Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Od gospodyni wiejskiej po przewodniczącą powiatowych struktur PO

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Ewa Wincenciak-Walas, przewodnicząca powiatowego Zarządu PO w Myślenicach
Ewa Wincenciak-Walas, przewodnicząca powiatowego Zarządu PO w Myślenicach Katarzyna Hołuj
Wśród osób znających Ewę Wincenciak-Walas znajdziemy zarówno tych, którzy widzą w niej zaangażowaną aktywistkę, jak i tych, zdaniem których jej największy „talent” to robienie wokół siebie dużo szumu. Popularność zdobywała jako gospodyni wiejska nosząca tatuaże i hodująca kury. Chciała się nawet dostać na Wiejską, ale bez powodzenia. Ostatnio głośno zrobiło się o niej z powodu wypadku, w którym uczestniczyło auto jej męża. Szefowa myślenickiego PO nie chce wyjaśniać okoliczności sprawy, ale nie omieszkała oświadczyć o swoich kolejnych politycznych planach, czyli startowaniu na burmistrza.

Przewodnicząca powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej w Myślenicach ostatnio znów znalazła się w centrum uwagi, a to za sprawą kolizji drogowej, w której choć sama nie uczestniczyła, to może kosztować ją strącenie w polityczny niebyt. Poza tym, o czym policja już poinformowała, na razie nie ma nowych informacji. - Sprawa jest w toku. Dla jej dobra nie będę podawał szczegółów – informuje mł. asp. Dawid Wietrzyk, rzecznik KPP w Myślenicach.

Sprawa dotyczy wypadku, do którego doszło nocą, w czwartek 8 września, około godz. 22.30. Na zakopiance w Stróży w gminie Pcim kierujący audi, które należy do męża przewodniczącej PO w Myślenicach, najechał na inny pojazd - osobowego opla. Chociaż jest też wersja, że audi należy do samej przewodniczącej. Nam mówiła, że samochód jest jej męża, a policjantom oświadczyła, że ona jest właścicielką auta. Sprawa byłaby prosta, gdyby kierowca audi nie uciekł z miejsca zdarzenia, a Ewa Wincenciak-Walas nie przyjechała z innym, podstawionym kierowcą, który w trakcie rozmów z policjantami zrezygnował z udziału w tym oszustwie.

Udało nam się z skontaktować z samą zainteresowaną. Jak twierdzi, jest niewinna.

- Nie nakłaniałam nikogo do niczego. Jestem niewinna - mówi Ewa Wincenciak-Walas.

Na pytania co tam robiła i po co tam pojechała, nie chciała odpowiadać.

W mediach społecznościowych zamieściła zdjęcie wniosku do prokuratury o wszczęcie postępowania w sprawie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa, a mianowicie udostępnienia osobom nieuprawnionym informacji dotyczących postępowania wykroczeniowego prowadzonego przez KPP w Myślenicach. W uzasadnieniu pisze, że zanim policja wydała oficjalny komunikat w sieci, a dokładnie w mediach społecznościowych, pojawiły się już informacje na temat tego postępowania.

Trzeba uważać na to, co się robi

Stanisław Bisztyga, były przewodniczący powiatowych struktur PO w Myślenicach, zapytany o swoją następczynię Ewę Wincenciak-Walas podkreśla, że działa teraz w jednym z krakowskich kół PO, dlatego siłą rzeczy nie bierze odpowiedzialności za to, co dzieje się w myślenickiej Platformie.

- Nie znam szczegółów wypadku. O sprawie dowiedziałem się z prasy. Z całą pewnością jest to gratka dla tych, którzy nie lubią Platformy i pani Ewy Wincenciak-Walas, a pani Ewa poprzez swój udział w różnego rodzaju manifestacjach i protestach ma, jak obserwuję, dość liczną grupę „sympatyków". Z ostateczną oceną zaczekajmy na materiały, które przedstawi policja. Z całą pewnością są wydarzenia, których na rozum nie da się wytłumaczyć. Kilka lat temu pewien ważny polityk przyłapany na jeździe na „podwójnym gazie" powiedział, że najadł się jabłek. Teraz pani Ewa wymyśliła podmianę sprawcy wypadku? Jeśli to prawda, bo tego nie wiem, to koń by się uśmiał. Jeśli ktoś decyduje się na działalność publiczną, trzeba bardzo uważać na to, co się robi, mówi i gdzie się bywa. Konsekwencje niewłaściwych zachowań czy wypowiedzi mogą być opłakane – mówi.

"Zwykła obywatelka"

Do tej pory najgłośniej o niej było w czerwcu br., kiedy z wizytą w Myślenicach pojawił się Donald Tusk. Przewodniczący PO już na wstępie zaznaczył, że właśnie ona jest powodem, dla którego tu przyjechał. Było to po tym. jak sąd ukarał Ewę Wincenciak-Walas naganą za to, że na budynku magistratu zawiesiła kartkę z napisem "PiS=drożyzna". - Nie możemy pozwolić na to, żeby w Polsce zwykli obywatele, którzy mówią rzeczy oczywiste, byli ścigani, karani, żeby starano się im kneblować usta - mówił Donald Tusk przypominając, że jej ściganie rozpoczął burmistrz Myślenic.

Burmistrz Jarosław Szlachetka podsumował tę wizytę pisząc na Twitterze: "Szkoda, że Myślenicami i Małopolską nie interesował się pan za swoich rządów tak, jak robi to pan dzisiaj".

Ewa Wincenciak-Walas była już wtedy i to od dobrych kilku miesięcy przewodniczącą struktur powiatowych PO. Została nią jesienią 2021 roku. Oprócz niej nie było innych kandydatów ani kandydatek. Ustępujący po 12 latach z tej funkcji Stanisław Bisztyga, były senator PO, a obecnie radny województwa małopolskiego, mówił nam wtedy: Uznałem, że czas na zmianę. Czy to będzie dobra zmiana? Zobaczymy. Chciałbym, aby taką była. Stawiamy na kobiety i na młodość. Sam stawiam na dialog, a nie na konfrontację i mam nadzieję, że taka też będzie linia nowego zarządu.

Diametralna zmiana

Zmiana faktycznie nastąpiła. I to diametralna. O ile były przewodniczący był (i jest nadal) osobą niebudzącą kontrowersji i potrafiącą działać ponad politycznymi podziałami, to już o jego następczyni powiedzieć to samo jest trudno. Nowa przewodnicząca jest zwolenniczką manifestowania swoich poglądów i to głośnego. Jeszcze zanim została przewodniczącą, dała się poznać jako m.in. działaczka Myślenickiego Strajku Kobiet oraz aktywna uczestniczka manifestacji KOD w obronie wolnych sądów (Wspieramy niezależnych sędziów). Potem występowała jeszcze w obronie wolnych mediów (Lex TVN).

Z jej mediów społecznościowych można wysnuć wniosek, że lubi być postrzegana jako osoba zaangażowana, a przy okazji mająca szerokie kontakty. Nie brakuje tam jej zdjęć z różnych wydarzeń, w których uczestniczy, i z różnymi znanymi osobami ze świata polityki. Np. na Twitterze można znaleźć zdjęcia Ewy Wincenciak-Walas z sędziami (Pawłem Juszczyszynem i Igorem Tuleją), którzy są krytykami zmian w polskim sądownictwie. Fotografie są okraszone wymownym podpisem „Chyba już wiem, jaki będzie wyrok ws. @WincenciakEwa z PO i wypadku na Zakopiance”.

Z drugiej strony, nie stroni od występowania w roli ofiary „szykan” ze strony politycznych adwersarzy. Tak jak wtedy, kiedy stała u boku Donalda Tuska. Albo kiedy władze Myślenic poinformowały ją w zeszłym roku, że tym razem gmina bez jej udziału zorganizuje Dzień Kobiet. „Kara za strajk?”- pytała wtedy w mediach społecznościowych.

Polityk, handlowiec, hodowca kur niosek

Wśród osób, które znają Ewę Wincenciak-Walas budzi ona skrajne emocje. Jedni mówią, że jest konfliktowa, dzielącą zamiast łączyć, inni z kolei uważają ją za postać pozytywną. Z jednej strony ma opinię osoby robiącej wokół siebie dużo szumu i na tym skupionej, a z drugiej strony przebojowej i odważnej, nie bojącej się głośno wyrażać poglądów.

W tych samych mediach społecznościowych, w których pojawia się jako polityk i społecznik, występuje też jako przedstawicielka handlowa, a wcześniej hodowca kur niosek. - To pomieszanie ról sprawia, że trudno traktować ją poważnie. Ja przynajmniej jej tak nie odbieram. Nawet pomimo jej dojrzałego już wieku – mówi nam sympatyk PO z Myślenic.

Szerszej lokalnej społeczności Ewa Wincenciak-Walas dała się poznać jako członkini koła gospodyń wiejskich. „Maliny z Buliny” zadebiutowały w 2015 roku i od razu zwróciły na siebie uwagę. Po pierwsze dlatego, e średnia wieku „Malin…” była dużo niższa niż przeciętnego KGW, po drugie ich wizerunek był zgoła nowoczesny. Ich spódnice sięgały wysoko nad kolano, buty miały wysokie obcasy, a Ewa Wincenciak-Walas odznaczała się dodatkowo tatuażami. Koło dalej działa, ale już bez niej w składzie.

Jej kolejnym pomysłem był Myślenicki Dzień Kobiet. Impreza odbyła się po raz pierwszy w roku 2017, a potem jeszcze trzy razy. W 2021 roku organizację Dnia Kobiet przejęła gmina argumentując, że z powodu pandemii budżet na to jest mniejszy. Organizując po raz pierwszy tę imprezę, a była to zabawa w stylu PRL z rajstopami i goździkami dla pań, Wincenciak-Walas chciała w ten sposób nawiązać do Dnia Kobiet, na który kiedyś zabrała ją babcia.

Rodzi się pytanie, czy powodował nią wyłącznie sentyment i chęć dania kobietom okazji do zabawy, czy też chęć zdobycia popularności, bo już w następnym roku znalazła się na listach wyborczych kandydując do Rady Miejskiej. 197 głosów, które zdobyła nie wystarczyło jednak, aby dostać mandat radnej.

Rok później była już kandydatką na posłankę z listy Koalicji Obywatelskiej. Była wówczas studiującą bezpieczeństwo wewnętrzne i prowadzącą bloga kulinarnego, higienistką stomatologiczną. Zajmowała miejsce nr 9 na liście pośród przedstawicieli takich zawodów, jak lekarz, prawnik, ekonomista, wykładowca akademicki, nauczyciel oraz innych specjalistów piastujących dyrektorskie stanowiska. Otrzymała 1589 głosów. Do Sejmu się nie dostała.

Dostała za to, wiosną 2019 roku, nagrodę starosty myślenickiego w dziedzinie kultury. Za zaangażowanie w życie kulturalne i w akcje pomocowe.

Grzegorz Kaczmarczyk, który pomagał jej przy organizacji Dnia Kobiet, mówi nam: - Ona tym autentycznie żyła i robiła to z sercem. Nigdy też nie odmówiła, kiedy poprosiłem ją o pomoc w zdobywaniu fantów na różne akcje dobroczynne. Wiem też, że w ostatnich miesiącach była zaangażowana w pomoc Ukrainie. Poglądy nas może różnią, bo wydaje mi się, że PO skręciła mocniej w lewo, a ja mam je bardziej centrowe. Ale nie przeszkadza mi to ocenić jej pozytywnie jako społeczniczki.

Być może jej nazwisko zobaczymy po raz trzeci na liście wyborczej. W rozmowie z nami na pytanie o swoje plany na przyszłość początkowo odpowiedzieć nie chciała, ale po chwili zmieniła zdanie.

- Moim planem jest start w najbliższych wyborach na burmistrza Myślenic – mówi Ewa Wincenciak-Walas.

Dopytywaliśmy, czy będzie kandydowała pod szyldem partii czy nie, ale nie odpowiedziała.

Jedna ze znających ją osób mówi nam anonimowo, że Ewa ma duże aspiracje. - Mam jednak nadzieję, że ani radną, ani burmistrzem, ani tym bardziej posłanką nigdy nie zostanie, bo się zwyczajnie do tego nie nadaje. Owszem lubi się pokazać, to zresztą widać, bo organizowała coraz to nowe strajki i manifestacje, ale przecież bycie politykiem nie na tym polega. Według mnie żaden z niej polityk i i żaden społecznik. Postrzegam ją raczej jako osobę „grającą na siebie”.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski