Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na dnie

Redakcja
Wystarczy spojrzeć na układ kolejnych spotkań, by przekonać się, że o zdobycie pierwszych punktów będzie trudno. Już w niedzielę proszowianie podejmują Hutnika Kraków (zgromadził do tej pory 7 punktów), następnie jadą do Rzeszowa na mecz z Resovią (6 pkt. po pokonaniu Stali Rzeszów i Unii Tarnów), potem czeka ich konfrontacja z Siarką Tarnobrzeg (komplet zwycięstw).

Po porażce Proszowianki z Lewartem (0-2)

 Tak czarnego scenariusza chyba nikt nie przewidywał. Po trzech kolejkach nowego sezonu III ligi, piłkarze Proszowianki Naftomontaż zajmują w tabeli ostatnie miejsce z zerowym dorobkiem punktowym i bramkowym. Jeżeli tak dalej pójdzie, drużyna, która miała walczyć o II ligę, będzie musiała bronić się przed spadkiem.
 Kto poprowadzi drużynę w tych spotkaniach? Tego nie wiadomo. Wprawdzie działacze w poniedziałek nie przyjęli rezygnacji Wojciecha Stawowego z funkcji szkoleniowca, ale zaznaczyli, że jego praca w klubie będzie uzależniona od wyników następnych meczów. Pierwszy z nich został przegrany. Jak w tej sytuacji postąpi zarząd? Po spotkaniu w Lubartowie trener stwierdził, że oddaje się do dyspozycji.
 Czy proszowianie, niezależnie od tego, kto będzie ich szkoleniowcem, mogą zabrać punkty silnym rywalom, skoro dotąd ulegli zespołom lokowanym pośród kandydatów do degradacji? Na pewno mogą. Aby tak się jednak stało, muszą grać inaczej niż do tej pory. Pierwsze spotkania pokazały, że w Proszowiance szwankuje rozegranie piłki. Koncepcja trenera Stawowego, który mówi, że ciężar gry powinien być rozłożony równomiernie na kilku piłkarzy, jest na pewno słuszna - pod warunkiem jednak, że ci, na których ten ciężar spoczywa, podołają zadaniu. Tymczasem w pierwszych meczach gracze środka pola sprawiali wrażenie zagubionych. Stąd niedokładne podania, straty piłek, po których rywale zdobywają gole, i brak sytuacji bramkowych, stwarzanych napastnikom. Gdy do tego dodamy widoczny brak szybkości, nie mogą dziwić porażki i zerowe konto zdobytych goli. Przecież Dzieński, Ankowski czy Nowak zdobywać je potrafią - aby je zdobywać, trzeba jednak wypracowywać dogodne sytuacje. A na to musi pracować cały zespół.
 W tej smutnej sytuacji pocieszeniem może być stwierdzenie, że już gorzej chyba być nie może. I że czasu na odrabianie strat pozostało wiele. Iskierkę nadziei na zmianę postawy zespołu daje powrót Tomasza Duńca, który potrafi celnie strzelić i dokładnym podaniem stworzyć okazję kolegom. Wygląda również na to, że powrót Artura Łaciaka sprawi, iż Proszowianka będzie dysponować dwoma naprawdę dobrymi bramkarzami.

(ALG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski