Niegustowna kreacja premierowej
Premierowa wystąpiła w biało-różowej sukience bez rękawów, ozdobionej napisami "Love", "Romance" i "Sexy".
- To jest wielki nietakt, który absolutnie nie powinien się przydarzyć. Więcej - to brak szacunku dla uroczyście przyjmowanego gościa - uważa prof. Zdzisław Jan Ryn z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, były ambasador Polski w Chile.
Zdaniem znawców mody, powitanie przedstawicieli władz obcego państwa wymaga założenia stroju o stonowanym kroju i barwach.
- Taka sytuacja zobowiązuje do eleganckiego, klasycznego stroju, który nie wzbudzałby takich emocji. Suknia pani premierowej nie była odpowiednia - mówi Agnieszka Samsel z Działu Mody miesięcznika "Twój Styl".
Specjaliści uważają, że tego rodzaju wpadki są spowodowane faktem, że osoby publiczne w Polsce wstydzą się korzystać z usług stylistów.
- W naszym kraju pokutuje opinia, że jeśli ktoś korzysta z fachowej pomocy przy ubiorze, to znaczy, że nie ma gustu. To kompletna bzdura; tak jak potrzebna jest fachowa porada przy ustalaniu menu, tak też potrzebne jest doradztwo w zakresie stosownego stroju. To nie tylko kwestia gustu, ale także - a może przede wszystkim - etykiety - uważa Kamila Sypniewska, zastępca redaktora naczelnego miesięcznika "Elle". - W Kancelarii Premiera jest zatrudniona osoba odpowiadająca za etykietę i protokół. Chyba jednak dba ona tylko o samego premiera, w przeciwnym bowiem wypadku pani Aleksandra Miller nie założyłaby sukienki odpowiedniej wyłącznie na spotkanie z koleżankami.
(MWK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?