Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Cracovii wcale nie będę chciał się zemścić

Rozmawiał Jacek Żukowski
Krzysztof Janus ma 29 lat
Krzysztof Janus ma 29 lat Fot. PIOTR KRZYŻANOWSKI
Piłka nożna. KRZYSZTOF JANUS jest pomocnikiem Zagłębia Lubin, z którym jutro zmierzy się Cracovia. Piłkarz w przeszłosći grał też w "Pasach".

- Grał Pan w Cracovii w sezonie 2010/2011, ale chyba niezbyt miło wspomina Pan tamten czas. Występował Pan w jednej rundzie, a potem został zesłany do Młodej Ekstraklasy.
- Trzeba przyznać, że nie był to dobry okres w mojej karierze, ale tak się to wszystko potoczyło. Staram się o tym już nie myśleć.

- Sprowadził Pana z Bełchatowa trener Rafał Ulatowski. Jego następca Jurij Szatałow nie widział już Pana w składzie.

- Tak, zostałem zesłany do Młodej Ekstraklasy, w której raz grałem, raz nie. Po sezonie poszedłem więc na roczne wypożyczenie do Polkowic, do I ligi. Do Cracovii już nie wróciłem. Trener Wojciech Stawowy, który przyszedł do tego zespołu po spadku z ekstraklasy, też nie widział mnie w składzie. Rozwiązałem więc kontrakt.

- Łączy Pana coś miłego z Cracovią, może została przyjaźń z którymś z kolegów z tamtych czasów?
- Do dzisiaj utrzymuję kontakt z Karolem Kostrubałą, który już nie gra w "Pasach", tylko w Garbarni. Czasami kontaktuję się z Mateuszem Klichem, Markiem Wasilukiem.

- Została u Pana jakaś zadra w sercu w związku z występami w Krakowie? Teraz gracie z Cracovią, będzie chciał się Pan na niej zemścić?
- To już minęło, upłynęło wiele czasu. Do tego epizodu podchodzę bardzo spokojnie. Niekiedy w życiu piłkarza tak bywa, że coś nie wychodzi. Nie nastawiam się więc wrogo na ten mecz. Na nikim nie chcę się mścić.

- Zarówno Pan, jak i drużyna macie udany powrót do ekstraklasy. Wygrywacie, a Pan strzela bramki. Spodziewał się Pan tak dobrego startu?

- Znamy swoją wartość, wiemy, na co nas stać, ale pierwsze mecze były na rozpoznanie. Potem zaczęliśmy grać lepiej. Dzisiaj to wygląda fajnie.

- Może Pan być z siebie zadowolony, bo gra Pan regularnie na prawej pomocy, strzelił Pan już dwa gole, a przecież nie był Pan nigdy bramkostrzelnym piłkarzem. W ekstraklasie przed tym sezonem miał Pan na koncie tylko jedno trafienie!
- Jeszcze za czasów bełchatowskich i w Cracovii byłem bocznym obrońcą, a wiadomo, jak się gra na tej pozycji. Nie ma tylu okazji strzeleckich. Zawsze czułem się bardziej ofensywnym piłkarzem. Nieźle wyglądało to w Wiśle Płock, gdzie byłem poprzednio. W ciągu ostatnich dwóch sezonów zdobyłem 23 bramki. Myślę, że jak na skrzydłowego, to dobry wynik. Cieszę się, że udaje mi się to kontynuować w ekstraklasie.

- Wam nieźle idzie, ale Cracovia świetnie spisuje się na wyjazdach. Obawia się Pan tego meczu?
- Wiadomo, statystyki statystykami, ale do nich nie można tak do końca przywiązywać wagi. W piątek będzie mecz, wszystko się okaże.

- Napędziliście ostatnio strachu Legii, wygrywaliście 2:0 przy Łazienkowskiej. Ale pewnie macie do siebie pretensje, że nie utrzymaliście tego korzystnego wyniku, tylko był remis?

- Tak, jest w nas niedosyt, niezbyt często wygrywa się na Legii 2:0. Nie udało się zdobyć trzech punktów, ale trzeba szanować remis.

- To nie pierwszy mecz w tym sezonie, w którym wypuszczacie zwycięstwo z rąk. W Zabrzu było podobnie, też prowadziliście 2:0... Jesteście drużyną jednej połowy?
- Myślę, że nie można tak o nas mówić. Akurat w tych meczach tak się ułożyła sytuacja. W innych udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie grać na dobrym poziomie przez cały mecz. Pokazało to choćby spotkanie z Ruchem Chorzów.

- Gra Pan na prawym skrzydle, a na lewym w Cracovii ustawiany jest ostatnio Bartosz Kapustka, reprezentant Polski. W obronie jest Hubert Wołąkiewicz, były gracz kadry. Czeka Pana pewnie trudna robota?
- Zarówno mnie, jak i ich też. Wszystko wyjdzie w meczu. Nie ma co teraz mówić, jak będzie.

- Odczuwa Pan u was syndrom beniaminka? Zwykle zespoły tuż po awansie grają bardzo dobrze.
- Mamy w zespole zawodników, którzy rozegrali wiele spotkań w ekstraklasie. Nie jesteśmy więc typowym beniaminkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski