboszcz parafii NNMP w Myślenicach i ks. Leszek Harasz. Przy opłatku życzono sobie zdrowia, pomyślności i pracy, bo byli i tacy, którzy od lat bezskutecznie jej szukają. - Jest uroczyście, czyli tak jak powinno być. Gitara, śpiew kolęd - mówili uczestnicy Wigilii. Przyszło nieco ponad 70 osób, choć miejsc i porcji było 120. Każdy na pożegnanie otrzymał paczkę żywnościową.

- Będzie nam łatwiej usiąść do Wigilii w naszych domach wiedząc, że osoby samotne albo uboższe miały swoją Wigilię - mówiły Anna Szilder i Barbara Kalinowska, wolontariuszki pracujące przy przygotowaniu kolacji.

W Dobczycach od kilkunastu lat Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu organizuje Wigilię uliczną. Pomagają w tym m.in. harcerze i lokalni przedsiębiorcy. Jest to jedyna okazja, aby w tak szerokim gronie złożyć sobie życzenia, przełamać się opłatkiem, pokolędować i zjeść wigilijne przysmaki.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski