Z tego bogactwa przeciętny zbieracz rozpoznaje nie więcej niż 15 gatunków, a wytrawny grzybiarz pół setki. Ostatnio postanowiłem zrobić test w terenie i… kiepsko mi poszło.
Z powodu braku grzybów. Słabo rosną, ale lada dzień będę miał szansę na powtórkę. Ściółka jest wilgotna, noce chłodne i mgliste. Dni ciepłe i słoneczne. I najważniejszy czynnik: pierwsza wrześniowa pełnia księżyca, która do tej pory gwarantowała grzybowy urodzaj. Jest też druga strona medalu, czyli grzyby trujące; zaledwie dwieście gatunków.
Wśród nich największy masowy morderca: muchomor sromotnikowy i spółka. Jadowity, cytrynowy, wiosenny i narcyzowy. Unikanie zabójczych grzybów jest proste. Najwięksi truciciele mają kapelusze z blaszkami. Jeśli wkładać do koszyka jedynie owocniki z gąbczastą wyściółką, to nasze zbiory nie wyrządzą nikomu krzywdy.
Byłbym zapomniał o najważniejszym: łakomstwo. Zostawcie w lesie wszystkie małe okazy. Grzybowy drobiazg bywa trudny do rozpoznania. Darz grzyb!
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?