Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Marek Oramus zaprezentował swoje zbiory z okresu stanu wojennego. "Po prostu woziłem książki..."

Maciej Hołuj
Marek Oramus
Marek Oramus Fot. Maciej Hołuj
Historia. Marek Oramus, myślenicki twórca literatury fantastycznej pokazał w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Myślenicach swoje zbiory z okresu stanu wojennego.

- Jaka jest geneza Pańskiej wystawy w myślenickiej MBP, kto wpadł na pomysł jej zorganizowania?

- W tym roku Biblioteka Publiczna w Myślenicach zgodziła się przejąć moje zbiory ze stanu wojennego. Naturalną koleją rzeczy było urządzenie wystawy tych mało znanych wydawnictw. Nazwaliśmy ją „Drogi do niepodległości”, bo odzyskanie niepodległości sto lat temu nie było jednorazowym aktem. Potem tę niepodległość traciliśmy i odzyskiwaliśmy; ktoś obliczył, że przez te sto lat Polska tylko przez 50 nie była pod okupacją, albo obcą dominacją. Podziemny ruch wydawniczy miał swój udział w uwolnieniu Polaków od komunizmu, chciałem więc pokazać myśleniczanom książki i gazety podziemne, które były jednym z narzędzi w walce o naszą suwerenność.

- Skąd w Pana zbiorach tyle książek i dokumentów związanych z tamtym czasem? Czy gromadził je Pan z myślą, że kiedyś stanowić będą cenny dowód na „specyfikę” tamtych czasów?

- Znalazłem się w pobliżu podziemnego ruchu wydawniczego bez żadnych starań ze swej strony - po prostu zajmowali się tym moi koledzy. Mój ówczesny wydawca Mirek Kowalski kierował działem fantastyki w wydawnictwie Iskry, a jednocześnie był szefem podziemnej Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWA. Miał w Iskrach biurko, w którym trzymał podziemne książki, jedni po nie przyjeżdżali, inni dowozili nowy towar. Na zapleczu urządził magazyn z książkami i tak działał przez całą dekadę stanu wojennego. Ilekroć więc zjawiałem się w Warszawie, zaglądałem do Kowalskiego i brałem torbę książek, z którą potem podróżowałem przez Polskę. Nie byłem ani kurierem, ani kolekcjonerem, nie działałem w strukturach podziemia - po prostu jadąc do domu zabierałem książki. Trwało to przez całe lata osiemdziesiąte i to co pokazujemy na wystawie, stanowi tylko część tytułów, które przeszły przez moje ręce.

- Gdzie Pan przebywał i czym się zajmował w czasach stanu wojennego?

- Stan wojenny zastał mnie w Warszawie, pracowałem tam jako dziennikarz w tygodniku studenckim „ITD”. Po negatywnej weryfikacji w dwóch gazetach zostałem zwolniony z zakazem uprawiania zawodu. Miałem wtedy żonę i małe dziecko, mieszkaliśmy w Rybniku. Akurat w 1982 roku zmarł nam ojciec, matka przejęła po nim warsztat szczotkarski, a ja musiałem nauczyć się tego fachu, żeby doprowadzić matkę do emerytury i sam coś zarobić.Jednocześnie pisałem książki fantastyczno-naukowe i dekada lat osiemdziesiątych była dla mnie bardzo udanym okresem twórczości. Kursowałem więc pomiędzy Warszawą, Rybnikiem i Myś--enicami obserwując, jak komunizm coraz bardziej gnije i tak dotrwałem do jego obalenia.

- Czy w Pana twórczości znalazły się jakieś ślady tamtego okresu?

- Są w opowiadaniach, a także w powieści „Święto śmiechu”. Tłumacz i znawca fantastyki Lech Jęczmyk powiedział, że to „prawdopodobnie najlepsza polska powieść o stanie wojennym”.

-A obecnie nad czym Pan pracuje?

- Właśnie wydałem tom wywiadów z najwybitniejszymi polskimi naukowcami, zatytułowany „Na niebie i Ziemi”. Na 50-lecie lądowania na Księżycu, przypadające w przyszłym roku, układam tom szkiców „Wszechświat jako nadmiar”. Do ukazujących się w wydawnictwie Solaris dzieł wybranych przygotowuję opowiadania do tomu „Siódme niebo”.

- Co stanie się z eksponatami, które możemy oglądać w bibliotece, po zakończeniu wystawy?

- Tego nie wiem. Zbiorem dysponuje w tej chwili biblioteka. Może jego część wyląduje w myślenickim Muzeum Niepodległości, jeśli znajdzie się tam miejsce.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Ile kosztują święta na wyjeździe?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski