Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na filmie Kubricka odrywamy się od ziemi

Rozmawiał Rafał Stanowski
Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. LECH MAJEWSKI, reżyser i artysta wizualny o wystawie poświęconej Stanleyowi Kubrickowi w Krakowie.

– Podobno wysiadł Pan niedawno z samolotu...

– Tak, przyleciałem do Krakowa prosto z Nowego Jorku. Leciałem przez całą noc. Dlatego jestem teraz trochę nadszarpnięty (śmiech).

– Mimo to pojawił się Pan w krakowskim Muzeum Narodowym, by jako jeden z pierwszych obejrzeć wystawę. Czuje się Pan w pewnym sensie ojcem jej sprowadzenia do Polski?

– Raczej inicjatorem. Jan Har-lan, który był producentem Kubricka, bardzo sobie ceni mój film „Młyn i krzyż”. Poznaliśmy się, zaprosił mnie na wystawę Kubricka, mówiąc, że ja i Stanley, gdybyśmy zrobili razem film, to byłoby pełne szaleństwo. Pomyślałem, „a dlaczego ta ekspozycja nie miałaby przyjechać do Polski”. Jestem przecież patriotą. I tak od słowa do słowa zaczęliśmy to realizować wraz z moją kierowniczką produkcji Małgorzatą Domin i jej mężem.

– Filmy Kubricka odcisnęły na Panu szczególne piętno?

– Na pewno, szczególnie dwa – „Mechaniczna pomarańcza” i „2001: Odyseja kosmiczna”. Ta druga produkcja jest dla mnie najwybitniejszym filmem pokazującym z właściwej perspektywy życie ludzkie. W czasie seansu naprawdę odrywamy się od ziemi. Kiedyś analizowałem ten film. To właściwie poemat filmowy, fenomenalnie nakręcony, choć wtedy nie było takich efektów specjalnych, jak teraz.

– A to przecież film z roku 1968, jeden z pierwszych, w którym wykorzystano komputerowe obrazy.

– To, co oglądamy na ekranie, robi podobnie mocne wrażenie, jak współczesne produkcje. To niesamowite, że Kubrick potrafił kręcić w sposób tak efektowny, posiadając tak prymitywne środki.

Przez cały seans „Odysei kosmicznej” widz czuje się, jakby przeniósł się w inny wymiar. Nie znam innego filmu, który czyni to w sposób tak sugestywny. Szkoda że film nie odniósł sukcesu frekwencyjnego w amerykańskich kinach. Niektóre wybitne filmy niestety tak mają, że się „otwierają” i zaraz „zamykają”. Wielka szkoda.

– Publiczność będzie mogła spotkać się z Panem wkrótce na festiwalu Off Plus Camera. Pokaże Pan swój nowy film „Psie pole”?

– Tak, to będzie pokaz specjalny, przedpremierowy, w czwartek, 5 maja o godzinie 20 w Kinie Pod Baranami. Zapraszam serdecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski