Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Misjonarka, ale nie w habicie, czyli jak wygląda świecka posługa na drugim końcu świata

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Katarzyna na misji w Peru skupia się przede wszystkim na pomocy dzieciom z najuboższych rodzin
Katarzyna na misji w Peru skupia się przede wszystkim na pomocy dzieciom z najuboższych rodzin fot. Archiwum prywatne
Jest październik, przez papieża Franciszka ogłoszony Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym. W kościele parafialnym NNMP świadectwo daje Katarzyna Jawor z Myślenic. Jest jedną z dwóch misjonarek świeckich z Archidiecezji Krakowskiej, a posługuje w Limie.

WIDEO: Krótki wywiad

Nie planowała zostać misjonarką (studiowała ekonomię i kulturoznawstwo), Ameryka Południowa nie była na liście jej marzeń (po studiach pracowała w Niemczech). Jak mówi, to Bóg ją tam zaprowadził i tam realizuje Jego plan.

Kiedy patrzy się na tą drobną kobietę, pierwsze pytanie jakie się nasuwa to skąd w niej tyle odwagi. 10 lat temu wyjechała samotnie na drugi koniec świata żeby głosić Ewangelię w najbiedniejszych i zarazem najbardziej niebezpiecznych rejonach Limy.

Zanim odkryła Limę, poznała Andy. W góry trafiła jako wolontariuszka, aby pomóc w Domu Dziecka prowadzonym przez siostry. Kiedy jej pobyt tam dobiegł końca, przed odlotem zatrzymała się w Limie. I jak się okazało, ta wizyta przeciągnęła się na lata. Kasia, owszem przyleciała wtedy do Polski, ale już z postanowieniem, że chce wrócić do Peru.

Już nie jako wolontariuszka, ale misjonarka. Jak podkreśla, wolontariusz i misjonarz świecki to nie to samo, bo o ile ten pierwszy znajduje się pod skrzydłami wspólnoty lub organizacji i wyjeżdża na określony czas, aby zrealizować określony projekt, to misjonarz świecki jest posyłany przez biskupa swojej diecezji i nie wie jak długo zostanie na misji, ani czym dokładnie będzie się zajmował, bo o tym decyduje biskup w kraju misyjnym.

Załatwiła niezbędna formalności i wróciła. Tam, gdzie czuła się najbardziej potrzebna, gdzie bieda jest nieporównywalna do tej, jaką można spotkać w Polsce. Do slumsów zamieszkałych przez biedotę, nierzadko niepiśmienną, gdzie oprócz biedy panoszy się przemoc. Odwiedzając je nieraz była świadkiem starć lokalnych gangów. Kiedyś sama padła ofiarą kradzieży. - Ewangelizacja polegała głównie na zbliżeniu się do ludzi, zaproszeniu ich do Kościoła, nauczeniu modlitwy, ale i rozmowie, wysłuchaniu ich problemów. Pragnęłam ich zawsze zapewnić, że Pan Bóg ich kocha i opiekuję się nimi - opowiada. Powoli, żmudnie zdobywała ich zaufanie. Było trudno, bo jest biała, na dodatek z kraju, o którym Peruwiańczycy nie mają pojęcia.

- Nie wszyscy wiedzą, że Polska leży w Europie, za to kojarzyli kilku Polaków, przede wszystkim Jana Pawła II, ale też np. Grzegorza Lato, który strzelił reprezentacji Peru gole na mundialu - uśmiecha się. I dodaje: - Po roku misji kościół się zapełnił, a wtedy ksiądz proboszcz zaproponował zawieszenie ewangelizacji. Wszystko przez to, że był sam i nie miał katechetów, gotowych sprostać ewangelizacji. Z jednej strony czułam radość, bo było widać owoce misji, a z drugiej smutek i poczucie bezsilności wobec braku kapłanów i katechetów. Tam, w mojej diecezji, parafie liczą od 25 do 60 tys. mieszkańców i tej liczbie posługuje z reguły jeden kapłan.

Od początku, przez kilka lat odwiedzała (sama, a potem z konsulem i księdzem) w tamtejszych więzieniach Polaków, którzy odbywają kary za przemyt narkotyków. Zanosili im środki czystości i drobne kwoty, które mogli przeznaczyć na udział w warsztatach zawodowych. - Tam nikt ich nie odwiedza, zależało mi, by prócz serdecznej rozmowy mieli możliwość spowiedzi - opowiada.

Teraz posługuje w Domu Dziecka im. Jana Pawła II, ale pomaga też w dwóch innych, których sytuacja jest dużo gorsza od „jej” placówki. Niedawno, w Polsce z pomocą przyjaciół zorganizowała zbiórkę na budowę domku (a właściwie dobudówki) dla 17-latki, która w grudniu będzie musiała opuścić dom dziecka. Znając jej trudną sytuację rodzinną, chciała w ten sposób pomóc w starcie w dorosłe życie. Pomaga też chorym na gruźlicę ludziom ulicy, którzy często nie mogą liczyć nawet na podstawową opiekę lekarską i nie stać ich na leki. Marzy jej się zdobycie środków na zakup łóżek szpitalnych i specjalistycznego sprzętu dla nich.

Pomóc jej w tym i innych działaniach stara się grupa ludzi na czele w Pawłem Michalskim, który poznał Kasię przypadkowo, w samolocie do Limy, a potem zobaczył gdzie posługuje. Na Facebooku, gdzie już uruchomił profil help4peru pisze: "Podczas wizyty w slumsach zobaczyliśmy dokładnie na czym polega misja Kasi oraz mieliśmy okazje porozmawiać z mieszkańcami tych bardzo biednych dzielnic.

„Normalni turyści” omijają te rejony Limy z daleka w obawie przed jej mieszkańcami, przestępczością i innymi patologiami. My w towarzystwie Kasi, która jest bardzo drobną kobietą, czuliśmy się w tych miejscach o dziwo bardzo bezpiecznie. Była ona radośnie witana przez dzieci i wszystkich mieszkańców, których mijaliśmy po drodze. Postać Kasi, jej misja, oddanie i bezinteresowna pomoc jaką przynosi tym ludziom oraz morze potrzeb i biedy w slumsach wywarło na nas ogromne wrażenie. Wtedy też narodził się pomysł, żeby pomóc Kasi w tym co robi, żeby pomóc tamtym ludziom, żeby spróbować uratować choć kilka osób przed bezdomnością, chorobami czy narkomanią".

Kasia jeśli prosi to o pomoc dla ubogich, wśród których pracuje. Dla siebie najwyżej o modlitwę. Ale jest sposób, aby wspomóc ją w jej misyjnej posłudze. Duchowo, ale też materialnie, dzięki czemu łatwiej by jej było pomagać innym. To patronat misyjny, którym każdy może objąć dowolnego misjonarza lub misjonarkę (także świecką). Na stronie Komisji Episkopatu Polski ds. Misji (www.misje.pl/patronat-misyjny) można znaleźć szczegółowe informacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski