Kilkadziesiąt osób przystanęło na chwilę, kiedy w mieście rozległy się syreny przypominające godzinę W, czyli godzinę w której 1 sierpnia 1944 roku wybuchło powstanie.
- Dziś pamiątka największej z największych bitew, nie jedynej. Walczyliśmy w całej Polsce, wykrwawialiśmy się. Teraz nie czekamy na ordery i tym podobne, dostaliśmy największą nagrodę to jest wolną Polskę, to było to o co walczyliśmy – mówił do zgromadzonych mjr Janusz Kamocki ps. Mamut.
Był on jednym z dwóch byłych żołnierzy AK, którzy wzięli udział w uroczystościach.