Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenie nie boli

DELL
Na szczęście, nasza chata z kraja: powiatowa policja ma się nie najgorzej; przynajmniej nic nie słychać o skandalach, w które byliby zamieszani pracownicy tej komendy. Ale nie słychać też, by pracowali wzorowo, by byli tak doskonali, że nikt im niczego nie może zarzucić. I choć na takie dictum lubią się oburzać, krytykę powinni przyjmować z pokorą: są w końcu funkcjonariuszami służby publicznej, muszą się więc liczyć z tym, że będą rozliczani z czynów i zaniechań. Że nie są anonimowi.

O tym się mówi

   Policja nie ma ostatnio ani dobrej passy, ani dobrej prasy. A to z jej magazynów giną narkotyki, a to kupuje sprzęt elektroniczny w cokolwiek podejrzanej firmie, a to uciekają jej aresztanci, a to temu i owemu stawiany jest zarzut łapówkarstwa, a to wychodzi na jaw, że komisariat był zamtuzem... Nie jest dobrze.
   Tym bardziej że cała ich służba oceniana jest dziś bynajmniej nie wysoko. Jej grzechy główne to przerażająca bezradność wobec kradzieży samochodów, umiarkowane sukcesy w zwalczaniu najgroźniejszych przestępstw, niewyplenione - wbrew solennym obietnicom - hołdowanie najgorszym tradycjom PRL-owskich służb: że są niedotykalni i nieusuwalni. Co skądinąd przypomina prawdę przywoływaną co rusz przez samych policjantów: że nic tak nie rozzuchwala przestępców jak przekonanie o bezkarności...
   Oczywiście, gliny mają swoje alibi. Nie chcą używać broni w obawie przed zawieszeniem i korowodami z prokuratorem, przeżywają frustracje, kiedy pojmanego w pocie czoła kryminalistę tego samego dnia oglądają na wolności, są kiepsko opłacani i nadmiernie obciążeni wypełnianiem papierów. Ale - do diabła! - podejmując służbę wiedzieli, na co się decydują! Więc takie argumenty należy odrzucić precz.
   Z policją nie jest dobrze, i na tę opinię nie można się obrażać. Bo jak czuć szacunek dla funkcjonariusza zaczajonego z radarem w miejscu, gdzie nie bardzo wiadomo, czy to jeszcze teren zabudowany, czy już nie - i pilnie łowiącego tych, którzy odważyli się wyprzedzić wlokącą się (z "ogonem" z kilkudziesięciu pojazdów) przeładowaną ciężarówkę. Funkcjonariusza, któremu nie przyjdzie jakoś do głowy, że przede wszystkim powinien zatrzymać zawalidrogę i przetrzymać go na poboczu przez kilka minut, wystarczających, aby korek się rozładował?
   To drobiazg bez znaczenia - ale takie drobiazgi mocno kształtują opinię. I warto, by czasem nasi zacni stróżowie prawa brali to pod uwagę... Wszak myślenie nie boli.
(DELL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski