Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Najbardziej wzruszające spotkanie podczas 8. Międzynarodowych Małopolskich Spotkań z Folklorem

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Od pierwszej edycji Międzynarodowych Małopolskich Spotkań z Folklorem Bilal Qashou miał nadzieję, że kiedyś na scenie pojawi się zespół z Palestyny. To marzenie spełniło się w tym roku, a Bilal nadal czuje wdzięczność, że mógł zobaczyć na scenie kawałek swojej ojczyzny. Kraju, w którym się urodził, a którego nie widział od ponad czterdziestu lat.

W tym roku minęło 30 lat od kiedy Bilal przyjechał do Polski, a 20 lat od czasu, kiedy uzyskał polskie obywatelstwo. 26 lutego 2002 roku pamięta dokładnie. - Pewnych dat się nie zapomina. Wtedy poczułem, że nareszcie mam kraj – mówił w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” w 2017 roku.

Urodził się w mieście Kalkilja na terenie Autonomii Palestyńskiej. Kiedy miał 7 lat wybuchła wojna znana jako sześciodniowa albo trzecia wojna izraelsko-arabska. W 1978 roku wyjechał do Jordanii na studia, które po dwóch latach rzucił. Po jakimś czasie wrócił na studia, choć już inne. W 1986 roku będąc na stypendium w Bułgarii poznał Lidię, turystkę z Polski i swoją przyszłą żonę. To właśnie za nią i dla niej przyjechał do Polski, do Myślenic. Zakochany w Polce, z miejsca zakochał się w Polsce i Myślenicach. Od początku mówił o sobie, że jest myśleniczaninem. Nauczył się języka polskiego i wsiąkł w to miasto tak, że dziś zna go niemal każdy.

W tym czasie, na Zachodnim Brzegu Jordanu stanął mur wybudowany przez Izraelczyków. Rodzinne miasto Bilala - Kalkilja jest nim otoczona z trzech stron, z czwartej strony jest izraelska baza wojskowa. Bilal nie był tam ponad 40 lat, od czasu ponownego wyjazdu na studia.

Od 2014 roku, czyli od pierwszej edycji Międzynarodowych Małopolskich Spotkań z Folklorem miał nadzieję, że kiedyś w Myślenicach zagości grupa z Palestyny. Sam zresztą o to prosił i zabiegał. Dlatego tak bardzo ucieszył się, kiedy Piotr Szewczyk, dyrektor festiwalu powiedział: „Bil, będą!”. I faktycznie, pośród tegorocznych gości festiwalu, obok zespołów z Kenii, Serbii, Bośni i Hercegowiny, Rumunii, Bułgarii i Meksyku, pojawił się zespół z Palestyny, a konkretnie grupa Ghorbet Lagee, założona przez uchodźców palestyńskich w obozie dla uchodźców Dheisheh w Betlejem.

Bilal jako wolontariusz festiwalu (notabene, najstarszy) przywitał członków zespołu w Polsce wprawiając ich tym samym w osłupienie, bowiem nie spodziewali się, że spotkają tu rodaka, który na dodatek zostanie ich opiekunem i przewodnikiem.

Nie było to ich jedyne zaskoczenie. Kolejnym było to, że w Polsce tak łatwo i szybko można się przemieszczać. - Byli zaskoczeni tym, że ze z Warszawy do Myślenic dotarli w 4,5 godziny, a to przecież 400 km. Tym bardziej, że wcześniej pokonanie ok. 50 km, jakie dzieli ich obóz dla uchodźców od granicy z Jordanią, zajęło im 13 godzin – mówi Bilal.

Dla zespołu wizyta w Polsce była bardzo ważna. Jak mówił nam jeden z jego członków - Mohammad Abu Nassar - nie tylko dlatego, że mogą pokazać Polakom folklor swojego kraju, ale również to, że są. Że są narodem, mają swoją kulturę i swój folklor. Dlatego dla nich, już sam fakt, że podczas całego festiwalu noszą plakietki z nazwą Palestyna był ważny.

Bilal nie ukrywa, że już pierwszy występ grupy Ghorbet Lagee wzruszył go do łez.

Wytrzymałem pięć minut, a potem łzy zaczęły same płynąć. Wróciło mnóstwo wspomnień, przeniosło mnie w tamte strony – wspomina i zaraz dodaje, że choć płakał to przepełniała go radość. - Radość ze spotkania, bo oni przynieśli mi kawałek mojej ojczyzny tutaj.

Najpiękniejsze punkty widokowe na świecie

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski