Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Plan dla plant: reaktywacja

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Festiwal „Jazz nad Rabą” pomimo zaskoczenia wielu osób nie odbył się nad rzeką, ale na plantach. I był to wybór trafiony!
Festiwal „Jazz nad Rabą” pomimo zaskoczenia wielu osób nie odbył się nad rzeką, ale na plantach. I był to wybór trafiony! fot. Katarzyna Hołuj
Park Jordana, nazywany też miejskimi plantami, zyskuje nowe oblicze. Nie za sprawą rewitalizacji, jaką przeszedł kiedyś park miejski na Zarabiu, ale tego, że po latach kiedy nie działo się tam nic, albo bardzo mało, zaczyna być coraz ważniejszy w życiu kulturalnym miasta.

Lato w Myślenicach zainaugurowano festiwalem jazzowym „Jazz nad Rabą”, który odbył się właśnie na plantach, choć nazwa mogła sugerować, że jazzmani zjadą nad rzekę, najpewniej na Zarabie. Właśnie ta dzielnica kojarzy się najmocniej z wypoczynkiem, zabawą przy muzyce. Nie bez powodu.

To tam odbywają się Dni Myślenic (teraz nazywanych Myślenickim Festiwalem Lata), a dawniej funkcjonowało tam tzw. koło, miejsce niezwykle popularne nie tylko wśród myśleniczan, ale także mieszkańców Krakowa, którzy przyjeżdżali tu tzw. zieloną linią. W niedawno wydanej książce „Myślenice we wspomnieniach mieszkańców” można znaleźć wiele opowieści o tym miejscu, gdzie występował m.in. Mieczysław Fogg.

Okazuje się, że nie tylko Zarabie ma potencjał. Nie była to pierwsza impreza na plantach, bo już w 2014 roku zorganizowano tam koncert w ramach Kulturalnych Dni Myślenic (wtedy zagrał Legend of Kazimierz), potem - już w tym roku - koncertował tam młodzieżowy Gryps. Ale to jazzowy festiwal w pełni pokazał, że nie ma lepszego miejsca na takie właśnie kameralne wydarzenia, niż planty.

Błonia na Zarabiu i Rynek w tej konkurencji przegrywają. Wojciech Żądło, myśleniczanin i artysta kabaretowy, który podczas festiwalu „Jazz nad Rabą” pełnił rolę konferansjera mówi, że członkowie zespołów byli zachwyceni tym miejscem. - Blisko centrum, a jednocześnie zaciszne. Podobała im się bardzo ta piknikowa atmosfera, jaka panowała - mówi.

Faktycznie trawnik cieszył się nie mniejszym powodzeniem wśród publiczności, niż ustawione tuż przed sceną krzesła. A bliskość placu zabaw dawała możliwość uczestniczenia w koncercie rodzicom małych dzieci, bo mogli je zabrać ze sobą i maluchy się nie nudziły.

Pochwał nie szczędziła także „druga strona”, czyli widzowie i słuchacze. - Festiwal jazzu to było mistrzostwo świata, bo uczta dla ducha i dla ciała, a poza tym wszystkim była to świetnie zorganizowana impreza - mówił myśleniczanin Marek Stoszek. Jemu także przypadło do gustu miejsce.

- Najważniejsze, że plany znów zaczęły żyć, że po 30 latach odkryliśmy je na nowo - mówi dodając, że dawniej planty przez to, że związane z Sokołem funkcjonowały jako miejsce uprawiania sportów (był tu kort, a zimą ślizgawka). Od lat nie miało ono swojej wyraźnej funkcji, nie licząc placu zabaw.

Teraz być może to się zmieni, bo zniknęła przeszkoda w postaci braku przyłącza prądu. Wykonano je w ubiegłym roku. Kilka miesięcy temu, kiedy powstało tam lodowisko burmistrz Maciej Ostrowski mówił dla „Dziennika Polskiego”: „Dotychczas wszelkie imprezy na plantach m.in. kulturalne Dni Myślenic możliwe były do realizacji dzięki agregatom prądotwórczym. Kilka imprez planowanych na plantach nie odbyło się z powodu braku prądu. Przyłącze będzie służyło zimą do zasilanie lodowiska, zostanie zamontowany sublicznik, na podstawie którego inwestor będzie się rozliczał za zużycie energii elektrycznej”.

Piotrowi Szewczykowi, wicedyrektorowi Myślenickiego Ośrodka Kultury i Sportu marzy się tu amfiteatr, a przynajmniej jakaś nieduża muszla koncertowa. Chciałby, żeby planty stały się dla Myślenic i myśleniczan nowym „kołem”. Kołem-bis. - Oczywiście wtedy to były inne czasy, inna oferta. Ale do samej idei koła można by wrócić, dlaczego nie?

Pomysł ten podoba się także Wojciechowi Żądło. Mówi on, że nawet gdyby nie miała tam stanąć muszla koncertowa (ze względów ekonomicznych), to można by poprzestać na niewielkiej scenie, na której latem regularnie mogłyby się odbywać koncerty. - Tym bardziej, że mamy się czym poszczycić. Jest wiele grup, nie tylko muzycznych, które mogłyby się tam pokazać - mówi.

W najbliższym czasie planty ożyją muzycznie w ostatni piątek lipca. W ramach Kulturalnych Dni Myślenic ma tam zagrać znana już myślenickiej publiczności Kapela Hanki Wójciak. Piotr Szewczyk myśli też o czymś jeszcze. Chciałby, jeśli się uda, za rok, podczas jubileuszowej, piątej edycji Międzynarodowych Małopolskich Spotkań z Folklorem (teraz właśnie odbywa się czwarta), część wydarzeń towarzyszących festiwalowi odbywała się właśnie na plantach.

kameralne koncerty latem, a zimą lodowisko

Lodowisko na płycie Rynku, pomijając fakt, że było samowolą budowlaną, osoby z choćby minimalnym poczuciem estetyki przyprawiało o ból głowy. Na szczęście inwestor, który zbudował lodowisko, ostatniej zimy wybrał inną lokalizację, właśnie planty. I był to wybór trafiony. Lepszy niż Rynek i lepszy niż „przerabiane” już także Zarabie. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie to już stałe miejsce, gdzie zimą będzie się pojawiała ślizgawka.

(KAR)

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 12

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski