Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na barkach Adamka

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Z polskim boksem jest już tak źle, że za organizowanie gal musiał się wziąć redaktor Mateusz Borek. To człowiek wielu talentów i nie ma w tym stwierdzeniu żadnej ironii.

Komentatorem telewizyjnym jest przednim, a jakim będzie promotorem to się dopiero okaże, choć w środowisku od dawna rozdaje karty.

Wiem, że „Mati” wolałby zostać selekcjonerem piłkarskim, ale do tego droga o wiele dalsza, nie wystarczy zdobyć odpowiednie papiery. Nie pomogłaby nawet bardzo dobra znajomość z nowym członkiem komitetu wykonawczego UEFA Zbigniewem Bońkiem.

Tak więc to Borek odpowiada za powrót między liny Tomasza Adamka. Karierę „Górala” sponsoruje od kilku lat, a teraz pozwoli mu godziwie zarobić na część życia po życiu.

Utytułowany pięściarz żegnał się już z ringiem dwukrotnie, niczym ze śniegiem Janne Ahonen, który dziewięć lat temu zrobił to z przytupem, zapraszając na wielką pożegnalną fetę w Lahti Adama Małysza, a następnie ogrywając go nie tylko na skoczni, ale i w konkurencji skoku w dal z miejsca (na marginesie - to dyscyplina olimpijska, choć fakt, że już od 105 lat poza programem igrzysk; Fin ze swoim rezultatem 310 cm miałby wielkie szanse na medal i w tej specjalności).

Drugie pożegnanie Ahonena odbyło się trzy lata później. Kiedy nastąpi trzecie? Nie zdziwię się, jeśli dopiero wtedy, gdy będzie mógł wystąpić razem z synem Mico, 16-letnim przedskoczkiem podczas ostatnich mistrzostw świata w Lahti.

Adamek synów nie ma, a córki nie palą się do wchodzenia na ring. Nie ma komu kontynuować rodzinnych tradycji, klub Cios w Gilowicach nie przyjął się, pozostaje więc dźwigać odpowiedzialność za rozwój boksu w Polsce na własnych barkach. A one wciąż są szerokie i mogą sporo udźwignąć. 40 lat w zawodowym sporcie to już żaden wiek, starszych od niego można by znaleźć bez liku.

Inna sprawa, że ambitnych celów trudno się w takim powrocie doszukać. Młodszy o rok Ahonen też radzi sobie kiepsko, ale dopóki nie spada na bulę, nikomu to nie przeszkadza. W boksie o wyrozumiałość dla oldboja trochę trudniej. Spada refleks, spada szybkość, natura obnaża pięściarza bardziej niż skoczka. To chyba jednak nie powód, by z Adamka kpić i mu dokuczać, jeśli ma ochotę jeszcze trochę popracować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski